Można się nawrócić z jednego wyznania na drugie, przejść od jednych
dogmatów i wierzeń do innych, ale nie można się nawrócić ku rozumieniu
Rzeczywistego i Prawdy. Można zmienić zdanie i wierzenie, ale Prawda
-Bóg - nie jest sprawą przekonań; jest to doznanie nie oparte na żadnym
dogmacie ani wierzeniu, ani też na żadnym uprzednio doświadczonym
przeżyciu. Jeśli przeżywamy coś, co się rodzi z naszego wierzenia
przeżycie to będzie reakcją przez nie uwarunkowaną. Jeśli przychodzi
jakieś nagłe, zupełnie nieoczekiwane i bezpośrednie doznanie, a my
potem na nim opieramy następne, nowe, wówczas będą one tylko
ciągłością pamięci, reagującej na kontakt z chwilą obecną. Pamięć jest
zawsze rzeczą martwą, ożywającą tylko przy kontakcie z wiecznie żywą
teraźniejszością.
Nawrócenie jest zamianą jednego dogmatu lub wierzenia na inne,
przejściem od jednego rodzaju obrzędów do innych - które nam w danej
chwili dają więcej zadowolenia, - ale to nie otwiera nam bynajmniej drogi
do Prawdy. Odwrotnie: szukanie tego, co nam da większe zadowolenie
przeszkadza ujrzeć Rzeczywiste i Prawdę. A przecież właśnie do takich
nawróceń dążą różne zorganizowane religie i wyznaniowe grupy; usiłują
one nawracać ludzi ku bardziej lub mniej logicznym dogmatom,
przesądom, nadziejom i oczekiwaniom. Zapraszają nas do lepszego
więzienia. Może ono być wygodne lub niewygodne, to zależy od naszej
natury i upodobań, ale jest zawsze i w każdym razie więzieniem.
Zarówno w religii jak polityce, na różnych poziomach kultury odbywają się
wciąż takie nawracania. Organizacje ze swymi przywódcami kwitną i
prosperują przez utrzymywanie ludzi w obrębie ideologii jakie im
przedstawiają, czy będą one religijne, czy ekonomiczne. I w tym procesie
kryje się wzajemny wyzysk. Prawda jest poza wszelkimi schematami i
ideologiami, poza strachem i nadzieją. Jeśli chcecie odkryć najwyższe
szczęście Prawdy, musicie zerwać z ograniczeniami ideologii, obrzędów i
ceremonii.
Intelekt znajduje zabezpieczenie w religijnych i politycznych schematach i
czerpie z nich silę; właśnie ten fakt nadaje żywotność wszelkim
zrzeszeniom. Są w nich zawsze starzy bywalcy i nowicjusze; oni to
utrzymują ruch w organizacjach i podtrzymują ich lokaty i stan posiadania;
a zasięg wpływów i prestiż stowarzyszenia przyciągają ku niemu ludzi
hołdujących powodzeniu i światowym mądrościom. Gdy intelekt
spostrzega że dotychczasowe ramy ideologiczne już go nie zadawalają i
nie wzmagają jego żywotności, zwraca się do innych wierzeń i dogmatów,
które nowych dostarczają podniet i zadowolenia i więcej dodają sił.
Intelekt jest więc wytworem środowiska, żywi się i odświeża zewnętrznymi
wrażeniami i utożsamianiem tj. jednoczeniem się z różnymi ideologiami;
dlatego też trzyma się uparcie reguł postępowania, schematów myślenia,
itp. Dopóki umysł jest wytworem przeszłości, nigdy nie odkryje Prawdy, a
nawet nie dopuści by Prawda się objawiła. Trzymając się zrzeszeń i
organizacji tym samym oddala od siebie szukanie Prawdy.
Oczywistym jest że obrzędy stwarzają atmosferę w której uczestnicy czują
się zazwyczaj miło i dobrze; zarówno jednostkowe jak zespołowe rytuały
dają pewien spokój myśli i stanowią uderzającą przeciwwagę nudy i
uciążliwości codziennego życia. Posiadają dużo swoistego piękna,
harmonii, rytmu; ale w istocie są podnietami, które, podobnie jak
wszystkie inne środki podniecające z czasem przytępiają myśl i wyziębiają
serce. Obrzędy stają się przyzwyczajeniem, tak iż trudno bez nich się
obejść. I ową tęsknotę do nich, czy też potrzebę ich, uważa się za
duchowe odnowienie, za wzmocnienie sił by lepiej stawić czoło życiu, za
codzienną czy cotygodniową medytację itp.; ale wnikając nieco głębiej w
ten proces, zauważymy iż są one próżnym powtarzaniem, dającym
wspaniałą, a wielce "szanowną" ucieczkę od konieczności poznawania
siebie. A bez niego wszelki czyn ma niewielką wartość.
Powtarzanie słów, zdań, śpiewów, chociaż na razie może się zdawać
podnietą i czynnikiem podnoszącym, w istocie działa usypiająco, A gdy w
takim przytępionym stanie przychodzą różne przeżycia są one tylko
projekcjami naszego "ja". Jakkolwiek byłyby przyjemne są zawsze złudne.
Doznanie Prawdy nie przychodzi pod wpływem żadnych praktyk, ani
powtarzanych obrzędów. Prawda nie jest celem jakiegoś procesu, ani
rezultatem dążeń i wysiłków. Nie można jej przywoływać, albowiem nie
należy do dziedziny myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz