Obserwatorzy

O wszystkim , co w życiu może być ważne.

Oldis Mikst TV

Zmień swoje życie

Grunt to pewność siebie

DOŚWIADCZ POTĘGI WŁADZY




Aby wzbudzić w sobie uczycie głębokiego przekonania, rozejrzyj się dookoła i zacznij wydawać rzeczom i okolicznościom polecenia, by były dokładnie takie, jakie są. Powiedz krzesłom i stołom, by stały dokładnie w tym miejscu, gdzie się znajdują, rozkaż obrazom, by wisiały tam, gdzie zostały powieszone, poleć kwiatom i drzewom, by rosły tak, jak rosną, chmurom, by przesuwały się tak, jak właśnie to robią. Powiedz swojemu ciału, aby zachowywało się tak, jak się zachowuje, wydaj polecenie stanowi swojego rachunku bankowego, by wynosił tyle, ile wynosi, a warunkom na świecie, by pozostały takimi, jakimi są (zrób to, dokładając wszelkich starań, by uniknąć wątpliwości i krytycyzmu).
Ćwiczenie to pomoże Ci w osiągnięciu stanu tak głębokiego przekonania, że kiedy autentycznie zarządzisz jakieś konkretne zmiany, zmiany te nastąpią.


Zasada siódma: PONO - Skuteczność jest miarą prawdy


Z tą zasadą wiele ludzi ma początkowo kłopoty, ponieważ na ogół sądzi się, iż oznacza ona, że cel uświęca środki. W rzeczywistości jednak ma ona całkowicie przeciwne znaczenie.
Oznacza, że środki określają wynik końcowy. Zastosowanie agresywnych środków spowoduje agresywne rezultaty, natomiast środki pokojowe prowadzą do rezultatów pokojowych. Osiąganiu sukcesów drogą bezwzględności będzie towarzyszył stan, w którym sukces niejednokrotnie przejawi się w sposób bezwzględny w odniesieniu do nas samych, natomiast osiąganie sukcesów poprzez pomoc ludziom będzie procentowało pomocą udzielaną nam przez innych.
Zasada ta mówi także, że naprawdę ważne jest to, co działa.
Szamani nie są ani teologami, ani teoretykami nauki. Są oni raczej doradcami i praktykami. Porzucili pojęcia Absolutnej Prawdy i Realnej Rzeczywistości ze względu na ich praktyczną bezużyteczność. Są takimi pragmatykami, że w sytuacji, kiedy ich specjalnością jest potęga umysłu, nie wahają się stosować narządzi czy procesów czysto fizycznych, które mogą być pomocne w uzdrawianiu, a nawet skłonni są zmienić cały system, jeżeli tylko mogłoby to przynieść pozytywne rezultaty. Bywało, że po to, by móc pracować z przekonaniami różnych ludzi, którym chciałem pomóc znaleźć sposób radzenia sobie we własnym zakresie, lawirowałem między Chrześcijaństwem, Buddyzmem, spirytualizmem, "voodoo, psychoanalizą i nauką. Zasadniczym celem naszych działań jest uzdrowienie i chodzi nam o ich skuteczność, a nie potwierdzenie konkretnego systemu czy metody.


Wniosek dodatkowy: Każdą rzecz zawsze można zrobić w inny sposób
Dla każdego problemu istnieje więcej niż jedno rozwiązanie.
Czyż można w to wątpić, skoro Wszechświat jest nieskończony?
Tymczasem w dążeniu do celu ludzie nader często poprzestają na jednym procesie lub planie, na jednej metodzie czy technice i nie uzyskując wyników, rezygnują z dalszych prób. Gdy cel jest ważny, nie należy poddawać się, trzeba po prostu zmienić podejście do niego. Jeżeli nie możesz usunąć chronicznej choroby jakimś konkretnym sposobem, zrób coś, czego jeszcze nie robiłeś, na przykład, jeżeli dotychczas stosowałeś metody fizyczne, popracuj z umysłem lub emocjami, albo - jeżeli pracowałeś na poziomie umysłowym i emocjonalnym - zastosuj metody działające na poziomie fizycznym. Gdy w pracy nad jakimś związkiem nie zdaje egzaminu metoda konfrontacyjna, spróbuj metody opartej na współpracy i odwrotnie. Jeżeli Twój plan robienia pieniędzy nie przynosi oczekiwanych wyników, zmień plan, albo zawód. Chcąc, by na Ziemi zapanował pokój, podejmujmy więcej takich działań, które w tej dziedzinie przynoszą konkretne rezultaty, a także stwórzmy nowe metody osiągania pokoju. Istnieje ogromna różnorodność możliwości doświadczania życia oraz sposobów poprawy jego jakości. Zawsze istnieje jakaś inna droga.

DOŚWIADCZ POTĘGI MIŁOŚCI




Poproszę Cię o zrobienie czegoś, czego, być może, nigdy dotąd nie robiłeś. Posiedź w spokoju z zamkniętymi oczami jedną pełną minutę, prawiąc sobie nieprzerwanie komplementy za każdą swoją dobrą cechę lub zachowanie, jakie przychodzą Ci do głowy. Gdyby było tego niewiele, możesz powtarzać już wymienione cechy. Kiedy popraktykujesz, będzie Ci łatwiej. Jeżeli spontanicznie pojawiają się negatywne reakcje lub słowa krytyki, nie przywiązuj do nich żadnej wagi i nadal skupiaj się na prawieniu sobie komplementów; ćwiczenie to można robić dłużej niż minutę. Kiedy skończysz, uświadom sobie aktualne odczucia. Prawie zawsze będziesz stwierdzał, że czujesz się lepiej. Następnie, siedząc przez pełną minutę z otwartymi oczami, chwal wszelkie dobre cechy wszystkiego, co dostrzegasz w swoim najbliższym otoczeniu. Również w tym przypadku nie zwracaj uwagi na spontanicznie pojawiające się krytyczne myśli i jeżeli chcesz, przedłuż czas wykonywania ćwiczenia. Czyż to nie wspaniałe uczucie?!


Zasada szósta: MANA - cała moc pochodzi z naszego wnętrza


Większość filozofów utrzymuje, że w zasadzie jesteśmy raczej istotami pozbawionymi mocy, że prawdziwa moc istnieje na zewnątrz nas w postaci jakiegoś bożka, oddzielonego od swojego stworzenia, w postaci bogów i bogiń, działających zgodnie z własnymi kaprysami, że moc zawarta jest w przeznaczeniu, w zdarzeniach z przeszłości lub w genach, które przekazali nam nasi przodkowie; tymi, którzy posiadają moc są: społeczeństwo (pod którym należy rozumieć innych ludzi), rząd (który również oznacza innych), rodzice, duchowa hierarchia oświeconych mistrzów, siły zła, siły Natury ... właściwie moc istnieje wszędzie, tylko nie w nas.
Filozofia Huny uczy czegoś zupełnie przeciwnego, co może być dla niektórych ludzi szokujące, a mianowicie, że cała moc tworząca nasze doświadczenia życiowe, pochodzi z naszego ciała, umysłu i ducha. Rozpatrując sprawę z logicznego punktu widzenia - jeżeli nie istnieją żadne ograniczenia, to Wszechświat czy Źródło Życia jest nieskończone, a skoro tak, to cała jego moc jest dostępna w każdym punkcie, również w tym, który nazywamy sobą. Na poziomie praktycznym oznacza to, że nic nie dzieje nam się bez naszego udziału. Wszystko, co Ci się przydarza, przyciągasz do siebie w sposób twórczy dzięki swoim przekonaniom, pragnieniom, obawom i oczekiwaniom, a następnie reagujesz albo zgodnie ze swoimi przyzwyczajeniami, albo też w sposób świadomy. W tym miejscu ludzie zwykle zadają mi pytanie: „A jak to się ma do małych dzieci, które są niewinne?" Z duchowego punktu widzenia nie ma nic takiego, jak niewinne dziecko. Właściwie, bardzo często dzieci są mądrzejsze od swoich rodziców. Dziecko, wychowujące się w rodzinie patologicznej lub urodzone jako niesprawne mogło wybrać takie życie, traktując je jako wyzwanie (zasada, że nie istnieją żądne ograniczenia, zakłada życie zarówno przed przyjściem na świat, jak i po śmierci), a jeżeli dziecko popada w chorobę lub ulega wypadkom, może to odzwierciedlać nie przejawione konflikty rodzinne.
Kontynuując ten tok rozumowania należy stwierdzić, że nikt z zewnątrz nie czyni Cię nieszczęśliwym. Ty sam unieszczęśliwiasz siebie nie akceptując faktu, że inni nie robią tego, czego od nich oczekujesz lub tego, co uważasz, że powinni robić. Jeżeli ktoś wykorzystuje Cię lub krzywdzi, ważne jest, byś uświadomił sobie, że coś w Tobie samym ułatwia ludziom takie postępowanie wobec Ciebie. Nie oznacza to, że powinieneś czuć się winnym, ponieważ najprawdopodobniej nie jesteś w pełni świadom swoich przekonań, nastawień i oczekiwań, które uczestniczą w tym procesie. Nie oznacza to również, iż winna jest ta druga osoba, dlatego, że wszystko, co ludzie robią, wynika z ich własnych przekonań, postaw i oczekiwań, a także dlatego, że niezależnie w jakim stopniu czynienie krzywdy jest ich świadomym wyborem, podlegają oni również prawom, które rządzą społeczeństwem. Należy jednak uzmysłowić sobie swój udział w zdarzeniu, by móc zmienić w samym sobie to, co pomogło zaistnieć danej sytuacji. Skoro to my ją spowodowaliśmy, również my posiadamy zdolność jej zmiany.


Wniosek dodatkowy: Wszystko posiada moc
Kiedy niektórzy ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że sami tworzą swoje doświadczenia życiowe, często przychodzi im do głowy dziwny pomysł, że robią to bez żadnego związku z kimkolwiek innym. A więc z jednej skrajności, jaką jest mniemanie, że są bezsilni, popadają w drugą - że mogą wszystko. Tymczasem należy Pamiętać, że nie tylko my mamy zdolność tworzenia swoich doświadczeń. Każdy człowiek uczestniczący w danym zdarzeniu, posiadając taką samą moc, jak my, tworzy coś dla siebie, co nie pozostaje bez wpływu na daną sytuację.
Wszystko obdarzone jest tą samą mocą. Wiatr, drzewa, kwiaty, gwiazdy, góry, morza, deszcz, chmury, a także wszystkie inne elementy i obiekty Natury i Wszechświata posiadają taką samą moc tworzenia swoich własnych doświadczeń. Dobrze wyszkolony szaman nie będzie zdziwiony stwierdzeniem, że komputer wykorzystuje ludzi do tego, by zostać przez nich zmontowanym.
Niezależnie od tego, jak odniesiemy się do tego pomysłu, najwspanialsze, najbardziej niezwykłe jest to, że nie mamy żadnego sposobu, by dowieść, że tak nie jest. Mój komputer, Jonathan, uważa, że to prawda. W każdym razie, przyjmując punkt widzenia, mówiący, że wszystko w Naturze posiada swoją własną moc, powinniśmy się uczyć pracować z różnymi energiami, raczej mając do nich pełny szacunek, niż próbując narzucić martwej naturze swoją wolę. A już w prawdziwie szamańskim stylu jest poznawanie mocy wszystkiego i wykorzystywanie jej na własny użytek. W społeczeństwach, przekazujących tradycję z pokolenia na pokolenie, szaman był obeznany z niewidzialną potęgą wiatru, mocą zawartą w ruchach jaguara, uzdrawiającą siłą drzew itp. W dzisiejszych czasach szamani również uczą się tego, lecz szaman dzisiejszy potrafi także poznać niewidzialną moc fal elektromagnetycznych, siłę napędową maszyn, jak również uzdrawiającą potęgę muzyki. Moc jest wszędzie i każdy jej rodzaj może być użyteczny.


Wniosek dodatkowy - Moc pochodzi od władzy
W psychologii istnieje pojęcie władzy zewnętrznej i władzy wewnętrznej. O władzy zewnętrznej mówi się wtedy, kiedy przekazujemy prawo podejmowania decyzji komu innemu, natomiast korzystanie z władzy wewnętrznej, uważanej zwykle za jej zdrowszą odmianę, ma miejsce wtedy, kiedy decyzje podejmujemy sami.
Zagadnienie to staje się interesujące, kiedy dowiadujemy się, że jednym z podstawowych znaczeń słowa mana (moc) jest „władza".
Jeszcze ciekawiej robi się wtedy, gdy stwierdzamy, że słowo władza (po ang. authority) utworzone zostało od słowa, oznaczającego „tworzenie" (nawiasem mówiąc, od niego też pochodzi słowo autor).
Mówienie nacechowane „władzą" oznacza mówienie z przekonaniem, że nasze słowa - takie jak na przykład: „Niech się stanie światłość" - spowodują stosowne rezultaty. W tym kryje się tajemnica mocy, zawartej w modlitwie, błogosławieństwie, czarach i afirmacjach. Mają one moc w takim stopniu, w jakim ich wypowiadaniu towarzyszy użycie naszej wewnętrznej władzy.
Przeczytaj Psalm . Dwudziesty Trzeci lub Modlitwę Pańską, a stwierdzisz, że nie są one po prostu suchą prośbą o pomoc. Są to mocne słowa, które należy wymawiać z przekonaniem i władzą (lub - jeżeli wolisz - z wiarą i ufnością). Odrzuć wszelkie uprzedzenia i przejrzyj książkę dotyczącą czarów, a stwierdzisz, że są tam również pełne mocy słowa, które należy wypowiadać w sposób autorytatywny. Ani modlitwa, ani czary, ani afirmacje nie będą miały żadnego pozytywnego działania, jeżeli nie zostaną wypowiedziane z pełną zadumy nadzieją, lub z przekonaniem, że same słowa mają magiczną moc. Kluczem do świadomego tworzenia jest głębokie przekonanie, towarzyszące słowom, wizualizacji lub uczuciom.

DOŚWIADCZ CHWILI OBECNEJ




Gdziekolwiek się znajdujesz, zdaj sobie sprawę z kolorów, jakie Cię otaczają; rozejrzyj się i zobacz, czy jest w Twoim otoczeniu coś białego, czerwonego, pomarańczowego, żółtego, zielonego, niebieskiego, fioletowego lub czarnego. Potem przyjrzyj się wszystkim liniom prostym i krzywym;
skup też uwagę na kształtach przedmiotów i odległościach między nimi. Następnie wsłuchaj się w dźwięki, docierające do Ciebie z różnych kierunków.
Teraz skup się na układzie swoich dłoni, stóp i całego ciała, uświadom sobie jakie są Twoje odczucia związane z ubraniem, które masz na sobie, ze wszystkim czego dotykasz, z rytmem Twojego oddechu. Na ile potrafisz, wyczuj energie działające wewnątrz i na zewnątrz Ciebie. Jeżeli chcesz, możesz na zakończenie włączyć pozostałe zmysły - smaku i powonienia, a potem doświadczać przełączania się z jednego zmysłu na drugi, by w ten sposób uzyskać jeszcze wyższą ich świadomość.
Wykonuj to ćwiczenie to tak długo, jak chcesz, wypróbuj je podczas wszelkiego rodzaju czynności i sam zdecyduj, czy warto je kontynuować. Pamiętaj jednak, że takie skupienie jest umiejętnością, którą można doskonalić, a chwila obecna jest ogromnym polem do przeprowadzania eksperymentów i przeżywania przygód.


Zasada piąta: ALOHA - miłość jest po to, by przynosiła szczęście


Pojęcie miłości dla wielu ludzi jest trudne do zrozumienia, ponieważ znaczenie czasownika kochać całkowicie się rozmyło. Używa się go do wyrażenia przyjemności („Kocham jeść lody"), pragnień erotycznych („Chcę się z tobą kochać"), intencji , dowodu troski („Jeżeli mnie kochasz, zrób to, czego chcę") i potrzeb, mających charakter uzależnienia („Umrę, jeżeli nie będziesz mnie kochał"). We współczesnych piosenkach i opowiadaniach mówi się o efektach miłości prawie jak o niedoborze witamin (że powoduje bezsenność, zaburzenia żołądkowe, utratę apetytu, uginanie się kolan, palpitacje serca, zawroty głowy, pocenie się rąk, gorączkę, dreszcze itp.).
W języku hawajskim znaczenie słowa „miłość" jest bardzo precyzyjne i daje osobie kochającej i kochanej pożyteczne wskazówki. Słowem tym jest aloha. Rdzeń alo oznacza „być z kimś, doświadczając tego samego tu i teraz". Rdzeń oha ma znaczenie „uczucia, radości." Stąd całe słowo aloha tłumaczy się jako „kochać, znaczy być szczęśliwym". Należy przez to rozumieć, że miłość istnieje w takim stopniu, w jakim jesteś szczęśliwy z obiektem swojego uczucia. Jeżeli w jakimkolwiek związku z innym człowiekiem jesteś szczęśliwy wynika to ze stanu, który kryje się właśnie pod pojęciem, określanym hawajskim słowem aloha, jeżeli zaś jesteś nieszczęśliwy, to stan swój zawdzięczasz lękowi, złości i zwątpieniu. Ręce nie pocą nam się z miłości, lecz ze strachu. To nie z miłości, lecz ze złości doświadczamy poczucia krzywdy. Tym, co daje nam autentyczna miłość jest stan szczęścia, a jego głębia zależy od tego, na ile szczerze sami kochamy. Intensywne uczucie miłości oznacza silne wzajemne połączenie, a siła i klarowność związku wzrasta, kiedy znika strach, złość i zwątpienie.


Wniosek dodatkowy: Miłość wzmacnia się, gdy zaprzestajemy oceniania
Uczestniczyłem kiedyś w warsztacie pod nazwą „Aktualizowanie", na który składało się kilka medytacji i wiele ćwiczeń, polegających na dzieleniu się osobistymi doświadczeniami z bliźnimi. Do połowy drugiego dnia wzajemna miłość wszystkich uczestników stopniowo przybierała na sile, a w trzecim dniu było tam już sto zakochanych w sobie wzajemnie istot. Osoba prowadząca warsztat powiedziała, że nikt świadomie nie dążył do tego, nikt nawet nie wiedział, jak to się stało, a jednak się stało. Łatwo jest to zrozumieć, kiedy wiemy, jak działa bezwarunkowa miłość. W jednym miejscu zebrała się setka obcych sobie ludzi, nie mających w stosunku do siebie żadnych wzajemnych oczekiwań, ludzi, nie wiedzących o sobie nic, prócz tego, że gotowi byli podzielić się swoimi doświadczeniami, a czyniąc to uzyskiwali uznanie i wsparcie innych bez krytyki, czy oceny. Nie było strachu, gniewu, ani wątpliwości, toteż zrodziło się autentyczne uczucie miłości.
Właściwie miłość istnieje zawsze; jest ona jednak przesłaniana lękiem, złością i zwątpieniem. Przyczyną negatywnego krytycyzmu i oceniania jest strach, gniew i wątpliwości, które powodują oddzielenie, a ono osłabia miłość. Krytyka niszczy związki między ludźmi, natomiast pochwała buduje je i odbudowuje, ponieważ jest przejawem miłości i wynikającego z niej stanu szczęścia, który harmonizuje i wzmacnia wszelkie relacje między ludźmi. Zgodnie z trzecią zasadą szamańską, kiedy wyrażasz pochwałę, wzmacniasz dobro, które chwalisz, toteż rozprzestrzenia się ono i wzrasta.
Natomiast, kiedy coś krytykujesz, wzmacniasz to zło, które potępiasz; ono również rozprzestrzenia się i wzrasta. Nowy związek daje nam zwykle dużo radości, szczęścia i ekscytacji, ponieważ jest rzeczą normalną, że początkowo zauważamy i rozważamy to, co jest dobre w nas i między nami. Kiedy jednak pojawiają się u nas wątpliwości odnośnie samego siebie, partnera lub związku, wówczas zaczyna przeważać tendencja do krytykowania zauważanych lub wyobrażanych błędów i wad. Jeżeli dzieje się to szybko i otwarcie, ludzie szybko się rozstają, ale jeżeli proces jest powolny i stopniowy, związek trwa długo i jest nieszczęśliwy, a ulega zerwaniu wówczas, gdy jedna ze stron nie może już więcej tego znosić. Właściwie, związek taki dostarcza nam więcej bólu, niż przyjemności, ale można go uratować i uczynić ponownie szczęśliwym przez zaniechanie krytyki i wprowadzenie dużej dozy pochwał i komplementów. Jest to łatwiejsze, jeżeli w procesie naprawy uczestniczą obie strony, ale jest również możliwe, choć trudniejsze, wtedy, kiedy naprawą zajmuje się tylko jedna osoba. Klucz do sukcesu kryje się tutaj we wzmacnianiu swojego uznania dla tych cech i zachowań partnera, które nam się podobają, a także w zwiększeniu tolerancji dla tych elementów, które nas irytują. Pochwała telepatyczna jest równie
dobra, jak i słowna, a na początek bywa nawet lepsza.


Wniosek dodatkowy: wszystko żyje, czuje i reaguje
Dla szamana świat nie ogranicza się do roślin, zwierząt i ludzi, ponieważ rozumie on życie jako ruch. Przemieszczanie się niektórych rzeczy, na przykład, skał, jest bardzo powolne, są też rzeczy poruszające się bardzo szybko, na przykład, światło. Ale dla szamana są to tylko odmienne formy życia. Z drugiej zasady szamańskiej wynika, że Źródło Życia jest nieskończone i posiada świadomość samego siebie, a skoro tak, to wszystko musi posiadać samoświadomość, toteż musi reagować na to, co dzieje się w
otoczeniu. Dlatego też szamani, zwłaszcza ci, którzy reprezentują kierunek łowcy przygód, odnoszą się z szacunkiem do wszystkiego, również do przedmiotów rzekomo martwych. Takie podejście do życia można byłoby uznać jedynie za ciekawostkę, gdyby nie miało ono bardzo praktycznego zastosowania.
Tak więc, nasze ku jest żywe, świadome i reaguje na otoczenie. Kiedy krytykujemy samych siebie, czuje się ono atakowane i podejmuje próby obrony przez napinanie mięśni, a to wywołuje stres i blokuje świadomość, pamięć i przepływ energii, osłabiając nas i powodując zwiększoną podatność na choroby i wypadki. Jednostkowy przypadek krytyki nie spowoduje tragicznych skutków, ale nawyk krytykowania samego siebie - tak. W przeciwieństwie do samokrytyki, w stanie samozadowolenia rozluźniają się mięśnie, rozszerza świadomość, wzmacnia przepływ energii, zwiększa się nasza siła, otwiera pamięć różnych umiejętności, które posiadamy, a także polepsza się nasze samopoczucie.
Kiedy krytykujemy lub chwalimy jakikolwiek element świata wokół nas, zachodzą trzy rzeczy. Po pierwsze, zgodnie z drugą zasadą Huny, nasze ku nie odróżnia nas od naszych snów, a więc, niezależnie od tego, czy krytykujemy inną osobę, deszczowy dzień, swój samochód czy rząd, bierze ono wszystko do siebie osobiście i powoduje napinanie się mięśni; natomiast kiedy chwalimy te rzeczy, nasze ku w podzięce rozluźnia ciało. Po drugie, zgodnie z zasadą trzecią, cechy lub warunki, na których skupiamy uwagę, mają tendencję do wzmacniania się, a to właśnie z powodu zdolności każdego obiektu do reagowania na czynniki zewnętrzne. Jeżeli z jakiegokolwiek powodu krytykujemy kogoś, takie działanie, nawet jeżeli jego intencje są najczystsze, będzie powodowało wzmacnianie krytykowanych zachowań. Gdyby jednak zdarzyła się danej osobie zmiana na lepsze, stanie się to niezależnie od naszej krytyki, a nie za jej sprawą; natomiast w przypadku, kiedy taka osoba nic sobie nie robi z naszej opinii o niej, krytyka nie wywrze żadnego wpływu na nią, ale wywrze negatywny wpływ na nas. Podobnie jest z chwaleniem człowieka - pomaga ono wzmacniać dobre cechy, które nam się w nim podobają, niezależnie od tego, czy dany człowiek przejmuje się naszą opinią, czy nie, dlatego, że ku zawsze w jakiś sposób reaguje na miłość. Zasada ta odnosi się nie tylko do ludzi.
Narzekając, na przykład, na deszcz, będziemy jedynie przedłużali jego padanie, czyli to, co nam się nie podoba; natomiast w wyniku częstych pochwał, spadnie on w takiej ilości, jaka jest wystarczająca.
Jeżeli będziemy krytykowali nasz samochód, będzie on miał skłonność do coraz częstszego psucia się, a chwaląc go zwiększymy jego skłonność do lepszego działania (a nawet kiedy będzie musiał się zepsuć, to odbędzie się to bez większego kłopotu dla nas). Zwróć uwagę na taką rzecz: im częściej krytykowany jest rząd za swoje działania, tym większą ma tendencję do podejmowania błędnych decyzji, a częste chwalenie wzmacnia jego zdolność do dokonywania trafnych wyborów. Po trzecie, zgodnie z zasadą piątą, wszelka krytyka zwiększa oddzielenie od tego, co krytykujemy i zmniejsza naszą świadomość tej rzeczy, aż wreszcie przestajemy w ogóle reagować na stworzony przez nas jej wtórny obraz, który może już wcale nie mieć cech orginału. Natomiast każda pochwała zbliża nas do chwalonego obiektu i wzmacnia świadomość tej rzeczy, co pod każdym względem pogłębia nasz rozwój.
Ważnym zagadnieniem jest umiejętność właściwego zachowania się, kiedy my sami jesteśmy krytykowani przez kogoś innego. Można tu dać wiele dobrych rad, ale przedstawię tylko jedną, która bezpośrednio wynika z omawianej zasady. Przykład, który podam, jest skrajny, ale jego wymowa będzie jasna.
Z powodu powszechnie panującego na Hawajach przekonania o sile działania słów, częsty był lęk przed przekleństwem, które jest niczym innym jak krytyką, wyrażoną w formie pogróżki. Z powodu tej samej wiary ludzie, mający możliwość skontaktowania się z jakimś szamanem, nie doświadczali takiego lęku. Zgodnie z naukami szamańskimi siłę przekleństwa można zneutralizować i usunąć poczynione przez nią szkody poprzez moc błogosławieństwa, które jest po prostu komplementem, wyrażonym w formie obietnicy. Tak więc, jeżeli jakiś rozwścieczony człowiek powie rolnikowi: „Niech twoje zboże zgnije!" rolnik powinien spojrzeć z miłością na pole i powiedzieć „Niech moje zboże rośnie wspaniale i wyda obfite plony". W ten sposób zneutralizowane zostanie przekleństwo, a rośliny otrzymają dodatkową dawkę energii. To samo można zastosować w odniesieniu do własnej osoby; zawsze, kiedy zostaniesz skrytykowany pochwal siebie głośno lub w myśli i jeżeli nie przejawisz lęku, krytyka nie będzie miała dla Ciebie żadnych negatywnych konsekwencji.

DOŚWIADCZ PRZEPŁYWU ENERGII




Aby zademonstrować, jak energia podąża za uwagą i jak myśl wpływa na energię fizyczną, podnieś krzesło trzymając je za siedzenie i odczuj jego ciężar. Następnie postaw krzesło. Teraz skup uwagę na samym czubku jego oparcia i ponownie podnieś je za siedzenie. Jeżeli dobrze się koncentrujesz, to krzesło wyda Ci się lżejsze.
Niezależnie od tego, jak chciałbyś to tłumaczyć, faktem jest, że podnosząc cokolwiek włożysz mniej fizycznego wysiłku, jeżeli skupisz uwagę na najwyższym punkcie danego przedmiotu lub nawet gdzieś w przestrzeni pół metra nad nim.
Jedna z moich uczennic, kobieta niewielkiego wzrostu, z dumą opowiedziała mi pewne zdarzenie. Otóż pewnego dnia poszła do sklepu ogrodniczego, gdzie kupiła cementowy posąg, który chciała postawić na cokole na podwórzu. Dwóch krzepkich mężczyzn z obsługi załadowało zakupiony przedmiot do jej ciężarówki i kobieta odjechała. Kiedy dotarła do domu stwierdziła, że nie ma nikogo, kto mógłby jej pomóc wyładować posąg z samochodu, donieść go do furtki, przenieść dziesięć metrów w głąb podwórza i ustawić na cokole. Początkowo bardzo ją to zmartwiło, ale potem przypomniała sobie, czego nauczyła się o skupianiu uwagi i przepływie energii. Wykorzystując tę wiedzę, krótkimi zrywami wykonała całą pracę sama.


Zasada czwarta: MANAWA - moment mocy jest teraz


Zgodnie z niektórymi tradycjami wschodnimi (ale również i z zachodnimi, związanymi z metafizyką), nasze obecne warunki życia są wynikiem decyzji i działań, podejmowanych w poprzednich wcieleniach. Jeżeli te decyzje i działania były dobre, w obecnym życiu mamy dobre warunki, ale jeżeli były złe, doświadczamy bólu, cierpienia i zmartwień w takim stopniu, w jakim poprzednio przysparzaliśmy je innym. Nazywa się to karmą. Wyraz ten pochodzi z Sanskrytu i oznacza „przyczynę i skutek" lub „nagrodę i dług", ale w rzeczywistości znaczy tyle, co „akcja i reakcja". Dobre uczynki, które spełniamy teraz, tworzą dobrą karmę na nasze przyszłe wcielenia, a złe uczynki tworzą złą karmę. W tych tradycjach karma jest traktowana jako coś, czego nie można zmienić; nie pozostaje nam nic innego, jak odbierać nagrody lub płacić długi z przeszłości.
Jedna z rozpowszechnionych tradycji zachodnich utrzymuje, że nagrody w tym wcieleniu otrzymujemy za przestrzeganie w poprzednich żywotach pewnych zasad społecznych i religijnych, a kary - za ich naruszanie i to niezależnie od tego, jak dawno przestrzegaliśmy lub łamaliśmy zasady i czy ktokolwiek widział nas, kiedy to robiliśmy. W związku z tym, niektórzy wykształceni w tej tradycji ludzie potrafią przez dwadzieścia lat mieć poczucie winy z powodu tego, że nie zatrzymali się przed znakiem "stop" o godzinie drugiej w nocy na pustyni, gdzie na przestrzeni tysiąca mil nie można spotkać żywej duszy.
Zgodnie z inną, bardziej współczesną tradycją zachodnią, nasze obecne postawy, działania i warunki są konsekwencją dziedziczenia i wpływów wczesnego środowiska społecznego.
Twierdzi się w niej, że zostaliśmy ukształtowani przez siły, leżące poza zasięgiem naszej kontroli, że nie możemy być odpowiedzialni za to, co uczynili nam rodzice, społeczeństwo czy geny.
Tradycja szamańska, tak w wersji wojownika, jak i łowcy Przygód, jest całkowitym przeciwieństwem wspomnianych dwóch kierunków. Mówi ona, że to nie przeszłości zawdzięczamy wszystko, czego obecnie doświadczamy i czym teraz jesteśmy. To nasze obecne przekonania i decyzje oraz podejmowane dzisiaj działania, a także nasze otoczenie, dają nam to, co mamy i to, czym jesteśmy. Karma istnieje i działa jedynie w chwili obecnej. Środowisko i okoliczności, w jakich się znajdujemy teraz, są bezpośrednim odzwierciedleniem naszych mentalnych i fizycznych zachowań w danym momencie. W wyniku tego, że przechowujemy pamięć przyzwyczajeń naszego ciała i umysłu, możemy je przenosić na kolejne dni; ale nowy dzień jest nowym tworzeniem, toteż każde przyzwyczajenie możemy zmienić w każdej teraźniejszej chwili - choć nie oznacza to, że dokonanie takiej zmiany jest łatwe. Nasze geny nie określają tego, czym jesteśmy, ani tego, co pojawia się w naszym ciele. Natomiast, dzięki swoim przekonaniom z bezgranicznych zasobów własnego banku genów wybieramy te cechy, które najlepiej odzwierciedlają nasze obecne przekonania i intencje. Również ani nasi rodzice, ani pochodzenie społeczne nie mają nic wspólnego z warunkami, w jakich znaleźliśmy się. Zasadniczy wpływ na nie ma to, jakie obecnie są nasze przekonania na ich temat i jak reagujesz na te przekonania.
Zmieniać świat możesz w takim stopniu, w jakim jesteś w stanie w teraźniejszości zmieniać siebie - swoje myśli i zachowania.
Ja i moi uczniowie ciągle jesteśmy świadkami gruntownych przeobrażeń osobowości i doświadczeń życiowych w momencie, kiedy człowiek zdecyduje się dokonać głębokich zmian w swoim myśleniu i zachowaniu. Tu opiszę tylko jeden przypadek takiej zmiany, dokonanej właśnie w czasie teraźniejszym. Zdarzenie miało miejsce na Tahiti po przeprowadzonym tam przeze mnie warsztacie.
Jedna z uczestniczek, mieszkanka wyspy, od dawna prowadziła ze swoją siostrą zawziętą walkę o jakiś majątek. Konflikt był tak silny, że siostra złośliwie ciągała ją po sądach. Wieczorem, po moim wyjeździe kobieta przemyślała to, czego nauczyła się na warsztatach i postanowiła odmówić modlitwę w intencji przebaczenia siostrze, nie bacząc, co siostra jej uczyniła i co mogłaby jeszcze uczynić.
Dosłownie następnego ranka siostra zadzwoniła do niej i powiedziała, że przemyślała wszystko, postanowiła więc wycofać sprawę z sądu i nie kłócić się już więcej.


Wniosek: Wszystko jest względne
Moment mocy jest teraz, lecz jak określić, czym jest teraz?
Najprostsza i najbardziej praktyczna definicja to: obszar lub zakres teraźniejszej uwagi. A więc teraz może być sekundą, minutą, godziną, całym dniem, miesiącem lub rokiem, zależnie od naszej koncentracji. Jednakże definicja ta zakłada włączenie do tego pojęcia elementów, które zwykle nazywamy przeszłością i przyszłością, co miałoby miejsce w przypadkach skupiania uwagi na dzisiejszym dniu, bieżącym miesiącu czy roku. I jest to prawidłowe, ponieważ to, co nazywamy przyszłością lub przeszłością ma wobec tego, co uznajemy za chwilę obecną, charakter względny. Jeżeli nasza uwaga jest dostatecznie szeroka, możemy do teraźniejszości sprowadzić świadomość wszystkich minionych i przyszłych wcieleń (jeżeli, oczywiście, wierzymy w reinkarnację), włączając je w zakres naszych możliwości zmienienia ich. W ten sposób z pozycji teraźniejszości jesteśmy w stanie zmienić przeszłość i przyszłość.


Wniosek dodatkowy: moc zwiększa się wraz z uwagą sensoryczną
W dzisiejszych czasach jest bardzo dużo ludzi, którzy właściwie nie są obecni tu i teraz. Większa część ich uwagi pochłonięta jest wspomnieniami z przeszłości, albo skupiona na przyszłości, na fantazjowaniu o innym świecie lub na swój własny temat. W takim samym stopniu, w jakim podczas swoich rozmyślań ograniczają oni świadomość chwili obecnej, zmniejsza się ich moc i skuteczność jej wykorzystywania. Wycofywanie się ze świata teraźniejszości, jeżeli jest podejmowane okazjonalnie lub okresowo, na przykład, dla relaksu, rekreacji, uzyskania inspiracji, dokonania planowania lub dla samorozwoju, może być bardzo korzystne, ale ważne jest, by w przypadkach, kiedy takie wycofanie się trwa długo, skracać okresy powrotu do teraźniejszości. Czas trwania takiego powrotu może być u każdego inny. Niestety, znaczna, część ludzi jest obsesyjnie "zaklinowana" w przeszłości, przyszłości lub gdzie indziej, a to z powodu wielkiego lęku lub gniewu. Poczucie winy, uraza, zamartwianie się powodują ich nieobecność w teraźniejszości i nie pozwalają doświadczać radości życia. Znaczną część lęków i gniewu można rozproszyć, przenosząc uwagę na doświadczanie sensorycznej rzeczywistości chwili obecnej, ale osoby mające przekonanie, że chwila obecna jest miejscem niebezpiecznym, będą miały trudności ze stosowaniem tej metody.
Co to znaczy - skoncentrować się na sensorycznej rzeczywistości chwili obecnej i co nam może dać taka koncentracja?
Oznacza to coraz większą świadomość impulsów, odbieranych przez zmysły. Mało kto praktykuje prawdziwą świadomość sensoryczną, nauczaną czasami w charakterze techniki medytacyjnej, ale są osoby, które w sposób całkowicie nieświadomy robią to tak doskonale, że bezwiednie wywierają ogromny wpływ na innych ludzi, znajdujących się w ich otoczeniu. Uzyskiwane w ten sposób rezultaty wynikają z trzeciej zasady szamańskiej, która mówi, że energia podąża za uwagą. Kiedy zaczniemy ćwiczyć skupianie się na sygnałach, pochodzących od zmysłów, zauważymy, że nasz odbiór zmysłowy staje się ostrzejszy, że odprężamy się i zwiększamy świadomość przepływu energii wewnątrz i wokół nas, że dostrzegamy większą niż normalnie liczbę zdarzeń, zachodzących w naszym otoczeniu; wszystko to pomaga nam w tworzeniu materialnej rzeczywistości, mającej cechy snu; pomaga też świadomie śnić ten sen. Niektóre z cech, nabywane dzięki stosownym ćwiczeniom, mogą przerazić Cię, gdyż będą bardzo intensywne, inne spowodują, że będziesz tryskał radością, ale jeżeli zdecydujesz się na połowiczny wysiłek, możesz doświadczyć jedynie znudzenia. Wskazówka do szamańskiego rozumienia tej praktyki zawarta jest w określającym ją hawajskim słowie ano (i jego wariancie 'ano), które ma następujące znaczenia: chwila obecna, nasienie, podobieństwo, spokój, podziw, święty, uświęcony, intensywny ogień (a plus no).

DOŚWIADCZ POŁĄCZEŃ ENERGETYCZNYCH





Wykonaj to ćwiczenie z jedną lub kilkoma osobami. Wyciągnij ręce przed siebie i umieść dłonie nad dłońmi innej osoby tak, by znajdowały się w odległości kilkunastu centymetrów od siebie.
Wkrótce być może poczujesz ciepło, chłód lub mrowienie. Jeżeli delikatnie zaczniesz zbliżać swoje dłonie do dłoni partnera, możesz odczuć nawet rodzaj ciśnienia, tak jakbyś przysuwał do siebie dwa jednakowe bieguny magnesu lub ściskał miękki balon. Następnie odsuń dłonie i sprawdź, jakie masz wrażenia przy tej odległości. Intensywność odczuć i odległość, na której jeszcze coś wyczuwasz, zależy od Twojej indywidualnej wrażliwości. Najważniejszą rzeczą jest, byś uzmysłowił sobie, że dotykasz bezpośrednio danej osoby. Dotykasz jej pola energetycznego, które tak samo jak ciało fizyczne jest jej częścią. Skóra nie stanowi granicy człowieka.
Nasza energia, nasz duch sięga granic Wszechświata.
Wszyscy jesteśmy powiązani wzajemnie ze wszystkim, ponieważ nie istnieją żadne ograniczenia.


Zasada trzecia: MAKIA - Energia podąża za uwagą


Dwiema najskuteczniejszymi technikami od dawien dawna używanymi przez szamanów są medytacja i hipnoza. Obie wykorzystują trzecią zasadę szamańską. Medytacja jest rozumiana bardzo różnie zależnie od tego, w jakim systemie jest używana. Dla jednych jest to coś, co w celi klasztornej kreuje myśli samotnego mnicha, skupiającego się na obecności Boga. Inni wyobrażają sobie hipisów, siedzących w kręgu ze skrzyżowanymi nogami i recytujących mantry w niezrozumiałym języku. Innym zaś kojarzy się ona z popijaniem herbaty i obserwowaniem skrywającej się za horyzontem tarczy Słońca. Są to wszystko pewne rodzaje medytacji, których jest jeszcze znacznie więcej. Mówiąc najogólniej, oznacza ona po prostu głębokie, ciągłe myślenie, a ściślej - zatrzymaną, skoncentrowaną uwagę. Wyraz ten pochodzi od łacińskiego rdzenia med, oznaczającego „mie-rzyć", a w połączeniu z wyrazem, oznaczającym „uzdrawiać", daje wyraz medyczny. Medytujemy zawsze, kiedy nasza uwaga jest zatrzymana lub na czymś skupiona.
Zgodnie z tą filozofią, skoncentrowana uwaga powoduje przyciąganie energii ze Wszechświata i przejawianie się odpowiednika przedmiotu koncentracji na planie fizycznym.
Jednakże takie przejawienie się nie jest po prostu ekwiwalentem tego, na co patrzymy, co mówimy, czego słuchamy lub co robimy.
Jest ono odpowiednikiem sumy całej naszej uwagi, jaką skupiamy podczas medytacji, łącznie ze zwyczajowymi oczekiwaniami. Inaczej można to ująć tak, że zawsze, gdy lono medytuje, medytuje również ku, a rozwój zdolności szamańskich wymaga nauczenia się takiego medytowania, w którym lono i ku skupiają uwagę na tym samym obiekcie i w tym samym czasie. W momentach, gdy nam się to udaje, dokonują się cuda.
Hipnoza jest po prostu innym rodzajem medytacji. Nie ma jednej ogólnie uznawanej definicji hipnozy; jedni uważają, że jest to proces, inni, że stan. Tu nie omawiamy procesu, lecz stan i jako taki hipnoza, podobnie jak medytacja, jest po prostu zatrzymaną, skoncentrowaną uwagą. Różnica polega głównie na tym, że medytacja uważana jest za stan bardziej duchowy, a hipnoza - za bardziej praktyczny. Medytacja stosowana jest do uwalniania się od karmy i uzyskiwania oświecenia, natomiast hipnozą posługujemy się, by, na przykład, rzucić palenie lub pozbyć się zbędnych kilogramów.
W rzeczywistości jednak, we wszystkich przypadkach można zastosować dowolną z tych technik. Hipnoza była wyróżniana ze względu na to, że wymaga pomocy hipnotyzera, który wprowadza człowieka w stan skupionej uwagi, ale medytacja sterowana zniwelowała to wyróżnienie. Medytacja różniła się od hipnozy również tym, że była techniką całkowicie osobistą, ale autohipnoza też jest osobista, a więc i pod tym względem nie ma między nimi różnicy. W kategoriach procesu zarówno medytacja, jak i hipnoza są po prostu różnymi metodami robienia tego samego - przełączania uwagi na bardziej pozytywne przekonania i oczekiwania, natomiast jako stan obie te techniki proponują identyczne warunki zatrzymanej, skoncentrowanej uwagi. Skoro energia podąża za uwagą, to aspekty Twoich obecnych doświadczeń, które wydają Ci się niezmienne, są rezultatem tego, na czym Twoje ku jest przyzwyczajone koncentrować uwagę. Jeżeli jesteś zadowolony z tego, co dostajesz, to wszystko jest w porządku. Ale jeżeli nie jesteś, powinieneś znaleźć sposób na skierowanie uwagi ku na nowy wzorzec. Medytacja i hipnoza są do tego celu dobrymi narzędziami, ale podam jeszcze inne techniki.


Wniosek dodatkowy: uwaga podąża za przepływem energii
Jest rzeczą zupełnie naturalną, że uwagę przyciągają świecące obiekty, jaskrawe światło, głośne dźwięki, ale być może nie zdajemy sobie sprawy z tego, że najbardziej przyciąga nas intensywność energii, towarzyszącej takim okolicznościom. Uwaga przyciągana jest przez każde silne źródło energii, pobudzające nasze zmysły, nawet te subtelne, których większość z nas nie jest świadoma. Są ludzie, którzy na skutek swoich intensywnych emocji i skoncentrowanej pracy zmysłów posiadają tak silną aurę czy pole energetyczne, że automatycznie przyciągają uwagę innych, kiedy tylko pojawią się w ich polu widzenia. Jeśli chodzi o szerszą skalę, to są pewne obszary geologiczne (zwykle są to obszary, gdzie często występują trzęsienia ziemi, lub gdzie istnieje takie potencjalne zagrożenie), które charakteryzują się większą intensywnością energetyczną niż inne, dlatego też przyciągają więcej ludzi, a ci z kolei jeszcze bardziej wzmacniają ich energię. W obecnych czasach wiele się pisze o miejscach mocy, ale moim zdaniem moc ta jest pasywna, toteż pozwala nam się zrelaksować i uwolnić od stresów, jakie niesie życie w ośrodkach miejskich, położonych na obszarach, gdzie moc jest aktywna. Uczucie mrowienia i różne reakcje metapsychiczne, jakich doznajemy w tych, tak zwanych miejscach mocy, pojawiają się wtedy, kiedy pod wpływem odprężenia uruchamia się nasza zablokowana energia, uzyskana w bardziej aktywnym pod względem energetycznym miejscu, z którego pochodzimy. Jednakże ludzie sami są tak dobrymi generatorami wibracji, że kiedy wiele osób odwiedza jakieś piękne, spokojne miejsce, tające pasywną moc, wówczas w krótkim czasie przekształca się ono w miejsce aktywne i dynamiczne, choć najczęściej stresogenne.


Wniosek dodatkowy: Wszystko jest energią
Dla osób interesujących się sprawami matapsychiki stwierdzenie, że wszystko jest energią nie jest niczym nowym, ale warto zająć się logicznymi implikacjami tego faktu wiedząc, że również myśl jest energią i że jeden rodzaj energii można przekształcić w inny. Taka przemiana zachodzi, na przykład, wówczas, kiedy ciśnienie pary popycha turbinę i przekształca energię mechaniczną w energię elektryczną, lub kiedy energia elektryczna „przeciska się" przez drut o dużej oporności, wytwarzając energię cieplną. Ciepło wydziela się także wtedy, gdy w jakimś pomieszczeniu grupa ludzi ekscytuje się czymś lub wykonuje pewne ćwiczenia oddechowe czy medytacyjne.
Takie rozumienie energii dobrze tłumaczy, jak myśl może wytworzyć swój materialny odpowiednik, zwłaszcza, gdy jest wzmocniona emocją lub głęboką wiarą.

Zasada druga: KALA - nie ma żadnych ograniczeń




Na pierwszy rzut oka jest to absurd, ponieważ stale doświadczamy wszelkiego rodzaju ograniczeń. Ziemia, na której żyjemy, ma skończoną wielkość, ciało nasze osiąga ograniczone rozmiary, wzrokiem sięgamy do pewnych granic, słuchem odbieramy ograniczony zakres dźwięków, bez powietrza możemy żyć bardzo krótko, a i wysokość kwoty, jaką posiadamy na koncie bankowym jest ograniczona. No więc, czyż nie ma ograniczeń?
Nie ma. Nie ma żadnych ograniczeń. Wszechświat jest nieskończony i musi taki być, jeżeli świat jest taki, jaki myślimy, że jest i jeżeli wszystko jest snem. Jak więc wyjaśnić te ograniczenia, których doświadczamy? Jednym ze sposobów jest rozróżnienie dwóch rodzajów ograniczeń: twórczych i przefiltrowanych.
Z nieskończoności Wszechświata wynika nieograniczoność doświadczania, co oznacza niedoświadczanie niczego, ponieważ z nieograniczoności wynika brak wszelkiego rozróżniania, kontrastowania, czy wyczuwania zmiany. Koncepcja twórczych ograniczeń zakłada celowe ustalanie pewnych ram w nieograniczonym Wszechświecie po to, by tworzyć warunki do zdobywania określonych doświadczeń. Na przykład, świat naszych działań na planie materialnym jest arbitralnie ograniczony zakresem naszych naturalnych możliwości percepcyjnych, odpowiadających określonym częstotliwościom, które jesteśmy w stanie zobaczyć, usłyszeć, wyczuć dotykiem, których doświadczamy jako odległości i czasu, by wymienić te najważniejsze. Należy jeszcze dodać to wszystko, co potrafimy wykonać za pomocą narzędzi mechanicznych, a także nasze zdolności psychiczne. Bez tych pozornych ograniczeń nie moglibyśmy doświadczać rzeczywistości trójwymiarowej. Jeżeli jednak założymy, że Wszechświat jest nieskończony, to nie ma żadnego logicznego powodu, dla którego nie miałyby, na przykład, istnieć inne istoty, równie realne z ich punktu widzenia, jak realnymi my sami wydajemy się sobie, a zdolne widzieć zakres ultrafioletu, słyszeć dźwięki o bardzo wysokich częstotliwościach i doświadczać dotyku w zakresie fal radiowych.
My natomiast gotowi jesteśmy traktować takie wrażenia jako zakłócenia.
Tak więc postrzegany przez nas materialny Wszechświat może być rezultatem dokonanego przez Boga lub przez naszą własną Wyższą Jaźń twórczego wyboru ograniczających czynników, umożliwiających nam doświadczanie życia na Ziemi.
Rozważmy to zagadnienie w bardziej praktycznym aspekcie.
Życie jest jak gra w warcaby (jeżeli może ono być miską czereśni, to również może być grą w warcaby). Plansza do tej gry, symbolizująca plan materialny, zawiera sześćdziesiąt cztery pola, z których połowa jest czarna, a połowa - biała. W grze uczestniczą dwadzieścia cztery pionki, po dwanaście w każdym kolorze. Początkowo nasze warcaby ustawione są po jednej stronie planszy, a warcaby przeciwnika stoją po drugiej stronie. Zgodnie z zasadami gry, możemy posuwać się w kierunku strony przeciwnika, zbijać jego pionki po ich przeskoczeniu, a gdy dotrzemy do przeciwnej strony planszy, zdobywamy „damkę", która daje nam swobodę poruszania się w dowolnym kierunku. Ale w rzeczywistości nie istnieje nic, co mogłoby powstrzymać Ciebie od poruszania się w dowolny sposób po całej planszy już na początku gry, od zabrania dowolnego pionka przeciwnika w dowolnym momencie, czy od zrzucenia wszystkiego na podłogę, by przeciwnik nie mógł wykonać żadnego ruchu. Możesz to zrobić w każdej chwili, lecz nie będzie to już gra w warcaby. W każdej grze zasady są graniczeniami, stworzonymi po to, by można było ją prowadzić. W taki właśnie sposób szaman patrzy na życie.
Jednak gra szamana polega na używaniu tej samej planszy, ale zmienianiu jej zasad i pionków tak, by można było grać nie tylko w warcaby, ale i w szachy, dzięki czemu rozszerzają się możliwości zdobywania różnych doświadczeń w ramach tego samego wymiaru.
Twórcze ograniczenia umożliwiają nam doskonalenie naszych zdolności tworzenia przez skupienie uwagi na pewnym zakresie doświadczania i na interpretacji zdarzeń. Nawet w obwarowanej ograniczeniami grze w szachy ludzki umysł nie przejawił jeszcze wszystkich swoich możliwości.
Z kolei pojęcie ograniczeń przefiltrowanych jest tu używane dla określenia ograniczających czynników narzuconych nam przez nasze idee i przekonania, które hamują kreatywność, zamiast ją pobudzać.
Są wśród nich takie, które powodują bezradność i bezsilność lub też popychają nas do zemsty i okrucieństwa. Miałem ostatnio kontakt z osobą, przejawiającą pełną bezradności wściekłość na świat za to, że jest on przepełniony bólem i cierpieniem. Rozmawiałem z nią o tym w miejscu pełnym miłości, pokoju i harmonii. Problem tej osoby polegał na tym, że na skutek określonego systemu przekonań odfiltrowane zostały wszelkie pozytywne doświadczenia, a w pamięci pozostawały tylko te, które związane były z cierpieniem, toteż nie mogła ona sobie z nim poradzić. Przefiltrowane
 graniczenia powodują skupianie uwagi na czymś bez potencjalnych możliwości pozytywnego działania.


Wniosek dodatkowy: Wszystko jest ze sobą połączone
W wielu tradycjach szamańskich założenie, że wszystko jest ze sobą połączone, jest symbolizowane przez pajęczynę. Szaman jest pająkiem, który tka swoją pajęczynę (pajęczynę życia) w rozumnym śnie z subtelnych nici, wychodzących z poziomu wewnętrznego.
Pajęczyna symbolizuje nie tylko śnienie życia, lecz również wzajemne powiązania w jego obrębie. Każda sfera naszej egzystencji jest powiązana z każdą inną jej sferą, a to, co ma wpływ na jedną z nich, wpływa jednocześnie na wszystkie pozostałe, chociaż w różnym stopniu. Pojedyncza myśl nacechowana miłością lub nienawiścią wywiera wpływ na cały Wszechświat, ale z całą pewnością jej oddziaływanie na ciało osoby, od której pochodziła, będzie silniejszy niż na jakąś odległą gwiazdę i podobnie mucha czy liść odkształcą bardziej tę część pajęczyny, której bezpośrednio dotkną niż inne jej części, choć drgnie ona cała. Mimo, że pajęczyna jest tradycyjną metaforą powszechnie stosowaną do wyjaśnienia rzeczywistych powiązań metafizycznych, łączących wszystko, dla niektórych ludzi bardziej zrozumiałe może być porównanie ich z polami elektromagnetycznymi, które istnieją wśród nieskończonego mnóstwa innych pól. Zakładając istnienie takich wzajemnych połączeń, możemy wyjaśnić możliwość działania na odległość, którym posługują się szamani w wielu rodzajach uzdrowień i w wywieraniu wpływu na środowisko.


Wniosek dodatkowy: Wszystko jest możliwe
Skoro nie istnieją żadne ograniczenia, to nasuwa się oczywisty wniosek, że możliwe jest wszystko. Z naszej strony wymagana jest jedynie wiara, wynikająca z pierwszej zasady szamańskiej. Ponieważ jednak nikt z nas nie jest we Wszechświecie sam, stopień, w jakim jesteśmy w stanie dzielić się pewnymi informacjami z innymi ludźmi, zależy od ich przekonań. Możemy doskonale lewitować w zaciszu swojej sypialni, ale jest mało prawdopodobne, byśmy potrafili zrobić to na oczach innych, ponieważ mało kto wierzy, że można tego dokonać. Możliwa jest także taka sytuacja, że bez problemu lewitujemy w towarzystwie kogoś, czyja wiara jest bardzo silna, ale bez obecności takiego człowieka nic nam nie wychodzi. Podróże kosmiczne są faktem, ale jedynym sposobem na pokazanie ich w naszej kulturze jest obraz filmowy lub opis słowny (przedstawiony w pisemnej formie, lub przekazany w formie ustnej przez ludzi, którzy osobiście byli w Kosmosie).
Zgodnie z Pismem Świętym nawet Jezus miał trudności z dokonywaniem cudów w swoim rodzinnym mieście z powodu tego, że ludzie nie wierzyli, iż cieśla może mieć taką moc (choć, zgodnie z uzyskanymi przeze mnie informacjami, możliwe są również inne interpretacje tego zdarzenia). W każdym razie, im więcej jest osób, które wierzą, że zmiana, jakiej pragniemy, jest możliwa, tym łatwiej jest jej dokonać.


Wniosek dodatkowy: Oddzielenie jest pożyteczna iluzją
Znałem ludzi, których bardzo silnie owładnęła idea istnienia połączeń i związków, skutkiem czego był paraliżujący strach przed przewidywanymi konsekwencjami każdej, najdrobniejszej nawet myśli, czy najprostszego działania lub też zbyt głębokie wczuwanie się w ból i cierpienie innych. Dlatego też, by móc lepiej funkcjonować, dobrze jest stosować pewne twórcze oddzielenie.
Strach powoduje, że zatracamy wyczucie swojej roli jako „tkacza" snów, a założenie na chwilę, że rzeczy są niezależne od siebie pomaga nam powrócić do stanu równowagi. Również zbyt głębokie odczuwanie czyjegoś nieszczęścia wywołuje u nas poczucie bezradności równoważne cierpieniu danej osoby, toteż i tu wskazane jest zachowywanie pewnego oddzielenia, byśmy doświadczali tylko takiej empatii, przy jakiej jesteśmy świadomi cierpienia, ale jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że nie dotyczy ono bezpośrednio nas. Dopiero wówczas możemy pomóc nieszczęśliwej osobie wydobyć się z tego stanu. Chodzi głównie o to, że skoro rzeczywiście nie istnieją żadne ograniczenia, to jako szaman masz swobodę w tworzeniu takich ograniczeń, które mogą odegrać pożyteczną rolę.

DOŚWIADCZ POTĘGI MYŚLI




Jeżeli świat jest taki, jaki myślisz, że jest, to powinieneś być w stanie zmieniać swój świat drogą zmiany myśli. Usiądź wygodnie z otwartymi oczami, odwróć głowę jak najdalej w lewo i spójrz z tego punktu prosto przed siebie. Znajdź coś na linii wzroku, co możesz zapamiętać jako punkt odniesienia i odwróć głowę do normalnej pozycji.
Następnie zamknij oczy i trzymając głowę nieruchomo wyobraź sobie, że powoli, lekko i swobodnie, bez żadnego napięcia odwracasz głowę w lewo poza punkt odniesienia aż do punktu, z którego bez żadnego wysiłku patrzysz prosto za siebie. Wyobraź sobie, co widzisz z tej pozycji; zdaj sobie sprawę z wrażeń i odczuć, jakie towarzyszą takiemu widzeniu. Teraz wyobraź sobie, że powoli przekręcasz głowę z powrotem do przodu. Następnie otwórz oczy i fizycznie odwróć głowę w lewą stronę.
Jeżeli stworzyłeś w umyśle dostatecznie plastyczne wyobrażenie odwracania głowy do tyłu, to teraz stwierdzisz, że z łatwością odwracasz głowę dalej niż przedtem, a zasięg Twojego wzroku znacznie wykracza poza granicę wyznaczoną przez zapamiętany punkt odniesienia.
To, co teraz zrobiłeś, polegało na wprowadzeniu zmian w ciele poprzez zmiany dokonywane w umyśle. Wyobraziłeś sobie, że jesteś w stanie zrobić coś, czego nigdy nie robiłeś, a ciało zareagowało na Twoją myśl, przy pomocy której zademonstrowałeś mu przed chwilą, jakie masz możliwości. Jest to proste doświadczenie, ale jego konsekwencje są ogromne.

PRZYGODA TRZECIA - PODSTAWOWE ZASADY SZAMAŃSKIE




Hili hewa ka mana 'o ke 'ole ke kukakuka - (Pomysły pojawiają się żywiołowo, bez dyskusji)


Moi nauczyciele powiedzieli mi, że dawno temu mądrzy uzdrowiciele spotkali się, by wymienić obserwacje na temat życia i uzdrawiania, a także zebrać wspólne doświadczenia w takiej formie, by można było ich nauczać i zapamiętać je jako rzemiosło. Podczas spotkania wysunięto setki pomysłów, które zebrano w siedem podstawowych zasad. Liczbę tę wybrano ze względu na jej symboliczne znaczenie ezoteryczne. Są to podstawowe zasady, określające w jaki sposób przejawiają się ukryte i wewnętrzne przyczyny zewnętrznych zdarzeń. W wielu dawnych tradycjach liczba siedem symbolizowała wewnętrzną wiedzę, ponieważ składa się ona z liczb 3 i 4, które z kolei symbolizują podstawowe energie - męską i żeńską lub - inaczej mówiąc - biegunowość Wszechświata.
Nie wszystkie tradycje są zgodne co do tego, która energia jest która.
W języku hawajskim liczbę siedem określa się słowem hiku, które składa się z dwóch sylab: hi - zasady żeńskiej (jako samodzielne słowo znaczy „płynąć") oraz ku - zasady męskiej (oznacza „stać pewnie").


SIEDEM ZASAD SZAMAŃSKICH


Poznałem siedem zasad szamańskich w ich hawajskiej wersji jako siedem oddzielnych słów, mających wiele szerokich znaczeń, lecz po to, by móc propagować tę wiedzę w świecie zachodnim postanowiłem wyrazić każdą z nich w formie pełnego zdania.
Wkrótce jednak stwierdziłem, że nawet zdanie nie oddaje w pełni istoty poszczególnych zasad, toteż dodałem do nich „rozwinięcie".
Zaprezentowane niżej zasady i ich rozwinięcie stanowią praktyczne przedstawienie filozofii życia i przewodnik po szamanizmie miejskim.


Zasada pierwsza: IKE - świat jest taki, jaki myślisz, że jest
O wodzie, która do połowy wypełnia szklankę, powiemy zależnie od naszego spojrzenia na świat - albo, że jest jej aż pół szklanki, albo też, że jest jej tylko pół szklanki. Jeżeli jesteśmy zainteresowani tym, by zboże dobrze rosło, uważamy, że deszcz podczas suszy jest prawdziwym dobrodziejstwem, ale kiedy wybieramy się na piknik, okazuje się, że deszcz jest zdecydowanym złem. W zależności od naszego nastawienia, każdy problem jest albo przeszkodą, albo też wyzwaniem. W podanym przykładzie wpływ naszego nastawienia na to, czego doświadczamy jest jasny, oczywisty i zrozumiały. Jednak sposób myślenia wpływa na nasze życie również w sposób bardziej subtelny, co jest szeroko udokumentowane przez psychosomatykę, psychoimmunologię i psychologię motywacyjną. Stwierdzono mianowicie, że myśli nacechowane lękiem, obawą, gniewem i urazą mogą spowodować chorobę i w ten sposób obniżyć sprawność naszego funkcjonowania, podczas gdy myśli wyrażające ufność, zdecydowanie, miłość i wybaczenie wzmacniają zdrowie i zwiększają nasze możliwości działania. Rozciągając to stwierdzenie na poziom duchowy, możemy się przekonać, że w sposób telepatyczny ściągamy do swojego życia to, o czym myślimy. Ujmując to prościej można powiedzieć, że pozytywne myśli przyciągają do nas właściwych ludzi i tworzą pozytywne zdarzenia, a negatywne przyciągają wszystko, co negatywne. Jest to mniej oczywiste od podanych wyżej przykładów, ale miliony ludzi zgadzają się, że w myśleniu należy być ostrożnym i uczciwym wobec samego siebie, a wówczas nasze życie samo w sposób jasny potwierdzi tę prawdę. Wielu nauczycieli duchowych na całym świecie traktuje to zagadnienie głębiej twierdząc, że doświadczenia życiowe wynikają z naszych przekonań, czyli z tego, w co wierzymy. Historia starożytna i nowożytna dysponuje ogromną liczbą przykładów potwierdzających, że mocą myśli, modlitwy, wiary i przekonania można wpływać na zdarzenia, okoliczności i warunki życia. Wszystko to, a nawet coś więcej, zawiera się w pierwszej zasadzie Huny.


Wniosek dodatkowy: Wszystko jest snem
Szamani nie tylko dostrzegają wpływ naszych postaw, oczekiwań, telepatii i przekonań na to, czego doświadczamy; reprezentują oni także osobliwy pogląd, że życie jest snem, że tak naprawdę, to tworzymy naszą rzeczywistość przy pomocy snów. Nie oznacza to jednak, że nasze życie jest iluzją. Oznacza natomiast, że sny są rzeczywiste, a rzeczywistość jest snem. To, czego doświadczamy w danym momencie, jest tylko jednym z wielu snów.
Początkowo taki pogląd może Ci się wydać dziwny i bałamutny, a nawet nielogiczny, ponieważ realność naszego życia możemy sprawdzić tłukąc głową o ścianę, słysząc dźwięki wokół nas, widząc w szczegółach wiele otaczających nas rzeczy. Co wspólnego ze snem ma otaczające nas środowisko? Zastanów się jednak przez chwilę. Ta ściana, o którą możesz tłuc głową, w rzeczywistości nie jest ciałem stałym; to samo odnosi się do Twojej głowy. Obie te rzeczy zbudowane są z cząsteczek, złożonych z atomów, a atomy to pola energii drgającej z różną częstotliwością. Jedynym powodem, dla którego Twoja ręka nie przechodzi przez ścianę jest to, iż wibracje ręki i ściany są tak podobne, że interferują ze sobą. Tymczasem fale radiowe i telewizyjne tak swobodnie przechodzą zarówno przez ścianę, jak i przez Twoja rękę, że nawet nie doświadczasz ich istnienia. Uderzając czymkolwiek o ścianę nie uderzasz o ciało stałe.
Zachodzi tu zderzenie dwóch energii, o którym informacja jest przesyłana do mózgu, gdzie - w oparciu o zapamiętane doświadczenie - interpretowana jest jako uderzenie o ścianę. No, a co z dźwiękiem, który towarzyszy uderzeniu? Załóżmy, że jest on muzyką. W rzeczywistości nie słyszysz jej bezpośrednio.
Doświadczasz jedynie wzorca fali wibracyjnej, przenoszonej przez powietrze, która uderza w bębenek ucha i jest przekształcana w impuls elektryczny, przekazywany przez układ nerwowy do mózgu.
Następnie mózg wytwarza sygnał, który Ty interpretujesz - również w oparciu o wcześniejsze doświadczenia - jako muzykę. Natomiast jeśli chodzi o obiekty i ich szczegóły, które odbieramy zmysłem wzroku, są one widzialne jedynie dlatego, że energia świetlna odbija się od innych pól energetycznych w kierunku Twoich oczu, które przetwarzają daną częstotliwość na wzorce interpretowane przez Ciebie jako przedmioty. To, co uważamy za skrajnie materialną rzeczywistość właściwie istnieje tylko w naszej głowie. Czyż więc nie przypomina to snu?
Jeżeli ciągle jeszcze negujesz te fakty, zastanów się nad taką rzeczą. Czy kiedykolwiek śnił Ci się sen, który był tak rzeczywisty, jak codzienne doświadczenia, a może nawet jeszcze bardziej? Jeżeli tak, to wiesz, że jedyną różnicą między snem a rzeczywistością jest to, że ten sen (czyli rzeczywistość) zawiera więcej wspomnień, na których możesz się oprzeć. Jednak, z punktu widzenia szamana, wspomnienia są również snami. Jeżeli nie zdarzył Ci się tak realistyczny sen, to może słyszałeś lub czytałeś o ludziach - szamanach, mistykach, pijanych, schizofrenikach, narkomanach czy lekomanach, o ludziach cierpiących na bezsenność lub jakieś choroby, o dzieciach czy o ludziach starych - którzy doświadczali tego, co psychiatrzy nazywają „halucynacjami", a co dla nich było równie, a może nawet bardziej rzeczywiste niż ten sen, który nazywamy codziennym doświadczeniem (halucynacja oznacza: „twój sen nie pasuje do mojego").
Rozważmy fakt, że jedynym sprawdzianem, jakiemu poddajemy realność naszych doświadczeń jest to, czy ktokolwiek inny doświadczył już czegoś takiego. Ale nawet i to nie zawsze nam wystarcza. Jeżeli jesteś zły, że nie doświadczyłeś czegoś, co było udziałem innych, jeżeli w dodatku nie podobają Ci się te doświadczenia, zawsze możesz nazwać je „zbiorową halucynacją".
Dla szamanów to, co określamy mianem zwyczajnej, codziennej rzeczywistości, jest właśnie zbiorową halucynacją lub - ujmując to nieco delikatniej - wspólnym śnieniem. To tak, jak gdyby każdy z nas śnił swój własny sen, a punkty wspólne powstawały wtedy, kiedy wszyscy są zgodni co do treści snu. Gdybyś, na przykład, w tej chwili znalazł się w moim biurze, obaj zgodzilibyśmy się, że właśnie pracuję na swoim komputerze, przed którym stoi wyrzeźbione słowo love (miłość), a także jadeitowa rzeźba Maori tiki z Nowej Zalandii.
Ale być może nie wyczułbyś, ani nie zobaczył pola energii wokół tej rzeźby, a ja nie poczułbym zapachu Twojej wody kolońskiej czy płynu po goleniu, ani nie usłyszałbym muzyki, której słuchałbyś przez słuchawki ze swojego walkmana. Część naszych indywidualnych snów byłaby dla nas wspólna, a reszta nie.
Oczywiście, zawsze istnieje możliwość, że przysunąłbyś się bliżej tak, że mógłbym poczuć Twój zapach lub oddałbyś mi słuchawki, bym usłyszał muzykę, a ja nauczyłbym Cię odczuwania energii jadeitu, lecz to wszystko nie dowodzi niczego ani odnośnie snów, ani odnośnie rzeczywistości, ponieważ możemy nauczyć się dzielić tymi innymi doświadczeniami, które zwykle również nazywają się snami.
Będąc ludźmi praktycznymi, szamani miejscy wiedzą, co wynika z takiego punktu widzenia. Jeżeli życie jest snem i jeżeli możemy całkowicie przebudzić się w tym śnie, to możemy również zmienić nasz sen, zmieniając sposób naszego śnienia. W tej publikacji poznasz wiele sposobów na to i większość z nich będzie działała niezależnie od tego, czy zgodzisz się z tym, że życie jest snem, czy też nie. Ci, którzy będą mieli odwagę poeksperymentować z takim spojrzeniem na życie, przeżyją wspaniałą przygodę, pełną różnorodnych wyzwań i szans.


Wniosek dodatkowy: Wszystkie systemy są arbitralne
Pewnego razu młody człowiek wyruszył w długą, niebezpieczną podróż, by odszukać pewnego starego mędrca i zapytać go, czym jest życie. Kiedy wreszcie dotarł do celu i zadał mędrcowi dręczące go pytanie, stary człowiek powiedział: „Życie jest jak miska pełna czereśni". Początkowo młodzieniec zaniemówił oszołomiony, lecz potem rozgniewany zapytał: „Cóż to znaczy? Po to, by zapytać cię, czym jest życie, przebyłem szmat drogi, przepływając oceany, przemierzając góry, pustynie i dżungle, a ty masz mi do powiedzenia jedynie to, że życie jest jak miska pełna czereśni?!" Starzec uśmiechnął się, poprawił szaty i powiedział: „No dobrze. Więc życie nie jest jak miska pełna czereśni".
Od niepamiętnych czasów ludzie poszukiwali Ostatecznej, Absolutnej Prawdy, czegoś trwałego i nieśmiertelnego, czego mogłoby się trzymać ich lono. Chcieli nadać sens swojemu życiu i osiągnąć poczucie wewnętrznego bezpieczeństwa, mieli też potrzebę sterowania życiem, ponieważ sądzili, że dzięki temu będą mogli czuć się bezpieczniej w otaczającym ich świecie zewnętrznym. W tym celu próbowali mistycyzmu, religii, nauki, metafizyki, sztuki i filozofii. Szamani wypracowali własne rozwiązanie problemu sensu życia - założyli, że wszystko jest snem i że świat jest taki, jaki myślimy, że jest. Jeżeli i my przyjmiemy takie właśnie podstawowe założenia, to znikną wszystkie nasze wątpliwości, a prawdą absolutną będzie dla nas to, co każdy z nas sam uzna za prawdę. Sens naszych doświadczeń zależy od tego, jak je sami interpretujemy lub od tego, jaką cudzą interpretację zaakceptowaliśmy; również do nas należy decyzja o tym, jakie podstawowe założenia przyjmiemy. Dlatego też wszystkie systemy, opisujące życie i jego procesy, są tworzone arbitralnie w oparciu o pewne decyzje co do przyjęcia określonych interpretacji doświadczeń życiowych. Tak więc naprawdę ważne jest nie to, czy dany system jest prawdziwy (gdyż koncepcja prawdziwości jest arbitralna), lecz to, na ile dobrze działa on dla Ciebie. System znany jako Huna z jego siedmioma zasadami, uznawany jest za równie arbitralny i „spreparowany", jak każdy inny, toteż nie jest on przedstawiany jako Prawda, lecz jako zbiór hipotez, które pozwalają Ci bardziej efektywnie posługiwać się rzemiosłem, jakim jest szamanizm. Przypomina to uczenie się solfeżu w muzyce lub zasad perspektywy w malarstwie. Elementy te ułatwiają skuteczne posługiwanie się tymi rodzajami rzemiosła. W każdym rzemiośle przydatna jest znajomość jego zasad, gdyż umożliwiają one efektywne operowanie umiejętnościami, ale zasady mające zastosowanie do jednej dziedziny, niekoniecznie muszą być przydatne w innej dziedzinie czy sferze życia. Właśnie dlatego zasady Huny nie są przedstawiane jako dogmaty | nie ma potrzeby ich bronić. Jeżeli dla Ciebie są skuteczne, to stosuj Je; jeżeli nie - korzystaj z czego innego. Mądry szaman potrafi zmieniać systemy dowolnie, stosownie do sytuacji. Podejście takie zakłada również dużą dozę tolerancji dla innych systemów, ponieważ nie są one traktowane jako antagonistyczne lub zagrażające komukolwiek, lecz po prostu jako odmienne punkty widzenia.

DOŚWIADCZ POŁĄCZEŃ DUCHOWYCH



Usiądź wygodnie i zamknij oczy. Odetchnij kilka razy głęboko i uświadom sobie swoje ciało.
Następnie wyobraź sobie coś pięknego, coś jak najpiękniejszego. Może to być coś, co masz w pamięci, co gdzieś widziałeś lub o czym gdzieś przeczytałeś, ale może to być także to, co wymyśliłeś na poczekaniu. Myśl o tym intensywnie. Jeżeli doznasz uczucia odprężenia, przyjemności, lub przypływu energii, wiedz, iż to ku informuje Cię, że teraz jesteś w bezpośrednim, świadomym kontakcie ze swoim kane. Jest to dobry moment dla świadomego skomunikowania się z nim, a jednym z najlepszych sposobów uczynienia tego jest podzięka.
Podziękuj za wszystkie dobre rzeczy, które Cię otaczają i za dobro, które zdąża do Ciebie. Poświęć kilka chwil, by skoncentrować się na konkretnych rzeczach według własnego wyboru i podziękować za nie, a następnie wypowiedz jakieś zdanie, które według Ciebie wyraża zakończenie i pozytywne oczekiwanie. Możesz, na przykład, powiedzieć: „I tak się stało! Amen", lub wypowiedzieć hawajskie „amama".
Wyniki jakie uzyskasz, będą zależały od stopnia Twojej ufności i wiary. Tym właśnie zagadnieniem zajmiemy się w następnych postach.

Aspekt duchowy - Kane




Kane rozumiane jest jako aspekt „źródła", czysto duchowej esencji, przejawiającej się w naszej zorientowanej na materię rzeczywistości. Można też nazwać je duszą lub nadduszą; powinniśmy jednak przy tym rozumieć, że jest to coś, co można utracić lub co może być oddzielone od nas i z tego powodu często nazywane jest ono Wyższą Jaźnią lub Boskim Ja (pochodzącym z jeszcze większego źródła, które można określić mianem siedziby Boga lub innym terminem, który Ci bardziej odpowiada). W tradycji hawajskiej najczęściej nazywa się je aumakua, a symbolicznie przedstawia jako przodków lub dziadków.
Podstawową funkcją kane jest tworzenie w formie doświadczenia mentalnego i fizycznego. Lono tworzy wzorzec decydując, że coś jest prawdą, ku zapamiętuje ten wzorzec, a kane wykorzystuje go, by zamanifestować doświadczenie. Jednocześnie kane stale inspiruje do udoskonalania wzorca, ponieważ jego podstawową motywacją jest harmonia. Inspiracja taka może przyjść drogą mentalną. Chodzi o to, że my wraz z kane sami podjęliśmy się wykonania pewnych zadań w obecnym życiu i wykonamy swoją misję wierzgając i krzycząc, lub też śmiejąc się i tańcząc. To tak, jakbyśmy zdecydowali się przepłynąć ocean z jednego brzegu na drugi. Przeznaczeniem, jakie sami sobie wyznaczyliśmy wcześniej, jest dotarcie do przeciwległego brzegu, ale to, jaki obierzemy kierunek, z jakimi prądami będziemy podążali, jakiego żagla użyjemy, jaką wybierzemy załogę, na jakich wyspach się zatrzymamy i jakie postawy wyrobimy sobie podczas podróży - to wszystko zależy od naszych aktualnych działań. Jedyne przypadki, w których kane interweniuje to takie, kiedy jesteśmy bliscy wydarzeń, pośrednio lub bezpośrednio grożących niedopłynięciem do celu. Interwencje przybierają zwykle postać „wypadków", przerywających potok myśli, do którego potem już nie wracamy. Może to być coś takiego, jak potrącenie przez przechodnia lub urażenie palca u nogi. Pewnego razu jadłem kolację ze znajomymi szamanami w chińskiej restauracji na wyspie Kauai. W momencie, kiedy siedząca obok mnie po prawej stronie kobieta zaczęła opowiadać jakąś historię, sięgnąłem po półmisek stojący na środku stołu. W połowie drogi moja ręka przekręciła się w prawo i w ten sposób potrąciłem kieliszek, oblewając winem moją sąsiadkę.
Natychmiast rzuciliśmy się, by pomóc jej doprowadzić się do porządku, ale po tym zdarzeniu kobieta ta nie mogła sobie przypomnieć, o czym chciała opowiedzieć. Nikt z nas również nie pamiętał. Po upływie wielu tygodni kobieta w dalszym ciągu nie mogła przypomnieć sobie, czy miała w ogóle cokolwiek do powiedzenia. Przeprosiłem ją, oczywiście, zaraz po zajściu, ale wcale nie byłem zakłopotany, ponieważ miałem silne przeczucie, że coś takiego się zdarzy. Było dla mnie rzeczą jasną, że kane będzie interweniowało, gdyż opowiadanie mogłoby mieć niepożądane konsekwencje (w kategoriach drogi życiowej) dla jednej z obecnych osób lub nawet dla kilku z nich.
Podstawowym narzędziem kane jest energia. Cały Wszechświat składa się z energii; to ona podtrzymuje nasze marzenia, ona też powoduje ich zmiany, natomiast wyobraźnia lono nadaje energii kierunek, a wrażenia ku pozwalają nam doświadczać rezultatów jej działania.
W wielu tradycjach i naukach podkreśla się, że uzyskanie kontaktu z naszym aspektem duchowym jest mozolnym, długotrwałym procesem, wymagającym samodyscypliny i specjalnych technik. Ja jednak zapewniam Cię tu i teraz, że jest to rzecz prosta i łatwa. Musi być taka, ponieważ nie ma nic, co byłoby bliższe Tobie, niż Twój własny duch.

DOŚWIADCZ DZIAŁANIA ŚWIADOMOŚCI




Poszukaj jakiegoś małego przedmiotu, znajdującego się od Ciebie w odległości pięciu metrów lub dalej. Utrzymując skupienie uwagi na tym przedmiocie, rozszerz świadomość na inne obiekty, znajdujące się wokół punktu koncentracji - nad nim, pod nim i po jego obu stronach. Następnie przyjrzyj się uważniej przedmiotowi koncentracji i zauważ jakiś szczegół w jego wyglądzie. Istota tego ćwiczenia zawiera się w poleceniach, jakie należało w nim wykonać. Kiedy po raz pierwszy skierowałeś uwagę na obiekt koncentracji, prawie wszystkie inne rzeczy zostały usunięte z Twojej świadomości.
Potem powiększyłeś pole obserwacji, by rozszerzyć świadomość. Wreszcie zauważyłeś, że gdy Twoją uwagę przyciągnął szczegół początkowego obiektu skupienia, świadomość wszystkiego innego ponownie została wyłączona. Doświadczenie to pokazuje, jakie są konsekwencje tego, że coś jest ważne i jak elastyczna jest uwaga.
Intencja jest rodzajem procesu podejmowania decyzji, ukierunkowującego świadomość i działanie. Jest to potężne narzędzie sterowania naszym ku, które - jeżeli jest właściwie używane - daje zadziwiające efekty w dziedzinie zdrowia, szczęścia i sukcesów.
Teoria zarządzania rozróżnia trzy podstawowe sposoby działania: autorytarny, demokratyczny i „wolnej ręki". Tak się składa, że pojęcia te opisują także trzy podstawowe sposoby, którymi człowiek wpływa na własne ku. Aby ich opis był bardziej przejrzysty, nazwiemy je: „ręcznym sterowaniem", współpracą i brakiem kontroli.
Załóżmy, że mamy zamiar przejść przez pokój. Po określeniu naszej intencji włącza się świadomość, za którą podąża działanie.
Kierowanie naszym ku drogą „ręcznego sterowania" polega na tym, że lono nieustannie monitoruje i koryguje jego działanie tak, by nie robiło nic w sposób niewłaściwy. W wyniku takiego sterowania przeszlibyśmy przez pokój wykonując sztywne, skrępowane, a nawet niezdarne ruchy (jeżeli w ogóle bylibyśmy w stanie wykonać jakikolwiek ruch). Sposób kierowania działaniem ku, polegający na współpracy charakteryzuje się tym, że przedstawiamy mu swoją intencję i ufamy, iż zrobi ono to, co już umie. W wyniku takiego podejścia przeszlibyśmy przez pokój spokojnie, a w najlepszym wypadku - nasze ruchy byłyby płynne i pełne gracji. Przy całkowitym braku kontroli nad działaniami naszego ku nie dotarlibyśmy w ogóle do przeciwnego końca pokoju, ponieważ naszą uwagę odwracałoby wiele innych dodatkowych rzeczy, ważnych i przyjemnych, które napotkalibyśmy po drodze. Jeżeli mówimy do kogoś z intencją, by powiedzieć coś konkretnego, ku przegląda pamięć i w cudowny sposób, którego dotąd jeszcze nikt nie potrafi wyjaśnić, wywołuje wibracje strun głosowych, porusza szczęką, językiem i wargami tak, że wydajemy bardziej lub mniej znaczące dźwięki. Lono, które usiłuje „ręcznie" sterować mową, zakłóca jedynie ten proces próbami sprawdzania, czy używane są odpowiednie słowa i czy są one wypowiadane we właściwy sposób.
Takie działanie prowadzi do przerywania mowy wstawkami typu „yyy..." lub „powiedzmy", a nawet do jąkania się. Lono, działające na zasadzie współpracy, przedstawia swoją intencję i pozwala ku robić swoje, co często skutkuje humorem, niespodziewanie trafnymi spostrzeżeniami i zgrabnymi zdaniami. Natomiast lono, które pozostawia ku bez jakiejkolwiek kontroli, pozwala mu odbiegać od tematu lub nawet „bełkotać". To, co ku już opanowało, potrafi ono robić dobrze i odnosi się to do wszystkiego - od umiejętności uzdrawiania samego siebie do korzystania z wyuczonych umiejętności. Nie tak dawno słyszałem, iż lotnie zostały skonstruowane tak, że zawsze powinny latać doskonale. Jedyną przyczyną ich katastrof jest zbyt gorliwe sterowanie maszyną, wynikające z lęku człowieka. Jak zobaczymy dalej, to lono wywołuje lęk. Ku jest jak doskonale skonstruowana lotnia. Przesadnie kontrolowane nie będzie działało w sposób właściwy; przy prowadzeniu na zasadzie współpracy będzie robiło to, czego chcemy, a pozostawione bez kontroli będzie zajmowało się tym, co je w danej chwili zainteresuje. Wybór jest tym, co większość ludzi nazywa podejmowaniem decyzji. Jest to decydowanie o skierowaniu uwagi w tym, a nie innym kierunku lub o zrobieniu tej, a nie innej rzeczy (rzeczywiste działanie należy do ku). Wiele ludzi ma ogromne trudności w podejmowaniu takich decyzji i zwykle tłumaczą oni, że boją się wybrać niewłaściwą możliwość, która mogłaby mieć negatywne konsekwencje w dalszym życiu. Ale w rzeczywistości obawiają się oni albo tego, że się rozczarują, albo też, że spotkają się z dezaprobatą. Należy tu zaznaczyć, że nikt nie może podjąć niewłaściwej decyzji co do przyszłości, ponieważ dzisiejsza decyzja nie tworzy przyszłych zdarzeń. Obecna decyzja może spowodować jedynie aktualne zdarzenia, natomiast przyszłe okoliczności są tworzone przez przyszłe decyzje, lub mówiąc ściślej, przez decyzje podejmowane wtedy, kiedy przyszłość jest doświadczeniem chwili obecnej. Jeżeli dwie osoby mieszkające, na przykład, w St. Luois w stanie Missouri - jedna myśląca pozytywnie, a druga negatywnie - muszą podjąć decyzję, dokąd jechać - do Honolulu czy do Nowego Jorku i obie wybierają Honolulu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że osoba myśląca pozytywnie będzie miała pozytywne doświadczenia, a ta, która myśli negatywnie, doświadczy negatywnych rzeczy. Jest również wielce prawdopodobne, że (o ile nie przeczytają tej publikacji) każda z nich, w zależności od swoich doświadczeń, będzie albo błogosławiła przybycie do Honolulu, albo je przeklinała. Ale gdyby obie wybrały Nowy Jork, sytuacja byłaby taka sama.
Żadna decyzja nie spowoduje zmiany przyszłości w konkretny sposób. Tym, co powoduje taką zmianę przyszłości, jaka autentycznie ma miejsce, jest sposób, w jaki myślisz już po podjęciu decyzji. Jeśli zaś chodzi o rozczarowanie, jest to nic innego, jak zadecydowanie, że konsekwencje naszej decyzji spowodują, iż będziemy czuli się źle. A więc niechęć do podjęcia decyzji w obawie, iż się rozczarujemy, jest równoznaczna z obawą, że moglibyśmy zadecydować o złym samopoczuciu niezależnie od tego, jakie będą rzeczywiste konsekwencje, lub że boimy się, iż konsekwencje te nie będą takie, jakie byśmy chcieli. Nie wiem, jak według Ciebie, ale według mnie brzmi to głupio. To tak, jakbyśmy bali się wstawać z łóżka dlatego, że moglibyśmy podjąć decyzję, że w związku z czymś będziemy czuli się nieszczęśliwi, lub dlatego, że wszystko mogłoby się toczyć niezgodnie z naszym planem. Jak się przekonasz, decyzja o byciu nieszczęśliwym nie ma nic wspólnego z rzeczywistymi zdarzeniami i (bardzo mi przykro, że muszę to powiedzieć) rzadko kiedy wszystko dzieje się zgodnie z planem. Ale jeżeli nasze myślenie jest właściwe, często zdarzają się nam rzeczy lepsze od zaplanowanych. Tak więc w aspekcie dokonywania wyboru, na czym mamy się koncentrować lub co mamy robić, nie ma znaczenia, co wybierzemy. Niektóre wybrane przez nas rzeczy mogą być łatwiejsze od innych, ale ma to związek raczej z istniejącą w ku pamięcią i z jego przyzwyczajeniami niż z tym, jakiego dokonaliśmy wyboru.
Znacznie ważniejsze od takich wyborów są decyzje, jakie podejmujesz w odniesieniu do interpretacji swoich doświadczeń.
Interpretacja jest decyzją odnoszącą się do znaczenia tego, czego doświadczamy. Takie decyzje tworzą wzorce oczekiwań, które mają bardzo duży wpływ na to, czego będziemy doświadczali w przyszłości. Interpretacji dokonujemy poprzez ocenę albo analizę.
Ocena polega na podjęciu decyzji co do tego, czy coś jest dobre, czy złe, pozytywne czy negatywne, natomiast analiza to decyzja, czy coś jest lub nie jest. Gdy oceniamy podwładnego, zwracamy uwagę na rzeczy, za które można go ukarać lub pochwalić, podejmujemy decyzję odnośnie tego, jakie aspekty jego pracy są złe, a jakie dobre.
Natomiast, gdy analizujemy sposób działania pracownika, podejmujemy decyzję co do jego wydajności i skuteczności - albo wykona powierzoną mu pracę w danym terminie, albo nie. Ale kiedy z pomocą swojego lono wartościujemy jego skuteczność, przestajemy analizować, a zaczynamy oceniać. Dla jasności myślenia różnica ta jest bardzo ważna, ponieważ ocena zwykle powoduje emocjonalną reakcję albo szczęścia, albo też lęku lub gniewu, podczas gdy czysta analiza nie powoduje takich reakcji. Dzieje się tak dlatego, że to, co „dobre", tworzy wzorce oczekiwania przyjemności (aprobaty, akceptacji), a to „złe" - wzorce oczekiwania bólu (potępienia, odrzucenia). Natomiast czyste istnienie stymuluje tylko zainteresowanie lub obojętność (w oparciu o wzorce decyzji dotyczących ważności).
Wspomniałem już, że podstawową motywacją ku jest chęć przeżywania przyjemności, co tłumaczy wiele ludzkich zachowań.
Jeszcze więcej zachowań można wyjaśnić podstawową motywacją lono, jaką jest porządek. Porządek nie musi koniecznie oznaczać schludności, chociaż niektóre lono mogą tak do tego podchodzić.
Pojęcie to ma więcej wspólnego z zasadami, kategoriami i zrozumieniem. Lono człowieka po prostu uwielbia logikę, nawet jeżeli opiera się ona na fałszywych przesłankach; kocha ono również wyjaśnienia, o ile są one oparte na pamięci i motywacji ku lub jeżeli wprowadzają porządek w warunkach ogólnego chaosu. Niektórzy ludzie spędzają całe życie, na przykład, na klasyfikowaniu roślin i nie ma w tym nic złego, jeżeli im się to podoba. Lecz w rzeczywistości Natura nie jest podzielona na rodzaje, gatunki, odmiany. Są to kategorie wymyślone przez lono człowieka po to, by wprowadzić do przytłaczającej nas różnorodności Natury poczucie ładu. Często ludzie - zanim dadzą sobie samym pozwolenie na jakąkolwiek zmianę - odczuwają potrzebę zrozumienia, dlaczego rzeczy są, jakie są. Dla wprowadzania pozytywnych zmian takie zrozumienie nie jest konieczne, ale ludzie często czują się lepiej, jeżeli najpierw uzyskają jakieś wyjaśnienie. Gdy istnieje lęk, motywacja do porządku staje się motywacją do bezpieczeństwa.
Podstawowym narzędziem lono jest wyobraźnia. Dla szamana miejskiego rozwój tego narzędzia jest sprawą najwyższej wagi, ponieważ lono jest jedyną częścią nas, nad którą sprawujemy bezpośrednią kontrolę. To za pomocą naszej wyobraźni wpływamy na nasze aspekty i na świat wokół nas.

Umysł - aspekt Lono


Lono to ta część nas, która jest świadoma wewnętrznych i zewnętrznych sygnałów - wspomnień, myśli, pomysłów, wyobrażeń, intuicji, przeczuć i inspiracji, a także wrażeń zmysłowych - obrazów, dźwięków, odczuć dotykowych, smakowych, zapachowych, głębokości, ruchu, ciśnienia, czasu itp. Część ta leży na granicy między światem wewnętrznym i zewnętrznym. Podstawową funkcją lono jest podejmowanie decyzji. Ponieważ proces ten wiąże się z takimi czynnikami, jak uwaga, intencja, wybór i interpretacja, omówię po kolei każdy z nich, a także powiązania między nimi.
Jedną z decyzji, jaką lono powinno podejmować jest to, na czym koncentrować uwagę. Jest tyle rzeczy, których trzeba być świadomym w danym momencie, że próba bycia świadomym wszystkiego jednocześnie szybko doprowadziłaby do zupełnej nieskuteczności działań człowieka. Pełna świadomość wymaga całkowitego wyłączenia się z działania, ponieważ działanie wymaga wyłącznej koncentracji na nim. Wykonywanie jednej czynności wyklucza wykonywanie wielu innych, podobnie jak zwiększenie świadomości jednego faktu oznacza zmniejszenie świadomości wielu innych okoliczności. Dlatego też część roli lono polega na podejmowaniu takich decyzji, dzięki którym świadomość działa wybiórczo, co ma na celu zwiększenie sprawności lub skuteczności działań człowieka. Mówiąc inaczej, lono decyduje, co jest ważne, a co nie i kieruje uwagę na to, co wybrało. Większość takich decyzji wypływa ze wzorca wspomnień o przyjemności i cierpieniu, przechowywanego przez ku, ale lono może mieć mnóstwo własnych powodów do uznania czegoś za ważne, opartych na innych rodzajach decyzji. Kiedy uwaga skoncentrowana jest na czymś, co według przyjętych przez lono norm jest ważne, wówczas pole skupienia może być małe lub duże, zależnie od tego, jaka część potencjalnej świadomości uznana została za ważną.

Archiwum bloga