W najlepszych grupach ludzie są odpowiedzialni za własne normy. Przywódcy nieudolni zajmują się wyłącznie kontrolą jakości i na tym polega ich błąd. Dobry przywódca zachęca swoich podwładnych, żeby czuli się odpowiedzialni za swoje działania.
Oto przykład z przemysłu. Kilka lat temu pewien znajomy kupił odlewnię.
Wśród pracowników - powiedział - znalazłem grupę starych speców. To była zamknięta, dość odizolowana od reszty pracowników grupa, która jednak zawsze pracowała najlepiej. Gdy ludzie ci siadali razem przy kawie, pokazywali sobie wyniki swojej pracy, krytykowali to, co było zrobione źle, i podziwiali to, co było zrobione dobrze.
Nie wtrącałem się w ich układy, ponieważ widziałem, że byli dumni ze swojej pracy. Byli dumni z pracy w grupie tak bardzo, że nie dopuszczali, by którykolwiek z jej członków doznał
niepowodzenia. W konsekwencji dzięki tej wewnętrznej rywalizacji i lojalności wszyscy lepiej pracowali.
Właściciel dowiedział się czegoś niezwykle cennego: trzeba pozwalać, żeby nastroje panujące w grupie wyręczały przywódcę w pracy. A teraz przedstawię działanie tej samej zasady w rodzinie. Podczas pewnego przyjęcia siedziałem obok czarującej kobiety, której szóstka dzieci studiowała na takich uczelniach jak Harvard, Stanford i Wellesley. Wszystkim dobrze szło.
Zapytałem, w jaki sposób udało jej się to osiągnąć.
Wszyscy pytają mnie o to samo — uśmiechnęła się — a tymczasem ja chyba nie robiłam nic nadzwyczajnego. Nigdy ich nie poganiałam, żeby odrabiali lekcje, nie beształam, gdy wracali ze szkoły ze słabymi ocenami. Wydawało się, że oni sami siebie inspirują. Pamiętam, że pewnego dnia jedna z córek wróciła ze szkoły z gorszym świadectwem, niż można było oczekiwać. Nic nie
powiedziałam i odłożyłam świadectwo na kuchenny kredens. Lecz kiedy wrócił do domu jej starszy brat, obejrzał świadectwo, poszedł do niej do pokoju i solidnie nakładł jej do głowy. Nie
wiem, dokładnie, co powiedział, ale między innymi przekonał ją o istnieniu pewnych norm rodzinnych, do których powinna się stosować, i dodał, że jeśli nie będzie miała dobrych wyników, wszyscy na tym ucierpią. To przemówienie musiało być bardzo dramatyczne, bo córka szybko poprawiła oceny. Zadzierała głowę, by spojrzeć bratu w twarz, i kochała go tak bardzo, że gotowa była zrobić wszystko, by nie stracić jego względów.
Tamta matka zrobiła dokładnie to, co powinien robić dobry przywódca: stworzyła w rodzinie grupowe poczucie odpowiedzialności za doskonałość w działaniu, a potem pozwoliła ją zachować.
Obserwatorzy
O wszystkim , co w życiu może być ważne.
Oldis Mikst TV
Zmień swoje życie
Grunt to pewność siebie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O mnie
Linki
Wyszukiwarki
Download
Archiwum bloga
-
▼
2010
(204)
- ► października (13)
-
▼
marca
(18)
- Etapy budowania esprit de corps
- Zabawa
- Ochrona indywidualności
- Uczciwość
- Obietnice
- Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego
- Kontrola jakości
- Potrzeba poczucia przynależności
- Co robić, by ludzie chcieli ze sobą współpracować
- Pozbawione skrupułów odwoływanie się do gniewu
- Korzyści płynące z posiadania wspólnego wroga
- Kiedy gniew jest słuszny
- Gniew jako element motywacji
- Gdy porównanie odbija się rykoszetem
- Laureat Nagrody Nobla o rywalizacji
- Wola zwycięstwa
- Czy w celu motywacji wolno wykorzystywać poczucie ...
- Jeśli nie skutkuje kontrola nad bodźcem negatywnym...
-
►
2009
(163)
- ► października (6)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz