W języku staroegipskim natomiast „Atum” to imię praboga – stworzyciela.
W prawdzie możemy przez kilka tygodni obejść się bez pożywienia, a kilka dni bez wody, jeśli jednak zabraknie nam tlenu, pożyjemy najwyżej kilka minut. Mimo to nie przykładamy specjalnej wagi do oddychania. A powinniśmy! W końcu pobieramy tlen z powietrza około piętnastu tysięcy razy dziennie. Z każdym oddechem przybywa nam sił życiowych! Gdy zatem zdamy już sobie sprawę, jak ważne jest oddychanie, powinniśmy zastanowić się nad tym, czy robimy to właściwie. Kiedy raz popełnimy błąd, można przejść do porządku dziennego nad jego negatywnymi skutkami. Jeżeli natomiast nasz błąd powtarzany jest piętnaście tysięcy razy w ciągu dnia, konsekwencje muszą być o wiele poważniejsze. Nie bez przyczyny wszystkie systemy duchowo – filozoficzne, zwłaszcza te o rodowodzie dalekowschodnim, twierdzą, iż pierwszą rzeczą, jaką człowiek powinien uczynić dla poprawy swego zdrowia, to nauczyć się właściwie oddychać.
Według filozofii i religii Dalekiego Wschodu, oddychając nie tylko pobieramy tlen z powietrza, lecz napełniamy się także kosmiczną siłą witalną, praną. Prana jest prasiłą życia, przenikającą wszystkie organizmy i decydującą o ich żywotności. Dopływ tlenu warunkuje nasz byt fizyczny, prana jest niezbędna do egzystencji duchowo – umysłowej. To z jej energii bierze się uzdrawiająca siła właściwego oddychania. Mistrzowie jogi utrzymują, iż prana zasila centra energetyczne naszego ciała, tak zwane czakry, i że zmieniona jakość oddechu zmienia postawę duchowo – umysłową.O powiązaniu procesów duchowych z oddychaniem świadczą nawet różne potoczne zwroty w naszym języku, na przykład: ”Nie mogę złapać tchu” albo „Nabierz głęboko powietrza!”
Człowiek bojaźliwy i pasywny oddycha płytko i ledwo zauważalnie, z kolei oddech osoby odważnej i dynamicznej jest głębszy i pełniejszy. Nasze nastawienie psychiczne wpływa na jakość oddechu i na odwrót – jakość oddechu oddziałuje na naszą postawę życiową i samopoczucie .
Zdrowy głęboki oddech angażuje nie tylko część płuc, ale całą klatkę piersiową od przepony aż do barków. Większość z nas zatraciła wrodzoną zdolność rytmicznego pełnego oddechu, co oznacza, że zachwiana została nasza równowaga duchowa i nie ma harmonii między ciałem i duszą.
Po tym, jak oddychamy, łatwo rozpoznać naszą wewnętrzną postawę. Osoba oddychająca właściwie jest opanowana i spokojna, żyje w harmonii z samą sobą. Nauczmy się zatem zdrowego i pełnego oddychania! Poniżej przedstawiam cztery kroki niezbędne do opanowania prawidłowego oddechu.
1. Obserwuj swój oddech
Przedstawiam ci podstawowe ćwiczenie oddechowe wywodzące się z jogi. Poświęć mu całą swoją uwagę.
Usiądź lub połóż się i zacznij obserwować swój wdech i wydech. Oddychaj tak jak zawsze, z tą różnicą, że teraz masz się przyglądać temu, co robisz. Już po chwili stwierdzisz, że dzięki temu ćwiczeniu stałeś się spokojniejszy, bardziej opanowany i skupiony.
3. Oddychaj coraz głębiej
Po wykonaniu pierwszego kroku, czyli obserwacji oddechu, wiesz już, jak głęboko powietrze wnika do twoich płuc. Postaraj się teraz, by oddech był jeszcze głębszy. Nie czyń jednak żadnego nadmiernego wysiłku, nie wytężaj się, po prostu pozwól powietrzu płynąć. Poddaj się oddechowi. Niech twój wydech będzie jak najgłębszy, jeśli robisz prawidłowy wydech, także twój wdech stanie się swobodny i pełny.
3. Oddychaj równomiernie
Unikaj wszelkiego napięcia mięśni, zburzy to bowiem rytm twego oddechu. Nie próbuj ingerować w swój naturalny rytm oddychania, pozwól, by powietrze swobodnie wpływało i wypływało. Z pewnością zauważyłeś niewielkie napięcie mięśni w górnej części płuc i ramion. Jest to zjawisko normalne, jeśli od dawna nie rozciągałeś płuc w tych partiach. Napięcie zniknie samo po pewnym okresie ćwiczeń. Może się jednak zdarzyć, że w twoim przypadku okaże się konieczne kontynuowanie przez jakiś czas głębokiego wdechu w celu świadomego odczucia wspomnianych mięśni. Pamiętaj o rozluźnieniu! Cały przebieg wdechów i wydechów powinien sprawiać ci przyjemność, dawać poczucie wolności, w żadnym wypadku nie może wiązać się z wysiłkiem.
4. Ty sam decydujesz o jakości twojego oddechu
O tym, jaki będzie twój oddech, zadecydujesz sam za pomocą własnej wyobraźni. Możesz sobie, na przykład, wyobrazić, że z każdym oddechem wdychasz spokój i ciszę. Przy każdym wydechu zaś wychodzi z ciebie niepokój. Niech spokój i niepokój przybiorą w twej wyobraźni postać dwóch odmiennie zabarwionych strumieni. Polecam ci to ćwiczenie, jest łatwe i wyjątkowo skuteczne.
Nie musisz łączyć oddechu z wyobrażeniem spokoju, możesz wytworzyć w swym umyśle obraz dowolnego pożądanego stanu czy upragnionej zalety charakteru, ponieważ jesteś w stanie kierować wibracją wdychanej przez ciebie siły życiowej. Wraz z tlenem z powietrza możesz dostarczać swemu ciału dobre samopoczucie, energię uzdrawiającą, pewność siebie, odwagę, siłę, dynamizm i każdą inną pożądaną jakość.
Sesja oddechowa powinna trwać od piętnastu do dwudziestu minut, wtedy bowiem odniesiesz z niej pożytek. W miarę upływu czasu i osiągania coraz głębszych poziomów wewnętrznego skupienia, zaczniesz dostrzegać w sobie pozytywne skutki ćwiczeń. Jeśli opanowałeś umiejętność prawidłowego oddychania, nic nie stoi na przeszkodzie, abyś przedłużył sesję oddechową, z pewnością tylko na tym skorzystasz.
Może wyda ci się to dziwne, ale zapewniam cię, że jesteś w stanie skierować wdychane przez siebie powietrze do każdej wybranej części ciała, dokąd tylko zechcesz. Na tym polega właśnie siła twojej wyobraźni!
Jedną z niezaprzeczalnych korzyści takiego ćwiczenia jest rosnące poczucie odczuwania różnych części własnego ciała. W miarę praktyki zwiększone poczucie odczuwania obejmie całe ciało. Wpłynie to na poprawę twego samopoczucia i doda ci pewności siebie.
Bardzo pożytecznym wariantem tego ćwiczenia jest kierowanie wdychanego powietrza do miejsc chorych i bolących. Można w ten sposób wpłynąć na przyspieszanie procesu leczenia, a także natychmiast uśmierzyć ból. Pobierając powietrze, powinieneś wyobrazić sobie, że napełniasz się energią kosmiczną.
Najlepiej, jeśli wyobrazisz ją sobie, na przykład, w postaci niezwykłego światła. Wewnętrznym okiem ujrzyj, jak twoje płuca wypełniają się tym wspaniałym lekarstwem.
Wydychając powietrze, skieruj wyobrażony strumień światła do określonej części ciała. Jeśli odczuwasz ból, na przykład w okolicach kolana, skieruj tam leczniczą energię. Po jakimś czasie poczujesz w tym miejscu orzeźwiający chłód lub przyjemne ciepło.
Prawdopodobne jest także, że na początku niczego nie poczujesz. Niech cię to jednak nie zniechęca, wykonuj cierpliwie ćwiczenie, a niebawem doczekasz się pozytywnych zmian. Powinieneś ćwiczyć dwa razy dziennie około dwudziestu minut. Ćwiczenie będzie skuteczniejsze, jeśli robiąc wydech wyobrazisz sobie, że pozbywasz się wszystkich negatywnych myśli i uczuć, wszystkiego, co czyni cię chorym,. Zrób użytek ze swej wyobraźni, od ciebie zależy, jak sugestywnych obrazów użyjesz, by uwolnić się od nękającej cię choroby czy bólu.
Kolejnym ćwiczeniem prowadzącym do głębszego odczuwania własnego ciała jest „oddychanie porami”. Wyobraź sobie, że wdychane powietrze, a wraz z nim siła życiowa wchodzą nie tylko do twoich płuc, ale że wchłaniasz je wszystkimi porami skóry, wciągasz w siebie niczym gąbka wodę. Jeśli masz trudności z wykonaniem tego ćwiczenia, niech na początku tylko wybrana przez ciebie część ciała oddycha wszystkimi porami, potem stopniowo rozszerzysz oddychanie na całą powierzchnię skóry.
Kiedy opanujesz oddychanie skórą, możesz wzmocnić efekt ćwiczenia i w wyobraźni wciągać powietrze wszystkimi komórkami ciała. Podczas wdechu komórki pobierają siłę życiową, a podczas wydechu uwalniają się od destrukcyjnych energii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz