Obserwatorzy

O wszystkim , co w życiu może być ważne.

Oldis Mikst TV

Zmień swoje życie

Grunt to pewność siebie

Nauka rzemiosła




W zamierzchłych czasach, gdy ludzie mieszkali w wioskach, całkowicie odizolowanych od innych społeczeństw, a postrzeganie świata przez człowieka ograniczało się do jednej doliny, góry lub wyspy, było rzeczą naturalną, że ktoś, kto opanował sztukę szamańską, miał tylko jednego, dwóch, być może trzech uczniów w ciągu całego życia, ponieważ była to liczba, która w pełni zaspokajała potrzeby wioski. Natomiast dziś żyjemy w Globalnej Wiosce wraz z miliardami ludzi i dla podtrzymania harmonijnej, zdrowej egzystencji potrzeba nam tysięcy szamanów. Potrzebujemy ludzi właśnie takich, jak Ty.
Ja od dziecka byłem wychowywany na miejskiego szamana.
Mój ojciec był wyjątkowo dobrze obeznany z różnymi kulturami i tradycjami prawie całego świata i przeszedł gruntowne szkolenie w zakresie szamanizmu, wywodzącego się z tradycji hawajskiej. Do perfekcji miał opanowane rzemiosła i sposoby funkcjonowania w buszu i dżungli, w lesie i na farmie, na pustyni i w tundrze.
Nauczyłem się od niego bardzo dużo o Przyrodzie. Lecz był on przede wszystkim szamanem miejskim; posiadał wyższe wykształcenie medyczne i techniczne, a w kręgach biznesowych i rządowych czuł się prawie jak u siebie w domu. Ja pojawiłem się w jego życiu na początku pewnej wojny, a on zniknął z mojego pod koniec innej. Znaczną część czasu pomiędzy tymi zdarzeniami spędziliśmy na podróżowaniu z jednego ośrodka miejskiego do drugiego. W ciągu siedemnastu lat naszej znajomości uczyłem się
szamanizmu na jego przykładzie i pobierałem nauki głównie w środowisku wielkich miast, miasteczek i innych skupisk ludzkich.
Mówię o uczeniu się, lecz nie odbywało się ono w klasach, czy w formie sesji, prowadzonych na siedząco, podczas których ojciec mój występowałby jako nauczyciel, a ja jako uczeń. Sposób mojej edukacji należałoby uznać za bardzo tradycyjny, ponieważ przebiegała ona w toku zwykłych czynności życiowych. Na przykład, podczas rozmowy na temat warzyw, mój ojciec przedstawiał mi technikę komunikowania się z roślinami, bym mógł ją popraktykować, a potem omówić z nim. Albo w ciągu dnia stwarzał sytuację, w której miałem możliwość sprawdzenia opanowanych ostatnio umiejętności, a następnie oceniał, jak je wykorzystuję (lub nie wykorzystuję). Często też rzucał prowokujące aluzje, pomysły lub sugestie, bym rozważył je samodzielnie. Był to, oczywiście, jakiś rodzaj szkolenia, ponieważ był świadomie planowany, a ja z pewnością wyciągałem z niego stosowne nauki, chociaż sam proces nauczania wcale nie przypominał zajęć w szkole.
Po śmierci ojca kontynuowałem szkolenie na szamana w ten sam sposób w ramach naszej hawajskiej rodziny, lecz uzyskiwaną wiedzę w dalszym ciągu stosowałem na terenie wielkich miast i miasteczek, z przerwą na pobyt w marynarce. Wykorzystywałem ją w sposób bardzo praktyczny, ponieważ do tego właśnie była przeznaczona. Pomogła mi ona poprawić ogólną kondycję organizmu i wzmocnić siły, wspomagałem się nią również w szybkim odzyskiwaniu zdrowia, kiedy, zapominając o posiadanych
umiejętnościach, chorowałem lub ulegałem wypadkom. Z tej też wiedzy korzystałem, by poradzić sobie jednocześnie z przeładowanym programem studiów na uniwersytecie w Kolorado i pracą w trzech miejscach, a także by uzyskać stopień naukowy na Studiach Azjatyckich. Kolejny raz wykorzystałem swoje umiejętności szamańskie, pracując nad zdobyciem dalszych stopni naukowych i specjalizacji w Amerykańskiej Wyższej Szkole Międzynarodowego Zarządzania w Arizonie, a także dużo później, kiedy pisałem pracę doktorską z psychologii na Uniwersytecie Zachodnim w Kalifornii.
Po trzech latach małżeństwa, gdy mój pierwszy syn miał dwa latka, przeprowadziliśmy się do Zachodniej Afryki, gdzie spędziliśmy siedem lat. Prawie pół roku przebywałem w dżunglach, w lasach i na pustyniach, znacznie pogłębiając i rozszerzając dotychczasową wiedzę o różnych aspektach tamtejszego szamanizmu, ale w dalszym ciągu działałem przede wszystkim w mieście. Stosowałem swoje umiejętności do podtrzymywania szczęścia i pełni naszego związku małżeńskiego, do utrzymywania swoich synów w dobrym zdrowiu fizycznym, a także do budowania przyjacielskich stosunków między moimi dziećmi oraz między nimi i mną. Wiedza ta była mi pomocna w uzdrawianiu i wychowywaniu zwierząt domowych, we wspieraniu rodziny, przyjaciół i sąsiadów w dziedzinie ich zdrowia i sukcesów; pomagała mi także rozwijać swoją karierę i dzielić się tym, co potrafiłem z ludźmi na całym świecie. Używam jej dla utrzymywania pojazdów i komputerów w stanie sprawnego działania, dla zapewnienia dobrej współpracy z liniami lotniczymi i właściwej pogody podczas moich podróży. Stosuję ją również w celu przyspieszenia nauki szamanów i innych ludzi, których nauczam. Gdziekolwiek jestem, wiedza ta pracuje na moją korzyść i na korzyść mojego środowiska społecznego i materialnego.
W swoim życiu nauczyłem się wielu rzeczy, studiowałem wiele systemów religijnych (np. chrześcijaństwo, judaizm, buddyzm, hinduizm, konfucjanizm, islam, voodoo), filozoficznych (głównie taoizm, jogę, zeń, pragmatyzm zachodni) i systemów uzdrawiania (masaż, ziołolecznictwo, pracę z energiami, uzdrawianie wiarą, hipnozę - to jedynie kilka przykładów). W każdej z tych dziedzin szamanizm pomagał mi rozszerzać wiedzę. Obecnie, kiedy na stałe mieszkam na Hawajach i kieruję organizacją o nazwie Aloha International (będącą międzynarodową siecią szamanów uzdrowicieli, która, poprzez organizowanie kursów i seminariów, muzeów i miejscowych oddziałów, propaguje hawajską tradycję uzdrawiania), rzemiosło miejskiego szamana przejawia się we wszystkich naszych działaniach.
W tej publikacji zamierzam wykazać, że idee i praktyki szamanizmu hawąjskiego nadają się do wykorzystania równie dobrze w środowisku współczesnego społeczeństwa miejskiego, jak i na obszarach, które mają ściślejszy związek z Naturą. Jak wspomniałem wcześniej, niektóre koncepcje, przykłady i ćwiczenia będą Ci znane, a niektóre z nich mogą wyglądać dość obco.

Brak komentarzy:

Archiwum bloga