Zaczęło się tak: do Anglii przybył francuski magnetyzer mesmerysta. Był nim wnuk wielkiego bajkopisarza, Charles Lafontaine. Dawał on w Manchesterze “publiczne wykłady doświadczalne", cieszące się wielkim powodzeniem. Lekarze (jak zwykle) wzruszali ramionami, z góry spoglądając na nowego szarlatana. Ale jeden z nich, James Braid, obdarzony wysokim zmysłem obserwacyjnym, zauważył wkrótce, że zjawiska wywoływane przez Lafontaine'a były prawdziwe, i postanowił dociec ich przyczyny... Rozpoczął sam analogiczne doświadczenia, starając się je sprowadzić do najprostszej formy. Lafontaine trzymał pacjentów za ręce. wpatrywał się w oczy nieruchomo i robił ruchy ręką. Braid zaniechał ruchów i dotykania, a spoglądanie w oczy zastąpił patrzeniem w jakiś mały przedmiot, mianowicie w świecący guzik albo np. w korek od karafki. U wyniku takiego działania u kilku osób uzyskiwał po kilku lub kilkunastu minutach stan snu, całkiem podobny do tego, który Lafontaine nazywał magnetycznym.
Braid rozumował tak: skoro osoba lekarza nie miała na przebieg zjawiska żadnego wpływu, jego przyczyna musiała zatem tkwić w samym pacjencie. Braid upatrzył ją w zmęczeniu wzroku i skupieniu uwagi na jednym punkcie. Wywołany w ten sposób szczególny stan nazwał – od greckiego wyrazu hipnos – neurohipnotyzmem albo wprost hipnotyzmem i w 1842 r. ogłosił na ten temat dzieło pt. Neurohypnology (Neurohipnologia)-
Również z naszego dzisiejszego punktu widzenia wydaje się, że Braid się nie mylił. Fakt, iż długotrwałe działanie jednego bodźca wyzwala w systemie nerwowym doświadczalnego zwierzęcia odruch hamowania, jest dobrze znany współczesnej fizjologii. Działanie monotonne powtarzającego się bodźca wykorzystywane było praktycznie już od tysiącleci. Nie bez głębszej przyczyny we wszystkich częściach świata umieszcza się małe dzieci w rozmaitego rodzaju kołyskach i hamakach lub po prostu kołysze na rękach.
Z biegiem lat zestaw technik indukowania hipnozy z pomocą działania bodźców zmysłowych bardzo się rozszerzył. Obejmuje on obecnie metody działania na wzrok i słuch, metody oddziaływań termicznych, dotykowych i innych, w tym również elektrycznych i elektromagnetycznych.
Działanie długotrwałego bodźca powoduje znużenie, na drodze zaś skojarzeń – wyobrażenie zasypiania, które z kolei realizuje się ideoplastycznie. Udział hipnotyzera w tym procesie sprowadza się do organizacji seansu oraz do podsuwania w trakcie jego trwania stosownych wyobrażeń (w postaci sugestii słownych) pacjentowi, tak więc mamy tu do czynienia Właściwie z czymś w rodzaju kierowanej (i ewentualnie stymulowanej) autohipnozy.
W praktyce nigdy nie mamy do czynienia z “czystym" działaniem hipnotycznym bodźców zmysłowych; towarzyszy mu lub co najmniej poprzedza je sugestia słowna. Natomiast owo “czyste" działanie stanowi (przyczynę niektórych mimowolnych autohipnoz (np. podobne do snu odrętwienie kierowców, pojawiające się podczas przebywania monotonnych odcinków autostrad).
Obserwatorzy
O wszystkim , co w życiu może być ważne.
Oldis Mikst TV
Zmień swoje życie
Grunt to pewność siebie
Mechanizm działania monotonnych bodźców
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O mnie
Linki
Wyszukiwarki
Download
Archiwum bloga
-
►
2010
(204)
- ► października (13)
-
►
2009
(163)
- ► października (6)
-
▼
2008
(260)
-
▼
grudnia
(15)
- Pismo automatyczne
- Zjawiska normalne i paranormalne 2
- Zjawiska normalne i paranormalne 1
- Mechanizm oddziaływania bioenergetycznego
- Elektrohipnoza
- Działanie za pomocą bodźców termicznych
- Działanie za pomocą bodźców dotykowych
- Działanie za pomocą bodźców słuchowych
- Działanie za pomocą bodźców wzrokowych
- Mechanizm działania monotonnych bodźców
- Doświadczenia z Olgą Kahl
- Mechanizm ideoplastii
- Mechanizm katapleksji
- Hipnoza, oddziaływanie bioenergetyczne, sugestia
- Podnieść własną świadomość
- ► października (25)
-
▼
grudnia
(15)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz