Obserwatorzy

O wszystkim , co w życiu może być ważne.

Oldis Mikst TV

Zmień swoje życie

Grunt to pewność siebie

Doświadczenia z Olgą Kahl



Doświadczenia z Olgą Kahl: proste rysunki i litery ukazywały się “na żądanie" (nawet głośno nie wypowiedziane!) na skórze pani Kahl w postaci czerwonawych kresek, podobnych do tych, jakie powstają na skutek lekkiego zadrapania,
1 – częściowo odtworzone imię Rene;
2 i 3 – odtwarzanie trójkąta (4);
5 – napis wywołany myśleniem o imieniu “Sabina";
6 – na przedramieniu powstał niekompletny obraz kieliszka
L. E. Stefański odebrawszy kiedyś telefon do kolegi, pracującego w sąsiednim pokoju, słuchawkę odłożył na siedzenie fotela i przywołując kolegę powiedział: “Tu jest do pana telefon". Słowom tym towarzyszył mimowolny gest, wskazujący leżącą słuchawkę. Skutek był zaskakujący kolega ów odbył długą rozmowę telefoniczną w bardzo niewygodnej pozycji, nisko pochylony nad fotelem; uwierzył bowiem, że telefon jest do niego “tu", na wysokości fotela, jakby nie można było słuchawki podnieść do góry.
Nawet przy pełnej świadomości również jesteśmy zdolni ulegać sugestiom. Nowsze badania wykazały, że istnieją różne rodzaje podatności na sugestię, przy czym nie wszystkie rodzaje podatności na sugestię korelują z podatnością na hipnozę werbalną. Bliższe informacje na ten temat znajdzie Czytelnik w książce H. Eysencka Sens i nonsens w psychologii.
W celu pogłębienia hipnozy, gdy chce się wprowadzić pacjenta w stan zbliżony do snu w narkozie, najbardziej celowe – wg prof. Bertolda Stokvisa, psychologa holenderskiego – jest zastosowanie tzw. metody mutacyjnej. Gdy pacjent zamknie oczy, żąda się od niego, aby oddychał głęboko, dokładnie tak, jakby miał zasnąć. Tempo, w jakim musi oddychać hipnotyzowany, nadawane jest przez lekarza w ten sposób, że przez parę minut sam lekarz oddycha głośno, podobnie jak śpiący człowiek. Pacjent musi ten rytm podchwycić. Imitacja jest zdaniem Stokvisa niczym innym, jak najprymitywniejszą formą sugestii. Za przykład imitacji posłużyć może także znane powszechnie zjawisko udzielania się ziewania.
Podobnie jak rytm oddychania jednego człowieka udziela się drugiemu, można by także zapewne zasugerować komuś swój własny rytm serca. Co więcej, wsłuchując się jednocześnie w rytm swego serca i w tykanie metronomu, którego tempo jest nieco szybsze, można przyspieszyć bicie serca, aż wreszcie zrówna się z tykaniem przyrządu. Czyż nie jest to “sugestia imitacyjna" z tą tylko różnicą, że osobę indukującą zastępuje mechanizm?
Od powyższego zjawiska nie różni się jakościowo zjawisko tzw. wodzenia rytmów prądów czynnościowych mózgu. Polega ono na tym. że u człowieka badanego elektroencefalograficznie, który jednocześnie wpatruje się np. w lampkę migoczącą z częstotliwością około 11 Hz, w zapisie zjawia się po chwili charakterystyczny obraz rytmu alfa (8-12 Hz, amplituda 20-70 mikrowoltów). Po chwili rytm prądów czynnościowych w pewnych partiach mózgu badanego dostroi się do rytmu, w jakim migocze lampka. I jeśli częstotliwość migotania lampki zmienimy np. na 10 Hz, spowodujemy tym zmianę rytmu alfa z 11 na 10 Hz.
Kto wie, czy na tajemniczą dotąd istotę sugestii nie rzuciłyby światła wyniki masowych testowań na wszystkie kolejno rodzaje sugestii werbalnych i imitacyjnych?
Ogromnie ważkim odkryciem ostatnich lat wydaje się stwierdzenie, że stan daleko posuniętego uwrażliwienia na sugestię nie wiąże się zawsze z hipnozą. Stan ten nie musi być wywoływany jakąś techniką hipnotyczną anni też nie wiąże się nierozłącznie z żadnym innym objawem charakterystycznym dla hipnotycznego transu. Ponadto, jak stwierdzono, w stanie zasugerowania chłonności pamięci zwiększa się wielokrotnie, co pozwala np. na opanowanie podstaw obcego języka w ciągu paru dni. Nie jest to bynajmniej fantazja. Świadczą o tym wyniki nauki języków prowadzone Systematycznie od wielu lat w Sofii, w Instytucie Sugestologii kierowanym przez dra Georgija Łozanowa. Sam Łozanow jest niezrównanym prakykiem i teoretykiem, twórcą nowej dziedziny wiedzy – sugestologii. Jego zdaniem, sugestia ł hipnoza stanowią dwa różne zjawiska bez względu na stopień ich genetycznego związku.
Łozanow eksperymentował też przed laty z hipnopedią, czyli nauczaniem we śnie naturalnym lub w transie hipnotycznym. Zaniechał jednak tego rodzaju doświadczeń, gdy zrozumiał, że sprzyjający szybkiemu przyswajaniu materiału pamięciowego stan sugestywny osoby uczącej się nie jest bynajmniej związany ani ze snem, ani z hipnozą. Te ostatnie stany, jakkolwiek przyspieszają naukę, jednocześnie wprowadzają pewne okoliczności utrudniające ich wykorzystanie.
Odkrycie, że stan ulegania czyjejś sugestii nie musi się łączyć z hipnozą, doprowadziło Łozanowa nie tylko do opracowania i wprowadzenia w życie metod sugestopedii, nowej techniki nauczania. Miało to także swoje konsekwencje dla prowadzonych przez niego badań spostrzegania pozazmysłowego oraz dla prób zastąpienia analgezji hipnotycznej metodą znieczulenia sugestyjnego, Łozanow powiedział:
Nie sądzę, aby można było prowadzić badania parapsychologiczne. nie znając praw sugestii. Spostrzeganie pozazmysłowe i sugestia ściśle wiążą się wzajemnie ze sobą. Faktem jest, że niektóre zjawiska na pozór paranormalne są w rzeczywistości sugestiami w stanie czuwania. Z drugiej strony – nasze eksperymenty dowodzą, że za pomocą sugestii można podwyższać parapsychiczne zdolności człowieka [...] To, co nazywam stanem sugestywnym, mogłoby też stanowić klucz do zagadki paranormalnych sil joginów.
W 1965 roku dokonana została pierwsza na świecie poważna operacja chirurgiczna, przy której zastosowano opracowaną przez Łozanowa metodę analgezji. Pacjentem był pięćdziesięcioletni nauczyciel wychowania fizycznego, który sam zgłosił się i zaproponował przeprowadzenie próby. Łozanow wielokrotnie już przedtem stosował swoją metodę przy małych operacjach, takich jak przecinanie ropni czy usuwanie zębów. Tym razem chodziło o skomplikowaną operację przepukliny pachwinowej, która miała trwać co najmniej godzinę. Podczas wielokrotnych spotkań Łozanow wyjaśniał pacjentowi zasady swojej metody. Przede wszystkim powiedział mu, że nie chodzi tu o hipnozę, a zatem będzie on całą operację przeżywał całkiem świadomie.
Cała operacja dla celów studyjnych była filmowana. Łozanow zaczął sugestię odprężającą i przywołującą myśli pozytywne (“nie będzie pan czuł żadnego bólu" itd.). Na znak dany przez Łozanowa lekarze dokonali nacięcia skóry i mięśni długości 4 cm. Pacjent nawet tego nie zauważył. Był najzupełniej przytomny i rozmawiał z personelem otaczającym stół operacyjny. Lekarze usunęli przepuklinę i przystąpili do zszywania. Pacjent nie reagował, żartował sobie na temat metalicznego szczęku instrumentów. Później przypomniał sobie dokładnie cały przebieg operacji. Łozanow zasugerował mu też, że będzie on w stanie powstrzymać krwawienie w miejscu operowanym, i tak się stało. Gdy nacięcie zostało zszyte, Łozanow sugerował, że rana zagoi się szybko, i faktycznie, zagoiła się o wiele prędzej, niż to zwykle bywa.

Brak komentarzy: