Obserwatorzy

O wszystkim , co w życiu może być ważne.

Oldis Mikst TV

Zmień swoje życie

Grunt to pewność siebie

Szamańska podróż do specjalnego miejsca


Wśród legend wielu kultur na całym świecie są opowieści o jakiejś magicznej wiosce, magicznym mieście lub miejscu spotkań.
Najczęściej legendy opowiadają o tych obiektach tak realistycznie, że różni badacze i łowcy przygód często podejmują wyprawy w poszukiwaniu ich w świecie fizycznym. Czasami okazuje się, że legendy podają rzeczywiste miejsca na Ziemi, takie jak Lhasa, Troja, Cuzco. Tutaj jednak jesteśmy zainteresowani takimi regionami, które nie są fizyczne, ale mimo to są bardzo rzeczywiste, takie jak Agartha, Shamballah i Cibola. Odwołuję się tu do koncepcji, że na poziomie Po istnieje pewien obszar, który jest równie prawdziwy dla żyjących lub udających się tam istot, jak fizyczna Ziemia jest dla nas. Jednak każdy, kto trafi do tego wewnętrznego miejsca, gdzie obowiązują odmienne prawa naturalne, może postrzegać je inaczej, a sposób postrzegania zależy od jego systemu przekonań, postaw i oczekiwań.
Mistycy i szamani znają to miejsce bardzo dobrze i mają na nie różne określenia, w zależności od reprezentowanej przez siebie kultury.
Każdy z nas mógł w nim być podczas snu i doświadczyć go jako, na przykład, ruchliwego miasta, uniwersytetu, budowli z wieloma pokojami, świątyni, lub targu. (Ja w spontanicznych snach przenoszę się do centrum handlowego.) W tradycji hawajskiej miejsce to nazywane jest Pali Uli, czyli „ciemno-zielone urwiska skalne", choć ja wolę tę bardziej znaną, samoańską nazwę Bali Hai. Przyjmować może ono różne formy, ale modelem, który ja stosuję podczas swoich warsztatów, jest wioska na tropikalnej, otoczonej laguną wyspie wulkanicznej, podobnej do Bora Bora. Jest to miejsce, do którego wchodzi się, by pobierać nauki, uzdrawiać i dokonywać odkryć.
Podczas pierwszej swojej podróży moi uczniowie uczą się czegoś od innego szamana, pomagają komuś w potrzebie, a także wręczają i sami otrzymują jakiś dar. Podróż rozpoczyna się od wejścia do swojego Ogrodu w przedstawiony wyżej sposób. A oto
doświadczenie jednego z moich uczniów, które w tym procesie jest dość typowe.
„Zamknąłem oczy, zagłębiłem się w moje śniące ciało i, jak zwykle, przeszedłem przez kryształową jaskinię do swojego Ogrodu.
Zatrzymałem się przy niewielkim wodospadzie, obejrzałem lilie w stawie, oberwałem suche liście z chryzantem, a następnie znalazłem ścieżkę, prowadzącą z Ogrodu w dół na plażę. Tak jak powiedział Serge, czekała tam na mnie żaglówka wyciągnięta na brzeg wraz z jej załogą, złożoną z dwóch przystojnych Hawajczyków. Serge powiedział, że będzie to hawajska łódź z żaglami, ale u mnie był to jakiś inny rodzaj łodzi. Z pomocą Hawajczyków zepchnąłem ją do oceanu i wdrapałam się na pokład. Ja manipulowałem kliwrem, jeden z chłopaków obsługiwał rumpel, a drugi sterował głównym żaglem.
Mknęliśmy po oceanie z ogromną prędkością, aż na horyzoncie dostrzegliśmy chmurę i pożeglowaliśmy w jej stronę. Wkrótce zobaczyliśmy wyspę Bali Hai z jej szmaragdowo-zielonym wulkanem i otaczającym ją białym pierścieniem przybrzeżnych fal.
Zaraz potem pojawił się biały ptak, który obleciał naszą łódź, a następnie poprowadził nas przez kanał między rafami. Przed nami wyrosła wioska, przypominająca mi małe miasteczko, jakie w dzieciństwie widziałem w Maine. Przycumowałem do brzegu i zostawiłem załogę, by pilnowała łodzi.
Na końcu molo czekała na mnie Mistrzyni Szamanizmu, która chciała mi pomóc. Miała na sobie długą białą suknię, na głowie diadem z kwiatów, a na ustach olśniewający uśmiech. Gdy podszedłem do niej, padliśmy sobie w objęcia. Następnie poprosiłem, by pomogła mi uwolnić się od napadów lęku. Nauczyła mnie, jak mam przy pomocy palców stworzyć kulę świetlną, tchnąć w nią miłość, a następnie wprowadzić ją ruchem śrubowym do klatki piersiowej, gdzie będzie jaśniała, łagodząc ataki (zrobiłem, co kazała i stwierdzam, że to naprawdę działa). Następnie rozejrzałem się, by znaleźć kogoś, komu ja mógłbym pomóc i zobaczyłem młodego chłopaka, siedzącego na kamieniu z bardzo smutnym wyrazem twarzy. Zapytałem, dlaczego jest taki smutny, a on odpowiedział, że zmarł i nie wie, gdzie się ma udać. Pamiętałem jak Serge opowiadał, że szamani czasami pomagają ludziom przejść po śmierci na „tamtą stronę", ale początkowo nie miałem żadnego pomysłu, jak mógłbym to zrobić. Jedynie bardzo pragnąłem, by znalazł właściwą drogę, i wtedy z nieba zstąpił anioł, który powiedział: „Dziękuję ci, wszędzie szukałem tego młodego człowieka", po czym zabrał chłopca ze sobą.
Potem wyszedłem z wioski w poszukiwaniu tego świętego miejsca, o którym Serge mówił, że tam szamani pozostawiają dary dla innych szamanów. Znalazłem aleję wysadzaną drzewami, na których wisiały różne rzeczy. Powiesiłem na drzewie kryształowy kwiat, wzmacniający miłość, a wziąłem sobie fujarkę z bambusa, która wygrywała pieśni przepełnione szczęściem. Następnie wróciłem do łodzi, dopłynąłem z powrotem do plaży, podziękowałem załodze, wszedłem znów do swojego Ogrodu, gdzie pozostawiłem fujarkę, a potem powróciłem do świata zewnętrznego.
Teraz pragnę ponownie przenieść się do tego miejsca, by spotkać innego szamana, który zabierze mnie w podróż poza Bali Hai."

Brak komentarzy: