Obserwatorzy

O wszystkim , co w życiu może być ważne.

Oldis Mikst TV

Zmień swoje życie

Grunt to pewność siebie

LUDZIE GWAŁTOWNI




Królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je.
(Mt 11, 12)

Porównaj spokojną i prostą wspaniałość kwitnącej róży z twoim życiem pełnym niepokoju i napięć. Róża obdarowana jest cechą, której tobie brak: jest ona całkowicie zadowolona z tego, czym jest. W przeci­wieństwie do ciebie nie zaprogramowano w niej już w chwili narodzin niezadowolenia z siebie, tak więc nawet na myśl jej nie przychodzi, by mogła być czymś innym. Oto dlaczego jest ona obdarzona na­turalnym pięknem i brakiem wewnętrznych konfli­któw; stan, który w świecie ludzi można spotkać u małych dzieci i mistyków.
Zastanów się nad swoim smutnym położeniem. Jesteś ciągle z siebie niezadowolony, bez przerwy chcesz się zmienić. Tak więc w konsekwencji pełno jest w tobie gwałtu i braku tolerancji dla samego sie­bie, które w miarę wysiłków, by się zmienić, tylko potęgują się. Każdej zmianie, którą udaje ci się osiągnąć, towarzyszą wewnętrzne konflikty. Ty sam cierpisz, gdy widzisz, że inni osiągają to, czego ty nie posiadasz, albo stają się kimś, kim ty nie jesteś. Czy byłbyś tak dręczony zazdrością i zawiścią, gdybyś jak róża był zadowolony z tego, kim jesteś i gdybyś nie pragnął być kimś innym. Ale ty ciągle dążysz, czyż tak nie jest, by być kimś innym; kimś, kto więcej wie, lepiej wygląda, kto jest bardziej popularny czy kto odniósł większy sukces życiowy. Pragniesz być bardziej cnotliwy, chcesz być bardziej kochany, wię­cej rozmodlony, chcesz znaleźć Boga, chcesz bardziej zbliżyć się do swoich ideałów. Pomyśl o smutnej hi­storii twoich wysiłków, by stać się coraz doskonal­szym, które kończyły się zwykle całkowitym fiaskiem albo dokonywały się za cenę walki i bólu.
Załóżmy teraz, że całkowicie rezygnujesz z wysił­ków, by stać się kimś innym, i że zgadzasz się na siebie takiego, jakim jesteś. Czy byłbyś w takim przypadku skazany na bierną akceptację siebie ta­kiego, jakim jesteś, i swego otoczenia takim, jakie ono jest? Oprócz pracowitego zmagania się ze sobą albo zupełnie biernej akceptacji istnieje jeszcze jedna droga. Jest to droga samo-zrozumienia. To wcale nie jest droga łatwa, gdyż aby zrozumieć, kim naprawdę jesteś, musisz się całkowicie uwolnić od pragnienia zmiany siebie na kogoś innego, musisz się nastawić na coś zupełnie innego. Zrozumiesz to, jeśli porów­nasz postawę uczonego badającego zachowanie się mrówek bez najmniejszej nawet próby oddziaływa­nia na nie z postawą trenera, który poznaje zwyczaje psa, by nauczyć go określonych zachowań. Jeśli bę­dziesz przyglądał się sobie bez zamiaru zmieniania siebie, jeśli będziesz poznawał swoje reakcje wobec ludzi i przedmiotów bez osądzania czy potępiania, czy wreszcie bez pragnienia reformowania siebie, to twoja obserwacja nie będzie selektywna, ale wszech­ogarniająca, nie będzie prowadzić do sztywnych wniosków, ale będzie w każdej chwili świeża i otwarta. Wtedy dostrzeżesz, iż dzieją się w tobie cudowne rze­czy: będziesz zalany światłem samoświadomości, sta­niesz się przejrzysty i przekształcisz się.
A więc zmiana się dokona? Ależ tak. W tobie i w twoim otoczeniu. Ale nie będzie wynikiem dzia­łań twego chytrego i niespokojnego Ja", które zawsze musi walczyć, porównywać, wywierać nacisk, moralizować i manipulować poprzez swoje ambicje, pro­wadząc do powstawania napięć, konfliktów i oporów pomiędzy tobą i Naturą - jest to wyczerpujący i pro­wadzący do samozniszczenia proces, przypominający jazdę samochodem przy włączonych hamulcach. Tutaj dzieje się zupełnie coś innego. Przekształcające światło samoświadomości pomija twoje schematy­czne i szukające siebie ”ja” i pozostawia całkowitą swobodę Naturze, która dokonuje w tobie podobnych zmian jak w kwiecie róży: naturalnych, pełnych wdzięku, bezwiednych, zdrowych i nie skażonych we­wnętrznymi konfliktami.
Jako że wszelkie zmiany są gwałtowne, również i ta zmiana nie obejdzie się bez gwałtu. Jednakże gwałtowność Natury ma w sobie tę cudowną cechę, że nie jest ona konsekwencją nietolerancji i niena­wiści wobec samego siebie. Tak więc w gwałtownej ulewie znoszącej wszelkie przeszkody nie ma gnie­wu, tak jak nie ma go w rybie pożerającej swoje mło­de potomstwo, posłusznej tylko tym nie znanym nam prawom ekologii, albo w komórkach ciała, które ni­szczą się nawzajem dla dobra całego organizmu. Kie­dy Natura niszczy, to nie czyni tego z żądzy nisz­czenia czy dla zaspokojenia własnych ambicji, ale dlatego, że jest posłuszna tajemniczym prawom, któ­re zapewniają dobro całego kosmosu za cenę życia i dobra poszczególnych części.
Ten sam rodzaj gwałtu budzi się we wnętrzu mi­styków, którzy walczą przeciwko ideom i strukturom zakorzenionym w społeczeństwach i kulturach, kiedy samoświadomość budzi w nich wrażliwość na zło, Podczas gdy im współcześni stali się na nie zupełnie głusi. Ten sam rodzaj gwałtu sprawia, że róża mimo wrogich jej sił, zakwita. Ta sama gwałtowna siła sprawia, że róża, podobnie jak mistyk, bezgłośnie umrze po wystawieniu swych wonnych płatków na słońce, żyjąc w delikatnym, pełnym wrażliwości usz­częśliwieniu, niepomna, by dodać choćby jedną mi­nutę do wyznaczonego jej czasu życia. Tak oto żyje pełna błogosławieństwa i piękna jak ptak powietrzny i jak kwiat polny, bez śladu niepokoju czy nieza­dowolenia, zazdrości, lęku czy rywalizacji tak cha­rakterystycznej dla ludzi usiłujących wszystko kon­trolować i do czegoś zmuszać, zamiast pozwolić zakwitnąć samoświadomości, pozostawiając całą tro­skę potężnym siłom Boga w Naturze.

Brak komentarzy:

Archiwum bloga