Obserwatorzy

O wszystkim , co w życiu może być ważne.

Oldis Mikst TV

Zmień swoje życie

Grunt to pewność siebie

Mechanizm katapleksji


Przypomnijmy sobie z dzieciństwa, jak dziwiliśmy się, gdy dotknięcie uciekającej stonogi zamiast zdopingować ją do tym szybszego biegu, powodowało jej znieruchomienie. Zwierzątko wyglądało nagle jak martwe.
Katapleksja jest u zwierząt mechanizmem obronnym. Zwierzęta żywiące się innymi zwierzętami z reguły nie zwracają uwagi na obiekty nieruchome – choćby w rzeczywistości były one najsmakowitszymi kąskami. I odwrotnie – te same zwierzęta połykają nieraz całkiem niestrawne przedmioty tylko dlatego, że się one poruszają; wiedzą o tym dobrze wędkarze łowiący na tzw. błystki. Według Pawłowa katapleksja jest odruchem samozachowawczym. Jeżeli zwierzę nie znajduje ratunku ani w walce, ani w ucieczce, nieruchomieje, aby nie sprowokować przez swoje ruchy agresji strony atakującej. Katapleksja byłaby zatem odruchem odziedziczonym przez człowieka po jego zwierzęcych przodkach, a więc objawem szczątkowym. U ludzi zdrowych (nie wszystkich) mechanizm ten łatwo można uruchomić, stosując technikę “hipnozy estradowej".
Sławny profesor Charcot, który w drugiej połowie XIX w. podjął na wielką skalę badania nad hipnozą, stosował metodę bardzo prostą: damie, którą zamierzał wprowadzić w trans, nakazywał zajęcie miejsca na krześle i niespodziewanie uderzał w gong nad jej uchem, czemu towarzyszył jego ostry krzyk: “spać!" Zamiast uderzenia w gong stosowano też nagły błysk oślepiającego światła, otrzymywanego z elektrycznej lampy łukowej. Były to sposoby – jako się rzekło – ogromnie proste, ale i równie szkodliwe. Jak wiadomo, niektóre z kobiet wielokrotnie poddawane eksperymentom profesora Charcota, które trafiły do szpitala Salpetriere ze stosunkowo lekkimi przypadłościami, pozostawały potem na dłużej na oddziale psychiatrycznym z objawami ciężkiego rozstroju nerwowego.
Odruchowi kataplektycznemu towarzyszy gwałtowny skurcz naczyń krwionośnych, który niczym nie grozi tylko człowiekowi zdrowemu. A przecież, nie przeprowadzając przedtem skrupulatnych badań lekarskich, nigdy nie wiemy, czy mamy przed sobą człowieka z naprawdę zupełnie zdrowym aparatem krążenia.
U ludzi nerwowo i psychicznie zdrowych “czystym" działaniem kataplektycznym, a więc zaskoczeniem i przestrachem, nagle wytworzonym poczuciem zagrożenia, nie można wywołać zapadnięcia w stan, który można by określić jako jedną z form transu hipnotycznego. Proszę zwrócić uwagę: w metodzie stosowanej przez Charcota na osobę poddawaną doświadczeniu działają na raz dwa czynniki – kataplektyczny oraz ideoplastyczny, uruchomiony słowną sugestią zasypiania.
U chorych psychicznie (np. w schizofrenii) podobne do hipnozy kataplektycznej zjawisko występuje spontanicznie, i to w jaskrawej formie. Jest to stan osłupienia (stuporu), polegający na znieruchomieniu w momencie zagrożenia i lęku.
Częściowa katapleksja, polegająca np. na występowaniu nagle luki w pamięci, “poraża" nierzadko osoby psychicznie zdrowe, a tylko nadmiernie wrażliwe. Podobnie jak człowiek pogrążony w hipnotycznym som-nambulizmie z apetytem zajada surowy kartofel, który otrzymał ze słowami “proszę spróbować, jaka to znakomita gruszka", tak samo uczeń “wyrwany" do odpowiedzi zdolny jest w swoim kataplektycznym osłupieniu uwierzyć w najdzikszy absurd. Za tym, że tego rodzaju “szkolne" katapleksje mają naprawdę charakter hipnotyczny, a nie polegają tylko na chwilowej niezborności uwagi, przemawia fakt występowania w takich momentach wzmożonej sugestywności. Niech za przykład posłuży nam znana opowieść. Rzecz działa się w czasach, gdy Adam Mickiewicz był jeszcze uczniem gimnazjalnym. Pewnego razu chłopiec, siedzący na szkolnej ławie obok Mickiewicza, niespodziewanie wezwany do odpowiedzi, wstał całkiem ogłupiały i milczący. Wtedy Adaś podpowiedział mu zdanie, które tamten głośno powtórzył: “Niedaleko Damaszku siedział diabeł na daszku". Biedak powtarzając te głupstwa wierzył, że stanowią odpowiedź na zadane przez nauczyciela pytanie!

Brak komentarzy: