„Zapukajcie, a będzie wam otwarte.
Proście, a będzie wam dane.”
Usłyszałem kiedyś stwierdzenie, iż człowiek został stworzony bez instrukcji obsługi.
Przyglądając się ludzkiemu zachowaniu stwierdziłem, że coś w tym jest. Wystarczy przyjrzeć
się temu, w jaki sposób ludzie traktują się nawzajem i jakie konsekwencje przynoszą ich nieprzemyślane
decyzje by przekonać się, że człowiek rzeczywiście nie potrafi posługiwać się
swoim życiem. Każdy z nas w swoim życiu podejmuje określona ilość decyzji, które z założenia
miały doprowadzić nas do szczęścia. Pomyślmy ile z nich przynosi zamierzony efekt.
Warto więc zastanowić się, co chcemy w życiu osiągnąć, a do czego tak naprawdę dążymy i
na czym się koncentrujemy.
Brak dostatecznej wiedzy na nasz temat, a co za tym idzie, nasze życiowe doświadczenia
skłaniają nas do poszukiwania samego siebie. Każdy z nas niewątpliwie zadał sobie nie raz
pytania, skąd przyszliśmy i dokąd tak naprawdę zmierzamy. Na to drugie pytanie każdy
powinien sam poszukać odpowiedzi, gdyż ścieżka rozwoju duchowego jest indywidualna dla
każdego z nas. Jednak niewątpliwie naszym wspólnym celem w życiu jest osiągnięcie pełni
szczęścia i miłości, a do tego niezbędny jest rozwój pełnej samoświadomości i samowystarczalności.
Gdy zaczynamy poznawać siebie, uświadamiamy sobie, że jesteśmy nie tylko
materialnymi istotami. Zauważamy, że mamy pragnienia, uczucia, emocje i intencje, które
sterują naszym życiem, chociaż - musimy przyznać - nie zawsze tak, jak byśmy tego chcieli.
Kiedy nauczam, że każdy z nas decyduje o swoim losie i sam wybiera sposób, w jaki
będzie żył, spotykam się z częstą krytyką tej teorii typu: „Przecież nikt nie wybrałby sobie
nędzy i cierpienia, każdy na pewno chciałby być bogaty i to tak, by nie musiał nic w życiu
robić”. Jednak myślimy w taki sposób wyłącznie częścią naszego umysłu - świadomym, średnim
Ja. Natomiast o naszym losie decydują wszystkie nasze jaźnie. Podświadoma jaźń, między
innymi, stara się wyrażać dawne nie uzdrowione urazy, paraliżuje nasze decyzje zakodowanymi
w sobie lękami. Nadświadomość inspiruje nas i pcha do dalszego rozwoju, dalszej
pracy nad sobą, materializując nam różne życiowe lekcje, co może nie zawsze podoba się
świadomej części naszego umysłu, która skłania się raczej ku bierności.
Pod wpływem medytacyjnych praktyk między naszymi trzema jaźniami rodzi się coraz
większy kontakt, zaczynamy myśleć nie tylko świadomą - logiczną częścią umysłu, ale bardziej
bierzemy pod uwagę pragnienia i intencje pozostałych jaźni. Wtedy często okazuje się,
że przestaje być dla nas najważniejszym posiadanie mnóstwa pieniędzy, nie potrzebujemy
podróżować po świecie, a zaczynamy chcieć mieć czystość w sobie, harmonię, spokój i
poczucie szczęścia w swoim wnętrzu.
Postanowiłem napisać ten artykuł dla wszystkich tych, którzy poważnie traktują siebie,
swój rozwój i swoja obecność na tej planecie. Tekst ten jest przeznaczony do praktycznego
zastosowania. Ma on za zadanie pomóc w dążeniu do doskonałości, ale doskonałości dobrze
rozumianej, której miarą jest szczęście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz