Obserwatorzy

O wszystkim , co w życiu może być ważne.

Oldis Mikst TV

Zmień swoje życie

Grunt to pewność siebie

Ogród jako tiki


Kiedyś podałem dokładny opis jednej z odmian tiki, zwanej „Ogrodem" oraz jej zastosowania, toteż tu nie będzie on tak szczegółowy, ale powtórzę wstęp do tej metody i podam kilka innych jej zastosowań.
Z techniką Ogrodu pracujemy na poziomie Kahiki (ale głębiej niż pracowaliśmy ze snami, o których była mowa). Jest to nasze intymne miejsce, które tworzymy w swojej wyobraźni w oparciu o wspomnienia lub pragnienia i do którego udajemy się naszym śniącym ciałem w różnych celach, na przykład po odpoczynek, uzdrowienie, po intuicję lub przygodę. Do struktury Ogrodu należą Pomocnicy, którzy działają pod naszym kierownictwem (są to aspekty nas samych w postaci sług, elfów, wróżek i innych istot), Gospodarz Ogrodu, który wspomaga nas radami i narzędziami, oraz źródło wody. Są tam, oczywiście, rośliny, być może drzewa, dróżki i inne elementy. Miejsce to tworzymy sami, toteż wszystko, co w nim jest, odzwierciedla nasze świadome i nieświadome przekonania, nastawienia i oczekiwania w danym momencie. Podobnie, jak to jest z innymi snami, zmiany wprowadzane do Ogrodu zmieniają nas, a w konsekwencji zmieniają nasze doświadczenia życiowe.
Jednym z dobrych sposobów wykorzystania Ogrodu jest udawanie się tam z prośbą o pokazanie nam symbolu jakiejś sprawy, która stanowi dla nas wyzwanie. Kiedy symbol się pojawi, rozmawiamy z nim i - jeżeli chcemy - przeprowadzamy proces interpretacji.
Następnie prosimy Pomocników, by wprowadzili do tego symbolu poprawki, by przekształcili go lub wymienili na inny. W Ogrodzie możemy organizować wewnętrzne spotkania z ludźmi, z którymi chcemy porozmawiać, a z którymi nie mamy możliwości się spotkać lub nie umiemy rozmawiać na planie fizycznym. Ale przede wszystkim należy zadbać o to, by Ogród stał się przyjaznym miejscem stabilności w świecie wewnętrznym, z którego będziemy mogli badać coraz to odleglejsze zakątki poziomu Po.
Proponuję, by zacząć od stworzenia swojego śniącego ciała, co polega po prostu na wyobrażeniu sobie, że mamy jeszcze jedno ciało, które na nasze polecenie może opuszczać ciało fizyczne i które będzie w stanie zmieniać się zgodnie z naszym życzeniem. Podczas snu dzieje się to automatycznie, ale świadoma intencja i uwaga dodadzą naszemu śniącemu ciału większej elastyczności i mocy. Ciało to należy wyposażyć w jak najszerszą gamę zmysłów, co znacznie polepszy świadomą koncentrację na poziomie Po.
Następnie, z zamkniętymi lub otwartymi oczami, zgodnie ze swoim wyborem, wyobraź sobie, że wchodzisz do jaskini, która prowadzi do innego miejsca, którym jest Twój Ogród. Gdy znajdziesz się w nim, skup uwagę, byś mógł dostrzec takie szczegóły, jak liście czy kwiaty, usłyszeć takie dźwięki jak śpiew ptaków, szum wiatru lub wody w strumyku i odczuć fakturę skał, czy kory drzew.
Zapoznaj się z rozkładem i szczegółami Twojego Ogrodu lub wprowadź inne elementy, jeżeli zaplanowałeś już, jak on będzie wyglądał. Jeśli chcesz, możesz umieścić tam szałas, chatkę, lub dom, który będzie doskonałym miejscem odosobnienia lub pomieszczeniem do przyjmowania gości. Niektórzy ludzie sporządzają mapę albo rysunek swojego Ogrodu, by utrwalić jego obraz w pamięci i ułatwić sobie koncentrację na nim, kiedy tam się znajdą. Cokolwiek zrobisz na tym wewnętrznym poziomie pozwól, by się rozwijało i zmieniało, dokonuj też nowych odkryć. Za każdym razem, kiedy wejdziesz do swojego Ogrodu, będziesz wzmacniać jego „realność", stanowiącą część Twojego doświadczenia.

Śnienie w ramach struktury


Im głębiej wejdziemy na poziom Po, tym trudniej będzie nam utrzymać koncentrację. Bardzo głębokie wejście najczęściej kończy się odwróceniem uwagi od naszego celu lub wyłączeniem świadomości. Jednym ze starych szamańskich sposobów radzenia sobie z tym problemem jest śnienie w ramach ustalonej struktury.
Polega ono na tym, że pewne podstawowe elementy wewnętrznego świata są z góry zaprogramowane. W Egipskiej Księdze Śmierci jest rzeka, którą należy przekroczyć, istota, z którą należy się spotkać, trzeba także zważyć duszę na wadze. Natomiast w wielu kulturach szamańskich są pieczary, do których należy się dostać i drzewa, na które trzeba się wspiąć. Często odnośnie takich elementów udzielane są pewne wskazówki, ale w ramach określonej struktury mamy wolny wybór, toteż każde doświadczenie w świecie wewnętrznym może być całkowicie inne. To tak jak z wakacjami na Hawajach - układ geograficzny jest niezmienny, przewodniki turystyczne podają wskazówki, gdzie warto się udać, co obejrzeć, ale za każdym razem, kiedy pojedziemy na wyspy, nasze doświadczenia będą inne.
Polinezyjska nazwa dla takiej struktury to tiki. Zwykle uważamy, że tiki jest drewnianym posągiem, ale w rzeczywistości słowo to oznacza koncepcję, określającą pewną formę.

Haipule - powoływanie do życia nowego marzenia


Jednym ze sposobów zmiany snu na jawie czy marzenia świata zewnętrznego jest stworzenie nowej jego wersji na poziomie Kahi i podstawienie go zamiast poprzedniej. Bardzo starym, wypróbowanym procesem, stosowanym do tego celu jest technika zwana Haipule. Może ona mieć wiele odmian, a ta, którą przytaczam tutaj, jest przeznaczona do naszych celów . Lepiej zrozumiemy ten proces, jeżeli krótko zapoznamy się ze znaczeniem tego ważnego słowa, jakim jest Haipule.
Hai jest rdzeniem, który oznacza „pragnienie" lub „potrzebę", „przedstawić propozycję", „oświadczyć" i „dążyć". Pule ogólnie tłumaczy się jako „modlitwa, błogosławieństwo, magiczna siła przyciągania." Innymi powiązanymi z tym słowem rdzeniami są: pua -„pojawiać się", pu'u - „pragnąć", Me - „wybuchnąć" i le'a - „poszczęścić się". Również każda sylaba tego wyrazu ma znaczenie dla procesu: ha to „energetyzować się przez głębokie oddychanie i pamiętanie", i oznacza „afirmować to, czego pragniemy", pu - „wyobrazić sobie to, czego chcemy", natomiast le - „podejmować działanie". Tak więc haipule jest procesem stosowania afirmacji i wyobraźni oraz działania w celu stworzenia nowego snu na jawie.
Kiedy ma już on dostatecznie dużo energii, staje się rzeczywistością (w kategoriach szamańskich znaczy to, że zastępuje dotychczasowe marzenie).
Pierwszym krokiem jest, jak zwykle, ustalenie, co chcemy powołać do istnienia. Lepsze zdrowie? Nowy związek, czy poprawę dotychczasowego? Większą ilość pieniędzy? Nowy samochód, czy dom? Ochronę delfinów przez wszystkie narody? Pokój na Ziemi?
Pamiętajmy, że im więcej ludzi będzie uczestniczyło w doświadczaniu naszego nowego snu na jawie, tym więcej będzie miał on energii, by się przejawić. Przyciągnięcie innych ludzi do danego procesu haipule zwiększy jego skuteczność. Jednak przed przystąpieniem do niego należy ustalić, co się chce osiągnąć.
Sam proces jest podzielony na krótkie i długie haipule.
Krótkie haipule jest tym, co robisz całymi dniami, aż Twoje marzenie staje się tak rzeczywiste, że przejawia się w życiu. Tak więc, krótkie haipule jest tym, co faktycznie powoduje materializowanie się marzenia. Natomiast długie haipule jest rodzajem praktyki medytacyjnej, która służy do wzmocnienia krótkiego haipule. A oto procedura tego ostatniego.

Ha - często przypominaj sobie swoje marzenie i myśląc o nim, oddychaj głęboko, wytwarzając w związku z nim pozytywne emocje.

I - opisuj swoje marzenie pozytywnymi słowami i zdaniami, głośno i w umyśle. Nie zmuszaj innych ludzi do słuchania tego, co mówisz, nie daj się również wciągnąć w żadne sprzeczki na ten temat, ale nie trzymaj tego w tajemnicy. Jeżeli Twoja motywacja jest tak słaba, że sceptycyzm innej osoby pozbawia Ciebie pewności siebie, to lepiej by było, żebyś najpierw popracował właśnie nad nią i nad wzmocnieniem wiary we własne siły. Poszczególne słowa,
których używasz nie mają znaczenia, natomiast wskazane jest formułowanie zdań w czasie teraźniejszym (na przykład, ja jestem, to jest). Pamiętaj o tym, że Twoje afirmacje nie opisują zewnętrznego świata takim, jakim jest; opisują Twój nowy sen, który powołujesz do istnienia.

Pu - używając wszystkich zmysłów w plastyczny sposób wyobrażaj sobie wszelkie przyjemności, korzyści i pozytywne zmiany, jakie przyniesie Twój nowy sen na jawie, i myśl o nich tak, jakby miały one miejsce już w chwili obecnej. Po krótkiej praktyce będziesz umiał robić to często i będzie Ci to zajmowało kilka sekund.
Lepiej jest koncentrować się na swoim wyobrażeniu sto razy w ciągu dnia po dziesięć sekund, niż robić to w jednej, trwającej dwadzieścia minut sesji, przeprowadzanej rano lub wieczorem.

Le - jak najczęściej rób na poziomie fizycznym coś, co może wzmocnić Twoje marzenie. Może to być jakieś rzeczywiste działanie, mające bezpośredni związek z jego manifestacją, na przykład, opracowanie planu lub spotkanie z właściwymi ludźmi; mogą to być symboliczne działania takie, jak specjalny gest lub dotknięcie czegoś, co stanowi symbol obiektu naszych marzeń (na przykład, monety, która przynosi szczęście, maskotki, która symbolizuje oczekiwany wynik, lub obrazka, który przedstawia realizację, tego o czym śnimy). Nie ograniczaj się tylko do patrzenia na te przedmioty, ale dotykaj ich.
By móc podtrzymywać plastyczne wyobrażenie swojego nowego snu, należy natychmiast i definitywnie rozprawiać się z negatywnymi myślami, wspomnieniami i reakcjami innych ludzi i swoimi własnymi. Pomocą może tu służyć starożytna odmiana skróconego haipule, którą nazywam „potrójnym urokiem". Polega ona na natychmiastowym zastosowaniu pozytywnych słów, pozytywnych wyobrażeń i pozytywnej postawy ciała, kiedy tylko pojawi się jakikolwiek przejaw negatywności odnośnie naszego planu. Jeżeli pomyślisz lub wypowiesz coś negatywnego o nim, albo od kogoś innego usłyszysz pod jego adresem negatywne opinie, natychmiast, gdy sobie to uświadomisz, wypowiedz głośno lub w myśli zdanie, stanowiące dokładne przeciwieństwo tych negatywności. To, co powiesz, może być sprzeczne z obecnym snem, ale to nie ma żadnego znaczenia, ponieważ słowa te dotyczą nowego stanu, o którym marzysz. A więc, jeżeli pomyślisz „To nie może się stać", natychmiast pomyśl „To może się stać", jeżeli w Twoim umyśle zrodzi się pytanie: „Jak to może się zrealizować?", natychmiast pomyśl: „Nie wiem jak, ale się zrealizuje". W przypadku pojawienia się jakichkolwiek wątpliwości, szamani stosują wyrażenie EWOP! (jest to wyraz utworzony z pierwszych liter słów: everything's working out perfectly - „wszystko działa w sposób doskonały"; ma on przypominać o oddawaniu trudnych problemów w ręce Wyższej Jaźni). Pozytywne wyobrażenia, stanowiące przeciwieństwo negatywnych, można stosować do własnych lęków i wątpliwości, wynikających z doświadczeń z przeszłości i naszych projekcji w przyszłość (które, tak czy inaczej, są również snami).
Jeżeli w Twojej wyobraźni powstanie myśl, że zostałeś odrzucony, natychmiast wyobraź sobie, że jesteś akceptowany, jeżeli będzie to obraz doznanej porażki, natychmiast zobacz siebie osiągającego sukces. Prawdopodobnie początkowo będziesz się czuł z tym nieswojo, ponieważ będą się zmieniały energetyczne wzorce starych marzeń. Kiedy jednak opanują Cię negatywne emocje takie, jak strach, złość lub depresja, pamiętaj o przyjęciu właściwej postawy ciała. Każdej emocji towarzyszy określona postawa, która wzmacnia tę emocję. Ogólnie biorąc, przy lęku człowiek jest spięty i odchylony do tyłu, przy gniewie jesteśmy spięci i pochyleni do przodu, a przy depresji - spięci i skurczeni. A więc, w przypadku lęku przyjmij rozluźnioną pozycję, wyrażającą odwagę i pewność siebie, przy gniewie nakłoń swoje ciało do wyrażania radości i wesołości, a przy depresji -zmuś je do entuzjastycznego oczekiwania. Kiedy zmienisz pozycję ciała, zmienią się również Twoje emocje. Jeżeli potrzebujesz przykładów właściwych postaw, które chcesz naśladować, obserwuj ludzi, a zwłaszcza aktorów. Oczywiście, może się zdarzyć, iż mimo zmiany pozycji, nie odczujesz poprawy stanu emocjonalnego; w takim wypadku zapytaj siebie, na ile ważne dla Ciebie jest to nowe marzenie.
Długie haipule polega na spędzaniu dużej ilości czasu na oczyszczaniu i wzmacnianiu swojego nowego snu na jawie.
Wykonujemy tu ten sam proces energetyzowania, afirmowania, wyobrażania sobie i przybierania właściwej postawy w wygodnym miejscu. Możemy to robić z zamkniętymi oczami, poświęcając tyle czasu, ile uważamy za stosowne. Długą sesję wskazane jest
zakończyć w jakiś konkretny sposób. Dobry byłby tu fizyczny gest, oznaczający koniec (na przykład, zaciśnięcie pięści, położenie ręki na sercu), któremu towarzyszy słowne ogłoszenie zakończenia, na przykład, hawajskie słowo amama.

Usuwanie trosk przez zmianę snów na jawie


Mało znanym lub rzadko uświadamianym faktem jest to, że wewnętrzne sny pojawiają się nie tylko w nocy; śnimy je praktycznie przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Sny wewnętrzne powstają nieustannie, lecz my dostrajamy się do nich tylko od czasu do czasu.
W naszym społeczeństwie śnienie, czy oddawanie się marzeniom tak przez dzieci, jak i przez dorosłych, jest potępiane, a wśród poetów, pisarzy i ludzi przebywających na urlopie jest tolerowane, dopóki nie robią oni tego w nadmiarze. Bierni marzyciele, czyli ci, którzy po prostu pozwalają umysłowi swobodnie dryfować, uważani są za próżniaków, natomiast marzyciele czynni, a więc ci, którzy snują twórcze fantazje - o ile im się za to nie płaci - są traktowani jako osoby, uciekające od życia. Tu masz okazję nauczyć się używać obydwu sposobów marzycielstwa - biernego i czynnego - do pożytecznych celów, czyli do uzdrawiania siebie i innych. Proces, który zastosujemy, odbywa się na poziomie Kahi i jest logicznym rozszerzeniem wszystkich siedmiu zasad szamańskich.
Zaczniemy od założenia, że wszystko - nie tylko ludzie - śni i marzy. Zakładamy też, że potrafimy dostroić się do cudzych marzeń i snów (przynajmniej do tej ich wersji, która jest naszą własną interpretacją) przez skupienie uwagi na konkretnym przedmiocie z intencją poznania tego, o czym on marzy. Następnie przyjmujemy założenie, że wszystko, co przychodzi nam na myśl od tej chwili do momentu, gdy skończymy skupianie się, jest właśnie marzeniem obiektu naszej koncentracji. Na zakończenie zakładamy, że przez zmianę tego marzenia w taki sposób, w jaki zmieniamy sny, możemy uzyskać takie same wyniki w uzdrawianiu i to czasami natychmiast.
Podczas moich warsztatów takie uzdrowienia zdarzają się niejednokrotnie i obejmują przypadki natychmiastowego ustąpienia objawów grypy, uśmierzania bólu, a nawet zmniejszenia wielkości guzów. Całkowite uzdrowienie nigdy nie jest natychmiastowe, ale prawie zawsze uzyskuje się natychmiastową poprawę stanu zdrowia.
Podam kilka przykładów, które pomogą lepiej zrozumieć, na czym polega ten proces. Pewnego razu poszedłem do restauracji na kawę. Kelnerka, będąc w podłym nastroju, nie odzywała się do nikogo, nie obsługiwała należycie gości, roznoszone potrawy wypadały jej z rąk. Dostroiłem się do jej marzenia, które, zgodnie z moim wyobrażeniem, znajdowało się tuż nad jej głową. Zobaczyłem tam ponury krajobraz, nad którym wisiały ciemne chmury. Przy pomocy twórczej fantazji spowodowałem, że z chmur spadł deszcz, a potem wyjrzało słońce, rozchyliły się kwiaty, przyleciały pszczoły, ptaki i motyle. Poczułem się wspaniale. Nagle kelnerka wyszła do kuchni, gdzie spędziła około pięciu minut. Kiedy pojawiła się ponownie, była całkowicie odmieniona. Uśmiechała się do gości, obsługiwała ich uprzejmie, powiedziała nawet „Hello!" do mężczyzny, który właśnie wszedł i ogólnie wyglądała na zadowoloną. Lecz to nie moje działanie spowodowało taką zmianę; to, co zrobiłem jedynie pomogło jej się dokonać. Zmieniając marzenie, które tak właśnie odebrałem, wysłałem telepatycznie do jej ku nową koncepcję, która była dla niego na tyle przyjemna, że postanowiło ono wykorzystać ją do wprowadzenia swoich własnych zmian. Zauważ, że nie było tu żadnej ingerencji w umysł tej osoby, ani w sferę jej prywatności. Ja jedynie odebrałem to, co ona nadawała, przekształciłem w zrozumiałą dla mnie postać i odesłałem do niej uzdrawiającą informację, którą jej ku mogło wykorzystać lub odrzucić.
Tę technikę można stosować w odniesieniu do innych ludzi, a także w stosunku do siebie. Robiąc wszystkie wymienione wyżej założenia, spróbuj przekonać siebie, że zarówno Twoje ciało jako całość, jak i każda jego część ma w tej chwili swoje własne marzenie.
Możesz praktycznie wykorzystać tę technikę, dostrajając się (skupiając uwagę) do jakiejś części ciała, która być może jest chora, słaba lub nie funkcjonuje tak, jakbyś sobie tego życzył. Większość ludzi uważa, że lepiej jest robić to z zamkniętymi oczami, ale jeżeli wolisz, możesz mieć oczy otwarte. Częścią ciała może być wszystko, czemu sam nadasz taką nazwę, na przykład: serce, dłoń lub ramię.
Zacznij od biernej obserwacji pozwalając marzeniu, by pojawiło się spontanicznie. Napłynie ono w postaci obrazu, dźwięku, emocji, uczucia lub kombinacji tych elementów i może być niecodzienne i fantastyczne, albo zwyczajne i przyziemne. Nawet jeżeli jedyną rzeczą, jaka przychodzi Ci na myśl, jest pospolita czynność domowa lub praca biurowa, którą masz jeszcze do wykonania, potraktuj ją jak marzenie. Gdy tylko się ono pojawi, wejdź w nie i zmień w jakikolwiek sposób. Jeżeli jest przerażające i nieprzyjemne, nie będzie trudno wymyślić, co z nim zrobić; ale nawet gdyby Ci się wydawało, że marzenie jest doskonałe pod każdym względem, zmień je na lepsze. Pamiętaj, że jeżeli dana część ciała nie jest tak zdrowa, jak sobie tego życzysz, rzekoma doskonałość może być jedynie maską i wszelka zmiana zapoczątkuje proces uzdrawiania. W dokonywaniu zmian osiągniesz najlepsze wyniki, jeżeli użyjesz wszystkich zmysłów. Stosuj tę technikę tak długo, jak chcesz lub do momentu, kiedy odczujesz fizyczną reakcję w swoim ciele.
Skoro wszystko marzy i śni, możesz dostroić się do marzenia drzewa, domu, maszyny, grupy, narodu, a nawet - jeżeli chcesz - planety, i zmienić je. Kluczem do sukcesu jest śnienie takiego nowego snu, by był on miły dla ku danego przedmiotu na tyle, że zechce ono dokonać zmiany. Stosując tę technikę będziesz miał możliwość rozwinięcia i pogłębienia swoich szamańskich umiejętności śnienia.

Zmiana snów



Jednym z najskuteczniejszych sposobów pracy ze snami jest ich zmiana przy pomocy wyobraźni. W wymiarze duchowym są one rzeczywistym doświadczeniem, ale podobnie jak wszystkie rzeczywiste doświadczenia, wynikają z określonych przekonań i przyzwyczajeń człowieka. Pod tym względem przypominają języki, ponieważ one też bazują na konstrukcjach i wzorcach. Nawet gdyby język miał najbardziej elastyczne zasady gramatyczne i najbogatsze słownictwo, przy jego pomocy można byłoby wyrazić tylko to, co ma do powiedzenia posługujący się nim umysł. Podobnie, również wewnętrzne i zewnętrzne środowisko snów może wyrażać jedynie to, o czym myśli umysł, który je wytwarza. I tak samo, jak opanowanie innego języka, odmiennie ujmującego pewne sfery życia, może zmienić sposób myślenia, a tym samym i doświadczenia człowieka, również zmiana środowiska tworzonych przez nasz umysł snów może przekształcić wszystko, czego w nich doświadczamy.
Praktycznie oznacza to, że jeżeli wprowadzamy zmiany do jakiegoś snu, to przebudowujemy również wzorce, które go wywołały i w ten sposób automatycznie zmieniamy wszystkie inne sny, które mogłyby powstać w przyszłości w oparciu o ten wzorzec. A uzdrawiając swoje środowisko wewnętrzne, uzdrawiamy także otaczający nas świat zewnętrzny.
Co prawda, przy odpowiedniej motywacji, możliwe jest obudzenie świadomości w trakcie śnienia, ale dla uzyskiwania korzyści ze zmiany snów nie jest to konieczne, a to dlatego, że we wspomnieniach zachowują się te same wzorce, jakie występowały w oryginalnym śnie, wraz ze wszelkimi zmianami na poziomie umysłu, które zdążyły już nastąpić od momentu jego przyśnienia się. Z tego powodu do celów uzdrawiania zmiana wspomnienia snu jest równie dobra, Jak zmiana snu podczas jego trwania.
Omówimy trzy sposoby przekształcania snów (lub ich wspomnień), którymi są: zmiana naszych reakcji na sen, dodanie dalszego ciągu i zmiana przebiegu snu. Każdy z nich jest skuteczny w przypadkach zarówno powracających i pojedynczych snów,
zawierających strach, gniew, poczucie krzywdy lub frustracji. Proces
przeprowadzamy na poziomie Kahiki.
Zmiana naszej reakcji oznacza świadomy wybór, by inaczej reagować na to, co się dzieje. Uczestniczka jednego z moich warsztatów przywołała w pamięci pewien powtarzający się sen, w którym ścigał ją ziejący ogniem smok. W oryginalnym śnie kobieta ta uciekała, ale jakby w zwolnionym tempie i kiedy smok miał już ją prawie dopaść, budziła się. Podczas zajęć skupiła się na momencie tuż przed obudzeniem i wyobraziła sobie, że zatrzymuje się, odwraca i krzyczy: „Dlaczego mnie ścigasz?!" Ku jej zdziwieniu smok również zatrzymał się, spojrzał na nią zmieszany i powiedział: „Ja ciebie nie ścigam. Ja podążam za tobą". Wpływ, jaki miało takie przeprogramowanie snu na życie tej kobiety, polegał na tym, że w
dużej mierze pozbyła się ona lęków i zwiększyła poczucie własnej wartości.
Dodawanie dalszego ciągu do snu oznacza, że przywołujemy go w pamięci i koncentrujemy świadomą uwagę na momencie, w którym obudziliśmy się oczekując dalszego rozwoju wypadków. Z niektórymi snami pracuje się w ten sposób lepiej niż z innymi, ale jeżeli będziemy tę technikę wykonywali dostatecznie długo, zawsze przyniesie pozytywną przemianę. Podczas jednego z moich wcześniejszych kursów pewien mężczyzna pracował z powracającym snem, w którym wjeżdżał samochodem do wielopiętrowego garażu, gdzie czekał na niego inny samochód (jak potem dowiedział się z procesu interpretacji, prowadzony przez jego matkę). Następnie obydwa ścigały się po spiralnej rampie aż do ostatniego piętra, gdzie samochód matki zatrzymywał się, a jego wylatywał w przestrzeń. Był to moment, w którym zwykle człowiek ten budził się pełen lęku.
Podczas zajęć odtworzył sen jeszcze raz (z uczuciem strachu, jak potem powiedział) do momentu, kiedy jego samochód „wyfruwał" z najwyższej rampy. Pozwolił, by sen samoistnie rozwijał się dalej.
Jego samochód poszybował nad miastem i miękko wylądował na autostradzie po drugiej stronie. Jadąc nią mój słuchacz zobaczył tablicę informacyjną, na której było napisane: „Życie trwa." Takie zakończenie snu pozwoliło mu poprawić relacje z matką i zmniejszyć strach przed śmiercią.
Zmiana przebiegu snu jest formą bezpośredniej, twórczej interwencji, dzięki której można nabrać większej pewności siebie i wzmocnić poczucie własnej wartości. Jeżeli dana osoba ma niskie mniemanie o sobie, niezbędne może być powtarzanie tego procesu w odniesieniu do różnych części snu i przez dłuższy okres czasu. Pewna kobieta, której ta technika bardzo pomogła, pracowała nad jednym snem ponad sześć miesięcy. Najczęściej jednak wystarczy jednorazowe przeprowadzenie zmiany przebiegu zdarzeń. Dla zilustrowania, jak twórcza interwencja może doprowadzić do spontanicznej zmiany, opowiem jeden ze swoich własnych snów.
Zaczął się on od tego, że byłem pasażerem helikoptera (co już od początku było dla mnie rzeczą niecodzienną), który wystartował, ale nie mógł wzbić się wysoko, ponieważ trafił na przewody linii wysokiego napięcia. Resztę snu aż do obudzenia się wypełnił deprymujący lot w formie bezsensownego podskakiwania.
Natychmiast po przebudzeniu wróciłem do snu i od razu na jego początku wyprosiłem pilota, zanim zdążył wystartować, przeszedłem na drugą stronę i zająłem jego miejsce. Ująwszy w ręce stery poderwałem maszynę, znalazłem przejście między dwoma
przewodami i z warkotem wzbiłem się w niebo. Czułem się wspaniale. Następnie stwierdziłem, że bez świadomego zamierzenia lecę nad Stanami Zjednoczonymi widząc bardzo wyraźnie zarysy każdego z nich. I nagle, ku mojej radości i wielkiemu zaskoczeniu, na niebie pojawiło się mnóstwo helikopterów pilotowanych przez szamanów, których wykształciłem. Zaczęli oni rozrzucać po całym kraju moją broszurkę Duch Aloha. Po dokonaniu takiej zmiany przebiegu mojego snu, w świecie zewnętrznym nastąpił ogromny wzrost liczby ludzi, do których dotarłem z nauczaną wiedzą.
Prawie zawsze po zajęciach na temat zmiany snów znajduje się ktoś, kto ma wątpliwości, czy można zmienić sen zanim pozna się jego sens, zanim wyciągnie się z niego stosowną „lekcję", a czasami - czy taka zmiana nie jest równoznaczna ze stłumieniem tego, co sen miał nam przekazać. Wszystkim, którzy mają takie obawy chcę powiedzieć, że świat wewnętrzny niewiele różni się od świata zewnętrznego. Jeżeli na jawie złamiemy rękę., to nie siedzimy i nie czynimy rozpaczliwych wysiłków, by zrozumieć znaczenie tego zdarzenia, ani nie pozostawiamy ręki w tym stanie po to, by pamiętać lekcję, którą mamy z niego wyciągnąć, lecz robimy wszystko, by czym prędzej złożyć złamaną kość. Pierwsza informacja, jaką niesie takie zdarzenie jest czytelna: „Hej! Twoja ręka jest złamana!"
Równie czytelna jest druga informacja, przekazana przez ból i dyskomfort. Brzmi ona: „Zrób coś z tym natychmiast". Możemy, oczywiście, poszukiwać innego znaczenia tego wypadku, możemy badać, jakie myślenie doprowadziło do niego, jeżeli uważamy, że jest to dla nas ważne (a mogłoby być ważne, gdyby złamanie ręki zdarzyło nam się już po raz trzeci w tym roku), ale czas na to jest dopiero po podjęciu stosownych działań w celu przywrócenia ręki do normalnego stanu. To samo odnosi się do naszych wewnętrznych snów, niosących lęk, gniew, ból lub cierpienie. Najpierw uzdrów je.
Jeżeli chodzi o tłumienie tego, co sen miał nam przekazać, zawsze zalecam, by świadomie wyrazić pełne uznanie dla snu w takiej postaci, w jakiej jest jeszcze przed jego zmianą. Następnie możesz przystąpić do uzdrawiania, ale rób to z miłością i pełnym świadomym zaangażowaniem zmysłów, ponieważ jeżeli pragniemy szybko zmienić coś, czego nie lubimy, a nie chcemy skupić na tym uwagi, to prawdopodobnie działamy na zasadzie unikania lęku, toteż nie osiągniemy oczekiwanych wyników.

Mo'ike - sztuka interpretowania snów


Metoda, o której będzie tu mowa, jest krótka, przyjemna i prosta. Najlepszymi interpretatorami swoich snów jesteśmy my sami, a podając tę metodę chcę pomóc Ci uwolnić się od senników tudzież czasochłonnych procesów skojarzeń i analiz tematycznych. Jest możliwe bezpośrednie dotarcie do rzeczywistego znaczenia naszego snu, co wynika z wniosku, wysnutego z piątej zasady Huny, który brzmi: „Wszystko żyje, ma świadomość i reaguje". Wszystko, co istnieje zawiera również postacie i przedmioty z naszych snów, a także same sny.
Sposobem interpretowania snów jest świadome odtwarzanie ich przebiegu w stanie odprężenia i bezpośrednie zadawanie występującym w nich postaciom i przedmiotom takich pytań, jak: „Co tu robisz?" „Co sobą reprezentujesz, co symbolizujesz?"
Najczęściej osoba, zwierzę lub przedmiot przemówią do nas i udzielą informacji, których oczekujemy. Jeżeli chcemy porozmawiać ze snem jako całością, należy wyobrazić sobie, że jest on kulą. W przypadku, gdy dotyczy on sprawy, która wywołuje choćby niewielki stres w Twojej podświadomości, dana postać może nie chcieć odpowiadać na pytania, toteż by uzyskać interesujące Cię informacje, będziesz musiał być szczególnie miły i przekonywający lub bardzo stanowczy - zależnie od swojej osobowości. Gdyby jednak nie było żadnej odpowiedzi, zastosuj technikę „próbnej interpretacji". Polega ona na tym, że zadajemy pytanie i następnie świadomie zmyślamy odpowiedź, jakbyśmy mówili za daną postać lub przedmiot. Nie ważne, że brzmi to dziwnie, ważne, że działa, a działa dlatego, że jesteś w stanie na poczekaniu zmyślić odpowiedzi, która nie ma znaczenia, co wynika z wniosku, wysnutego z drugiej zasady Huny, który brzmi: „Wszystko jest ze sobą połączone". Po kilku próbach wykorzystania techniki próbnej interpretacji stwierdzisz, że spontaniczne odpowiedzi zaczną napływać łatwiej.
Ciekawostką jest to, że również wspomnienia ze świata zewnętrznego można traktować jak sny i interpretować je w ten sam sposób. Kiedyś przebywając w Malibu jadłem obiad z przyjacielem.
Gdy rozmawialiśmy o naszej pracy nad transformacją, usłyszał to mężczyzna, siedzący przy sąsiednim stoliku i zaprosił nas na pokaz, który, jak powiedział, zainteresuje nas obu. Mój przyjaciel nie miał czasu, ale ja poszedłem tam i natychmiast zacząłem zadawać sobie pytanie: „Co, do licha, ja tutaj robię?" Spotkanie było tak przeraźliwie nudne, że wyszedłem wcześniej, mimo, iż był tam inny mój przyjaciel, z którym dawno się nie widziałem. Pokaz dotyczył projektu stworzenia jakiegoś ośrodka. Miał on kosztować 22 miliony dolarów! Część pieniędzy przeznaczona była na ogromną kopułę, którą z jakichś niejasnych powodów zamierzano częściowo wkopać w ziemię. Druga część pieniędzy miała być przekazana na stworzenie systemu inteligentnych komputerów w oparciu o rozwiązania techniczne, których, jak dotąd, nie wynaleziono. Jeszcze inną część przeznaczono na popieranie wynalazków w rodzaju urządzenia, które jest mocowane na nosie po to, by automatycznie wdmuchiwało powietrze naprzemiennie do każdej nozdrzy i w ten sposób pomagało ćwiczyć jogę. I to były najlepsze pomysły. Po wyjściu ze spotkania odczuwałem zamęt w głowie i przygnębienie głównie z tego powodu, że ufając intuicji i prowadzeniu, wierzyłem, iż wszystkie sytuacje, które mi się przydarzają, służą założonym przeze mnie celom, a to doświadczenie nie wyglądało na takie. Miałem do wyboru, albo zwątpić w siebie, albo zacząć jeszcze bardziej wierzyć. Wybrałem to drugie i potraktowałem cała zdarzenie jak sen, zadając uczestniczącym w nim osobom pytania odnośnie jego interpretacji.
Jak się okazało, jednym powodem, dla którego znalazłem się na tym zebraniu, było pozytywne pobudzenie spotkanego na nim przyjaciela, a drugim - uświadomienie sobie (poprzez wyolbrzymienie) swoich niepokojów związanych z tym, że być może moje przedsięwzięcia, którymi wówczas się zajmowałem, były również nieciekawe. Tak więc, zważywszy, że całe życie jest snem, wszystkie wspomnienia możemy traktować jak sny i pracować z nimi.

Trzy regiony PO


W świecie zewnętrznym istnieją trzy regiony, czyli ląd, morze i niebo. Również w świecie wewnętrznym regiony są trzy, przynajmniej w systemie myślenia hawajskich szamanów. Są to Lanikeha, Kahiki i Milu.

Lanikeha jest Wyższym Poziomem świata niewidzialnego. To tam jest Bóg, Aniołowie i święci, tam mieszkają i bawią się bogowie i boginie, tam jest siedziba niezliczonej liczby bohaterów i mitów.
Może się zdarzyć, że w nocy, przeżywając ważny, ponad-naturalny sen, znajdziemy się właśnie na tym poziomie. Szamani udają się tam przede wszystkim po inspirację, tak jak to uczynił Maui, by odkryć tajemnice ognia i uprawy roślin.

Kahiki, Poziom Średni, jest tym regionem wewnętrznym, który najbardziej przypomina rzeczywistość zewnętrzną. Na nim rozgrywa się większość naszych snów. To, że wyraz Kahiki jest podobny do „Tahiti" wynika stąd, że są to te same wyrazy, lecz w różnych dialektach. W Polinezji powszechnym zjawiskiem było nazywanie miejsc w świecie zewnętrznym nazwami, określającymi obszary świata wewnętrznego. W języku hawajskim Kahiki oznacza „zagraniczny, obcy" lub „moc robienia czegoś". W języku tahitańskim wyraz tahiti oznacza „przesiedlanie, przesadzanie" i „przekraczać". W połączeniu z czymkolwiek innym znaczenia te
nawiązują, do wykorzystywania snów Kahiki w celu wprowadzania zmian w otaczającym nas świecie.

Trzecim regionem jest Milu, Poziom Niższy. Jest to miejsce koszmarów sennych i próby sił, a także obszar, do którego szamani często udają się w poszukiwaniu wizji, niezbędnej dla odzyskania utraconej mocy.
W następnym poście zaczniemy nasz proces od pracy w Kahiki ze snami, jakie miewamy w nocy.

ZMIENIANIE ŚWIATA ZA POMOCĄ SNÓW SZAMAŃSKICH


Aia ke ola i Kahiki - (Zdrowie i dobrobyt mieszczą się w Kahiki -w miejscu znajdującym się na poziomie wewnętrznym)

Następne posty zapoznają Cię z możliwościami zmieniania otaczającego nas środowiska za pomocą snów szamańskich.
Zaczniemy od omówienia sposobów używania takich snów, które mają ścisły związek ze światem zewnętrznym, a następnie stopniowo będziemy wchodzili na coraz głębsze poziomy śnienia, byś mógł zrozumieć podstawowy rodzaj snu szamańskiego, czyli poszukiwanie wizji, i pracować z nim.
W tradycyjnej kulturze hawajskiej Wszechświat podzielony jest na Po i Ao. Po oznacza wewnętrzny sen, niewidzialną rzeczywistość, która rodzi sen zewnętrzny czyli Ao. Ponieważ Po oznacza to, co jest niewidzialne, czyli świat doświadczeń, które ludzie Zachodu Mogliby nazwać doświadczeniami umysłu lub ducha, ten sam wyraz używany jest do określania „pory nocy", czyli tej części doby, w której panuje ciemność. Dzięki starożytnym poetom hawajskim po, (czyli noc) stało się symbolem świata wewnętrznego, a ao, czyli pora dnia - symbolem zewnętrznych przejawów świata wewnętrznego i dlatego ao oznacza także „uczenie się i nauczanie".
Moment zachodu Słońca rozpoczynał u Hawajczyków nową dobę, a świt był początkiem przejawiania się całego procesu twórczego, który odbywał się w porze nocy. Zachód jako taki stał się symbolem Po, co wywołało zamieszanie wśród wielu wczesnych badaczy i w dalszym ciągu „miesza szyki" antropologom. Zawsze, kiedy Polinezyjczycy mówili, że pochodzą z Zachodu, nie mieli na myśli Azji, lecz Po, czyli świat ducha. Mówię o tym, by zwrócić uwagę na szamańską koncepcję, że to, czego doświadczamy jako rzeczywistości zewnętrznej jest przejawem lub odzwierciedleniem rzeczywistości wewnętrznej, a także, że jednym z najskuteczniejszych sposobów zmiany rzeczywistości zewnętrznej, czyli snu-życia, jest zmiana rzeczywistości wewnętrznej, czyli snu Ducha.

Światło Miłości La 'a Kea


La'a kea jest hawajskim idiomem, oznaczającym „święte światło", mające związek z całym dobrem, które niesie ze sobą dzień, takim jak światło słoneczne, wiedza i szczęście. Technika, którą chcę teraz przedstawić, jest podobna do opisanej w poprzednim poście techniki Białego Światła, z wyjątkiem tego, że jest stosowana do innego celu, a mianowicie do uzdrawiania i wprowadzania harmonii. Aby rozróżnienie było bardziej klarowne nazwiemy ją Światłem Miłości.
W tej technice posługujemy się mocą, która jest w nas i wykorzystujemy umysł, by wyobrazić sobie, że jesteśmy otoczeni i wypełnieni Światłem Miłości. Nazywamy to „włączeniem Światła".
Nie trzymaj się, jednak, sztywno określenia „Światło". Jeżeli wolisz, możesz wyobrażać sobie kolory, dźwięki albo emocje. Moje własne Światło Miłości jest zwykle pełne barw, symboli, wzorców, muzyki i delikatnych odczuć, w zależności od tego, jaki efekt chcę uzyskać.
Kiedy włączymy Światło należy jednocześnie „podsycać je" przez wytwarzanie pozytywnych emocji. W tym celu wystarczy, że będziesz zauważał i chwalił wszelkie piękno, które dostrzeżesz, ale możesz pokusić się o wytworzenie silniejszych emocji.
Aby móc stosować te technikę, należy przede wszystkim założyć, że Światło Miłości istnieje. Ponadto, trzeba wierzyć, że będzie ono rozprzestrzeniało się i docierało do każdego miejsca, na którym skupimy swoją uwagę; należy też być przekonanym, że zawsze zachowa się ono zgodnie z naszymi wskazówkami. Oto kilka sugestii odnośnie wykorzystywania tej metody wprowadzania harmonii:

1. Zacznij każdy dzień od zwrócenia się do Światła Miłości i rozprzestrzenienia go na całe swoje otoczenie. Porozmawiaj ze Światłem (wszystko żyje, ma świadomość i reaguje) i wydaj mu polecenie - głośno lub mentalnie - by zharmonizowało miejsce, w którym się znajdujesz.

2. W analogiczny sposób stosuj Światło Miłości przez cały dzień w odniesieniu do różnych ludzi, miejsc i sytuacji.

3. Zawsze, kiedy odczujesz fizyczne lub emocjonalne wyczerpanie, zwróć się do Światła Miłości i powiedz: „Zharmonizuj energie wokół mnie".

4. Jeżeli Twój związek z kimś jest trudny, rozszerz Światło Miłości tak, by objęło również tę osobę, niezależnie od tego, gdzie się znajduje w danej chwili, i powiedz: „Zharmonizuj energie między nami" lub „Zharmonizuj nasze pola energetyczne".

5. Jeżeli chcesz ochronić swoją rodzinę i przyjaciół (czy swój majątek), wyobraź sobie, że Twoi bliscy (Twój dobytek) otoczeni są Światłem Miłości i powiedz: „Otocz tę osobę (miejsce lub rzecz) aurą pokoju i harmonii".

6. Jeżeli chcesz użyć tej techniki do uzdrawiania na odległość, ćwicz otaczanie się Światłem Miłości w różnych barwach (lub w postaci symboli barw), stosując do każdego inne polecenie. Jeżeli masz już własny system kolorów, który lubisz, używaj go. Ale, dla przykładu, przytaczam system, którego sam używam.

Kolor biały/bezbarwne światło - „Oświeć!" (używany w uzdrawianiu do poszerzania wiedzy wewnętrznej i łączenia się z Wyższą Jaźnią, a także w przypadkach, kiedy czujemy, że żaden inny kolor nie jest odpowiedni).

Kolor czerwony/różowy - „Oczyść!" (używany do usuwania napięć mentalnych i fizycznych oraz wszelkich ograniczeń; dobry jest w przypadku chęci poprawienia wzajemnego porozumienia między członkami jakiejś grupy).

Kolor pomarańczowy/brzoskwiniowy - „Skoncentruj!" (pomaga skupiać uwagę i energię).

Kolor żółty - „Zmobilizuj!" (pomocny w uwalnianiu się od zmartwień, urazy i poczucia winy; pomaga usunąć ociąganie się, stymuluje cieszenie się chwilą obecną).

Kolor zielony - „Pobłogosław!" (pomaga pogłębić pewność siebie, wzmocnić stosunki przyjacielskie, miłość i szczęście).

Kolor niebieski - „Wzmocnij!" (pomaga zwiększyć siłę duchową i fizyczną,
wiarę we własne siły i wewnętrzną dyscyplinę).

Kolor fioletowy - „Wspomagaj!" (pomaga tworzyć harmonię duchową i fizyczną,
dostrajać się do celu i dobrobytu, łączyć się z innymi, by osiągać wspólne cele).

Ponadto, jeżeli chcesz włączyć kolor czarny („Pochłaniaj"), to można go używać do pochłaniania i przetwarzania negatywności; kolor szary ("Neutralizuj"), można stosować do neutralizowania wszelkiego rodzaju nadmiaru, natomiast tęczy używa się zamiennie z kolorem białym. Po wypraktykowaniu poszczególnych barw Światła na sobie i uzyskaniu umiejętności ich odczuwania, zacznij stosować je - zgodnie ze wskazówkami, podanymi w punkcie 5 - w odniesieniu do innych ludzi, miejsc i rzeczy, na których Ci zależy.
1. Jeżeli chcesz zastosować szczególnie silną formę uzdrawiania na odległość przy pomocy Światła Miłości, weź jakiś mały przedmiot, na przykład monetę, kryształ albo zwykły kamyk, by symbolizował daną osobę lub miejsce, którym chcesz pomóc w uzdrowieniu. Umieść ten przedmiot w lewej dłoni, a do prawej weź kamień szamański albo inny przedmiot w jednym z kolorów, wymienionych w punkcie 6. Następnie otocz się Światłem Miłości takiego samego koloru, jakiego jest przedmiot, który trzymasz w prawej ręce i robiąc kahi na obie dłonie, wydaj stosowne polecenie, oddychając przy tym głęboko. Tu musisz koncentrować się jednocześnie na trzech rzeczach: na obu dłoniach i na Świetle Miłości. Nie musisz skupiać się na wyobrażaniu sobie danej osoby, ponieważ jej symbol masz w dłoni, na której się skupiasz.
(Materialne przedmioty pomagają zaangażować w proces energię i uwagę ku.) W pewnym momencie otrzymasz sygnał, że należy zakończyć proces. Może on przyjść w postaci głębokiego westchnienia, jakiegoś wewnętrznego impulsu, albo doznania fizycznego takiego, jak mrowienie lub zmęczenie. Kiedy taki sygnał się pojawia, sprawia wrażenie wiadomości wysłanej przez ku osoby, której pomagamy, informującej nas, że na dany moment otrzymała ona dostateczną dawkę energii. Zakończ proces wypowiedzeniem takiego zdania, jak na przykład, „Koniec procesu", „I tak się stało", „Dziękuję", lub hawajskiego „Amama", które w dużym przybliżeniu oznacza „Niech tak się stanie!".
Zawsze stosuj błogosławieństwo i bądź sam błogosławiony Światłem Miłości.

Białe Światło Ochrony


Gdzie panuje strach, tam pojawiają się konflikty. Trudno się dziwić, że w świecie, w którym króluje strach, nawet metafizyczne metody oparte są na obronie i ataku. Jedną z najbardziej rozpowszechnionych na świecie technik, służących ochronie jest „Białe Światło Ochrony", jak często się ją nazywa. Sama koncepcja jest wspaniała, natomiast jej stosowanie pozostawia wiele do życzenia.
W najprostszej formie metoda ta polega na wyobrażeniu sobie, że jesteśmy otoczeni czystym białym światłem, chroniącym nas przed wszelkim złem, zarówno tym, które emanuje z naszego własnego wnętrza, jak i tym, które może pochodzić od innych istot duchowych. Jeden z moich uczniów opowiedział mi, jak można prawidłowo stosować tę metodę. W latach sześćdziesiątych mieszkał on w Nowym Jorku, gdzie jedną z jego znajomych była piękna, młoda kobieta, która lubiła włóczyć się po najbardziej niebezpiecznych dzielnicach miasta, mając na sobie tylko cienkie bawełniane odzienie. Znajomi, łącznie z moim uczniem, ostrzegali ją o grożących niebezpieczeństwach, ale ona uśmiechała się i odpowiadała „Chroni mnie Światło". Pewnego razu mój uczeń postanowił pójść za nią. Jakież było jego zdziwienie, kiedy stwierdził, że zatwardziali ulicznicy niezmiennie odnosili się do niej z kurtuazją i uprzejmością. Światło spowodowało usunięcie wszelkiego strachu, toteż obie strony zareagowały na obecność bezwarunkowej miłości.
Jednakże dość często stosowanie Białego Światła powoduje wzmożenie lęku i pogorszenie istniejącego stanu. Jeżeli tak się dzieje, przyczyna leży w silniejszym skupianiu się na ochronie, niż na ufności. W takich przypadkach Światło służy za mur lub barierę, która izoluje źródło strachu wcale nie powodując uwolnienia się od niego. Za każdym razem, kiedy technika ta stosowana jest w ten sposób, wzmacnia ona lęk i tworzy nawyk bania się. Jeżeli otaczasz Białym Światłem Ochrony siebie, swoją rodzinę i przyjaciół, swój dom i samochód ufając, że oddałeś to wszystko pod opiekę tego Światła, to będzie Cię ono chroniło w sposób doskonały. Ale jeżeli otaczając się tym samym Światłem koncentrujesz uwagę na tym, od czego chcesz być zabezpieczony, wyczerpujesz się wskutek wkładania wysiłku we wzmacnianie Światła i zaczynasz przyciągać do siebie, to czego się boisz.
Najgorsze i najbardziej odrażające jest zastosowanie Światła, które czasami zalecają nawet nauczyciele duchowi, mający wprawdzie najlepsze intencje, ale zbyt opanowani przez strach, by wiedzieć, co czynią. Chodzi o takie wykorzystanie Światła, kiedy nie służy ono jako bariera ochronna, lecz jako ekran lub zwierciadło, odsyłające negatywne intencje do nadawcy. Zakłada się tu, że energie, odczuwane przez nas jako nieprzyjemne sensacje, zostały celowo wysłane w naszym kierunku przez prześladowcę, który zasługuje na zwrot tego, co wysłał. Chociaż walka na poziomie metafizycznym nie jest niemożliwa, zdarza się bardzo rzadko, ponieważ na świecie zbyt mało jest ludzi dostatecznie bystrych, by
wiedzieć jak się w nią zaangażować i jednocześnie tak głupich, by to zrobić (pamiętaj, że ku bierze wszystko osobiście do siebie).
Aby Białe Światło Ochrony mogło być stosowane w sposób prawidłowy należy być świadomym, że wszelkie targające nami negatywne uczucia są reakcją na nasze środowisko duchowe i fizyczne i to niezależnie od tego, czy jakaś konkretna osoba jest wściekła na nas lub czy ktoś chce nam zaszkodzić. Używanie Światła do przesyłania innym ludziom szkodliwych energii, nawet wtedy, kiedy sądzimy, że jedynie odsyłamy to, co zostało wysłane w naszym kierunku, jest angażowaniem się w czarną magię.
Białe Światło jest najskuteczniejszą pierwszą pomocą w zakresie ochrony umysłu dla osób, które są tak opanowane strachem, że nic innego nie jest w stanie spowodować, by osiągnęły głębsze poczucie bezpieczeństwa. Jednakże z chwilą osiągnięcia minimalnego poziomu pewności siebie, należy przejść do stosowania czegoś bardziej zaawansowanego i przynoszącego większe korzyści.

LA 'A KEA - ŚWIATŁO MIŁOŚCI



Z uwagi na to, że istnieje sieć połączeń, o której była już mowa w poprzednich postach, wszystko na siebie wzajemnie wpływa, chociaż nie w jednakowym stopniu. Dla nas najważniejsze jest to, że na ku najsilniejszy wpływ ma takie pole energii, które jest najintensywniejsze, które znajduje się w najbliższej odległości od niego, a także takie, które najsilniej rezonuje z jego własnymi wibracjami.
Pole to obszar wpływu (przykładem może być pole magnetyczne) lub percepcji (na przykład, pole widzenia). Tutaj rozpatrujemy to pojęcie głównie jako obszar wpływów i koncentrujemy się na energetycznej „otoczce" człowieka, zwanej aurą, lub po hawajsku hoaka. Pole energii człowieka zawiera zarówno fizyczne, jak i niefizyczne składniki, ale na razie potraktujemy je jako jednolitą całość. Pomocne będzie również przyjęcie takiej definicji energii, która określa ją jako ruch lub działalność, wywierającą wpływ na otoczenie, czyli powodującą w nim zmiany. Ruch ten można nazwać także wibracją, wpływającą na otoczenie. Należy wziąć pod uwagę jeszcze jedną rzecz, a mianowicie to, że energia nie jest przedmiotem, którego można dotknąć, ale przedmioty, które można dotknąć obdarzone są energią.
Dlatego też obniżenie lub uszczuplenie energii oznacza zmniejszenie szybkości wibracji, a nie usunięcie czegoś, czego można dotknąć i podobnie - zwiększenie energii jest równoznaczne z podwyższeniem prędkości wibracji, a nie z dodaniem czegoś materialnego.
Zwiększenia energii nie można porównać do szklanki wody, dodanej do ciasta, natomiast analogią, którą możemy przyjąć, jest szybkość obrotów miksera, użytego do jego wymieszania.
Do pola energetycznego człowieka mają zastosowanie dwa znaczenia pojęcia rezonansu. Jedno, mające związek z elektrycznością, to „stan dostrojenia obwodu, pozwalający na intensywniejszy przepływ prądu o określonej częstotliwości". W kategoriach możliwości człowieka oznacza ono, że o tym, jakiego rodzaju energie będą miały na nas wpływ, decyduje stan umysłu i ciała. Używając konkretnego przykładu można powiedzieć, iż każdy lęk w Tobie, niezależnie od jego przyczyn, podlega wpływom każdego innego zewnętrznego lęku w ten sposób, że rezonuje z nim.
To samo odnosi się do każdego innego stanu, na przykład, pewności siebie - im będzie większa, tym łatwiej będzie rezonowała z każdą pewnością siebie, pochodzącą z zewnątrz. Oto dlaczego w każdym uzdrawianiu tak ważne jest uczynienie przez szamana podstawowego kroku, który polega na wzmocnieniu u uzdrawianej osoby tej właśnie cechy. Jest rzeczą oczywistą, wynikającą z trzeciej i szóstej zasady Huny, że możemy świadomie zadecydować o przeniesieniu swojej uwagi na pewność siebie w dziedzinie, w której ją posiadamy i w ten sposób bardziej dostroić się do wpływów każdej wibracji pewności siebie istniejącej wokół nas, zmniejszając tym samym wpływy wszelkich lęków. Inne znaczenie rezonansu, zapożyczone z fizyki, to wzmocnienie wibracji jakiegoś ciała pod wpływem drgań pochodzących z innego źródła, a posiadających zbliżoną częstotliwość. W kategoriach pola energetycznego człowieka oznacza to, że nasz lęk ma tendencję do wzmacniania lęku u znajdujących się w pobliżu ludzi. Dotyczy to w jednakowym stopniu wszystkich innych stanów emocjonalnych.
Im bliżej znajdujemy się od źródła energii, tym silniejsze jest jego oddziaływanie na nas, toteż odległość jednego człowieka od drugiego powinna mieć zasadniczy wpływ na wzajemne relacje między ich polami energetycznymi. Jednakże - choć pola te rozprzestrzeniają się w sposób nieskończony - siła naszego oddziaływania na innych może wcale nie być taka, jaka wynika z rzeczywistej intensywności naszej aury. Dzieje się tak dlatego, że - zgodnie z trzecią zasadą Huny - energia podąża za uwagą, a uwaga mentalna i sensoryczna człowieka bywa różna. Natomiast, abstrahując od wszelkich związków z częstotliwościami, ludzie są bardziej podatni na wpływy energii, postrzeganych fizycznymi zmysłami (wzroku, słuchu, dotyku itd.) niż tych, które odczuwają poprzez zmysły mentalne i z tego powodu mała odległość jest ważnym czynnikiem w odbieraniu wpływów.
Natężenie pola energii ma związek z intensywnością jej przepływu, a to z kolei związane jest z charakterystyką wibracji, która Posiada dwie składowe - częstotliwość i amplitudę, lub, mówiąc inaczej, szybkość i natężenie. Biorąc jako przykład fale oceanu można powiedzieć że ich liczba na przestrzeni stumetrowego odcinka określa częstotliwość, a wysokość, jaką osiągają, to ich amplituda. Jest rzeczą oczywistą, że fala trzymetrowa będzie niosła więcej energii, niż fala dwumetrowa o tej samej częstotliwości. Inny przykład można znaleźć w muzyce: dźwięk C zagrany na tubie będzie miał taką samą liczbę drgań na sekundę, co ten sam dźwięk wydawany przez strunę pianina, zabrzmi jednak z o wiele większą siłą (muzyczne określenie amplitudy). W aurze człowieka częstotliwości odpowiada siła skupienia, a amplitudzie - emocje.
Skupienie pochodzi z uwagi kane ku i lono, natomiast źródłem emocji są świadome i zwyczajowe reakcje na nasze środowisko wewnętrzne i zewnętrzne.
Podsumowując to, co zostało powiedziane wyżej, należy stwierdzić, że największy wpływ na ku ma najsilniejsze, najbliższe i najlepiej rezonujące z nim pole. Zilustrować to może przykład.

Wyobraź sobie, że wchodzisz do pokoju, gdzie ludzie są w stanie potencjalnego gniewu, a jedna osoba jest wściekła właśnie w tym momencie chociaż otwarcie tego nie demonstruje. Jeżeli w Twoim życiu są rzeczy, wywołujące u Ciebie złość, to nawet gdybyś w danej chwili nie doświadczał tej emocji, po wejściu do takiego pomieszczenia zaczniesz odczuwać narastającą irytację, nie wiedząc nawet, dlaczego. Jeżeli na dodatek osoba, o której mówimy, jest zła z powodu, który również Ciebie rozgniewałby, to wpływ jej emocji odczujesz szczególnie silnie. Zadziała tu niewielka odległość, natężenie pola i rezonans. W przypadku, gdy masz podświadome przyzwyczajenie unikania gniewu, efekt pola prawdopodobnie wpłynie na Ciebie tak, że podświadomie stłumisz swoje emocje przez napięcie mięśni, toteż im dłużej będziesz pozostawał w takim pomieszczeniu, tym bardziej będziesz czuł się chory lub wyczerpany.
Ważne jest, by zdać sobie sprawę, że to nie ktoś inny wysysa z nas energię, czy powoduje nasze złe samopoczucie - doprowadzają do tego nasze własne reakcje. Nikt nie może pozbawić nas energii, ponieważ jej zasoby są nieskończone, podobnie jak my sami.
Jeżeli w czyimś towarzystwie czujemy się wyczerpani oznacza to, że nasze ku reaguje na coś w tej osobie, co nam się, nie podoba.
Gdybyśmy w przedstawionej sytuacji weszli do pokoju z głębokim poczuciem szczęścia, wywarlibyśmy na zagniewaną osobę łagodzący, uzdrawiający wpływ.
Nie tylko ludzie mogą wpłynąć na nasze emocje; różnego rodzaju wpływy mogą pochodzić także z naszego środowiska materialnego. Odrobina stresu wniesiona do wysoce na-energetyzowanego pomieszczenia takiego, jak klimatyzowane biuro lub wielka piramida, może zaowocować jego wzmocnieniem i wyzwoleniem albo gniewu, albo też strachu - zależnie od tego, jak zwyczajowo reagujemy na stres. Jeszcze silniej możemy zareagować na przechowywane przez ku wspomnienia, związane z jakimś
miejscem. Kiedyś w Egipcie, pod koniec długiego, męczącego dnia, wstąpiliśmy do małej świątyni Izis, położonej na wysepce na Nilu.
Kiedy grupa nasza weszła do sanktuarium, pewna kobieta, będąca bardzo wrażliwą istotą, której nie pozwalano swobodnie wyrażać emocji, popadła przy wejściu w głębokie omdlenie. Później powiedziała, że poczuła się przytłoczona uczuciem gniewu. Ja też odczuwałem gniew, który narastał we mnie w miarę zbliżania się do wejścia, toteż gdy tam dotarłem, byłem osaczony przez cudze wspomnienia aktów bezczeszczenia świątyni. Dokonując ogromnego wysiłku wszedłem do sanktuarium z zamiarem zharmonizowania jego energii, ale mój stan już nie pozwolił na to. Ciekawe, że po udzieleniu pomocy tej kobiecie, nikt więcej nie przekroczył jego progu. Wyglądało to tak, jakby nikogo ten obiekt nie interesował, lecz najprawdopodobniej była to reakcja ku. Tuż przed wejściem na statek, którym odpływaliśmy, znalazłem w piasku dziesięciocentymetrowy kryształ kwarcu i uświadomiłem sobie, że na tej wyspie musi być ich bardzo wiele, co dodatkowo wzmacniało jej energie, lecz mimo tego, musiałem podjąć świadome działania w celu usunięcia stresu i takiego przeprogramowania się, abym mógł powrócić do normalnego stanu. Gdybym przybył na wyspę zrelaksowany i przepełniony uczuciem szczęścia, doświadczyłbym tam czego innego - albo z rosnącym zainteresowaniem przystąpiłbym do badania tego miejsca, albo też wpadłbym w euforię, ponieważ mój stan rezonowałby ze wszelkimi wspomnieniami szczęścia, którego w tym miejscu doznali inni.
Praktyczna wiedza, jaka płynie z tej historii zawiera się w tym, że o ile sami tworzymy swoje emocje, o tyle wpływ na ich intensywność mogą mieć inni ludzie i rzeczy z naszego otoczenia.
Jednak zamiast tracić czas na rozważania, kto wzmacnia nasze emocje, lepiej jest wziąć się za siebie i coś z nimi zrobić. Jeżeli podobają Ci się one - delektuj się nimi, a jeżeli nie, to w następnych postach przytoczę kilka technik, które mogą Ci się przydać.